Ropa jest droższa, ale dolar osłabiał się wobec złotego. Skończyły się też wakacje. Ceny na polskich stacjach paliw mogą spaść nawet o kilkanaście groszy.
Cena ropy brent przez miesiąc wzrosła o 4,58 proc., przez 30-dniowy okres jej minimum to 71,70 USD, a maksimum to 75,34 USD za baryłkę. Przez rok ropa podrożała o 38 proc.
- Na skutek huraganu w rejonie Zatoki Meksykańskiej i decyzji OPEC zmienność cen ropy znacząco podskoczyła, choć jednocześnie też nie widać zawiązania nowych, większych trendów trendów- mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB (WA:XTB). – Cała ta sytuacja była pozytywna dla cen, a jednocześnie osłabił się amerykański dolar i to dlatego ceny ropy kontynuowały swoje ostatnie odbicie.
Rosnący popyt na ropę powinien się utrzymać, pomimo obaw związanych z kolejną falą pandemii. Na ten rosnący popyt szczególnie wpływają Chiny. Ceny ropy powinny co najmniej utrzymywać się na obecnie obserwowanych poziomach, gdy przekraczają 70 USD za baryłkę.
- Są duże szanse, że w kolejnych miesiącach tego roku cena ropy brent zakręci się wokół 80 USD, a może nawet 85 USD, ale to już jest daleko idąca prognoza – dodaje M.Stajniak.
Dla cen na polskich stacjach paliw istotny jest kurs złotego wobec dolara, USD przez miesiąc osłabił się o 1 proc. I kierujemy się w okolice 3,80 zł za dolara.
Złoty ma lekkie perspektywy do dalszego umocnienia wobec dolara. Z tego powodu ceny na stacjach paliw powinny lekko spadać, tym bardziej, że skończyły się wakacje, a więc okres, gdy stacje sezonowo podbijają ceny.
- Jest szansa, że ceny spadną nawet o kilkanaście groszy, ale nie spodziewałbym się spadku poniżej 5,50 zł za Pb95 w okresie najbliższych dwóch miesięcy – ocenia ekspert XTB.