Rosnąca popularność kryptowalut polaryzuje społeczeństwo. Jedni uważają waluty cyfrowe jako genialne rozwiązanie, które zrewolucjonizuje rynki finansowe i wyprze tradycyjne systemy walutowe lub przynajmniej będą funkcjonować równocześnie. Z drugiej strony istnieją obawy, iż kryptowaluty są kolejną bańką spekulacyjną, a brak stabilności wartości tego aktywa jest poważną przeszkodą w wykorzystywaniu ich jako tradycyjny środek płatniczy. Doskonałą ilustracją argumentów drugiej strony jest fakt, iż Bitcoin jeszcze 2 miesiące temu wyceniany był ok. 30 tys. dolarów wyżej niż obecnie. Tego typu zagrożenia dostrzegają Banki Centralne. W ostatnich dniach Centralny Bank Federacji Rosyjskiej wydał dokument, w którym nawołuje do zakazania większości aktywności związanych z kryptowalutami w tym:
-
Obsługiwanie płatności za towary i usługi,
-
Emitowanie i organizowanie obiegu kryptowalut,
-
Zakaz wydobywania,
-
Zakaz inwestowania w kryptowaluty przez instytucje finansowe.
Przyjęcie tych założeń praktycznie wyeliminowałoby funkcjonowanie walut cyfrowych w Rosji, która poszłaby śladami Chin.
Bitcoin utrzymuje trend spadkowy
Globalna awersja do ryzyka spowodowana m.in. napięciem na linii Kijów-Moskwa czy zacieśnianiem polityki monetarnej przez FED negatywnie wpływa również na wycenę kryptowalut. Po okresie dynamicznych spadków Bitcoin zadomowił się poniżej 40 tys. dolarów. Kolejne pro spadkowe sygnały płyną z Indii oraz Rosji, które mogą zakazać lub poważnie ograniczyć funkcjonowanie kryptowalut w tych krajach. Premier Indii Narendra Modi ogłosił, że w tym celu przygotowywane jest już odpowiednie prawodawstwo. Ponadto usłyszeliśmy wezwanie do międzynarodowej współpracy w kierunku ograniczania wpływu walut cyfrowych na systemy finansowe.
Podobne głosy płyną z Federacji Rosyjskiej, która jest trzecim co do wielkości krajem pod względem wydobywanych kryptowalut na poziomie ok. 11%. W tej sytuacji spadki nie mogą dziwić, wyłamanie się Rosji z systemu byłoby kolejnym ciosem dla całego segmentu. Widać wyraźnie, że koalicja antykryptowalutowa rozszerza się dosyć dynamicznie. W odwrotnym kierunku poszedł Salwador, który zalegalizował Bitcoina jako oficjalny środek płatniczy. W reakcji na ten ruch Międzynarodowy Fundusz Walutowy wezwał do wycofania się z tej decyzji jako element negocjacji pożyczki od MFW dla Salwadoru o wartości 1,3 mld dolarów. To pokazuje, że duże światowe instytucje finansowe coraz mniej przychylnym okiem patrzą na rewolucję kryptowalutową.
Kryptowaluty oskarżane o „bezproduktywną konsumpcję energii elektrycznej”
Kolejnym krajem, który sceptycznie podchodzi do kryptowalut, są Niderlandy. Szef holenderskiego Centralnego Biura Planowania (CPB) Pieter Hasekamp stwierdził ostatnio, że należy wprowadzić zakaz wszelkich walut cyfrowych w tym kraju. Krytyka nie idzie jednak po linii stabilności systemu finansowego, a wysokiego zużycia energii, które generowane jest przy transakcjach z wykorzystaniem m.in. Bitcoina. Według portalu „Trading Platform” w 2021 roku suma energii zużyta przez Bitcoiny wniosła ok. 143,5 Twh, czyli więcej niż takie kraje jak Czechy czy Słowacja.
Stwierdzenie, że cały segment kryptowalut jest równie energochłonny, mija się jednak z prawdą. Porównując zużycie energii na pojedynczą transakcję, Bitcoin jest zdecydowanym liderem, jednak pozostałe czołowe waluty potrzebują zdecydowanie mniej kwh na zrealizowanie pojedynczego zlecenia.
Rysunek 1. Porównanie zużycia energii na transakcję najpopularniejszych kryptowalut, źródło: https://globenergia.pl/
Rynek walut cyfrowych idzie w kierunku ograniczania zużycia energii. Jeżeli Bitcoin nie przejdzie podobnej transformacji jak np. Ethereum, którego nowa wersja zużywa ok. 90% energii mniej, może on wkrótce zostać zdetronizowany.
30 tys. dolarów za Bitcoina na horyzoncie
Trend spadkowy rozpoczęty w listopadzie zeszłego roku trwa w najlepsze. W tej chwili strona podażowa zadomowiła się poniżej istotnego poziomu 40 tys. dolarów i patrząc na dynamikę impulsów spadkowych, ruch w kierunku południowym może być kontynuowany.
Rysunek 2. Analiza techniczna Bitcoin
Przy utrzymaniu niekorzystnych czynników makroekonomicznych oraz presji ze strony światowych instytucji finansowych w najbliższym czasie możemy zobaczyć atak strony podażowej na kolejny psychologiczny poziom zlokalizowany w rejonie 30 tys. dolarów. Technicznym sygnałem do zmiany tendencji byłoby wyjście powyżej 40 tys. z następnym celem 45 tys. dolarów za jednego Bitcoina.
Autor: Damian Nowiszewski