Żabka potaniała o 14% w miesiąc po swoim giełdowym debiucie, a miało być inaczej. Jednak analitycy ponownie są optymistycznie nastawieni co do kursu jej akcji.
Cena emisyjna Grupy Żabka została ustalona na 21,5 zł, co oznaczało maksymalną wartość z przedziału. Cena ta dotyczyła zarówno inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonalnych. Oferta obejmowała sprzedaż 300 mln akcji, a to oznacza wartość oferty na poziomie 6,45 mld zł.
W miesiąc po IPO cena akcji Żabki jest o 14% niższa od ceny emisyjnej. Minimum z ostatnich 30 dni to 18,02 zł za akcję, a maksimum 23,44 zł. Maksimum odnotowano po dziesięciu dniach od IPO, natomiast minimum dotyczy otwarcia trzeciej dekady listopada.
Wielu ekspertów oczekiwało dużego zwrotu dla inwestorów, jednak te oczekiwania nie zmaterializowały się – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maksymilian Kuch, analityk rynku akcji w XTB (WA:XTB). – Jednak optymizm związany był także ze znaczeniem tego IPO dla rozwoju sektora finansowego i polskiego rynku kapitałowego, ponieważ Żabka miała okazać się kamieniem milowym powodującym, że Polacy ponownie zainteresowali się giełdą.
Pierwszego dnia notowań obroty na akcjach Żabki przekroczyły 1 mld zł, zainteresowanie handlem na GPW było więc bardzo duże. Znacznie gorzej było z oczekiwaną stopą zwrotu.
Oczekiwania dotyczące debiutu i kursu akcji w kolejnych tygodniach były zdecydowanie optymistyczne, ponieważ sieć sklepów Żabka jest przykładem udanego skalowania swojego modelu biznesowego od ponad 20 lat. Początkowo firma była mało liczącym się graczem, by po ponad dwóch dekadach stać się liderem w swoim segmencie rynkowym (sklepy convenience). Na koniec czerwca 2024 r. sieć Żabki liczyła 10 640 sklepów. Swój rozwój spółka opiera o franczyzobiorców. Średni czas, jaki spędza klient w Żabce to 106 sekund, a połowa to czas spędzony przy kasie. Dla Żabki ważne jest, aby czas spędzony przez klienta w Żabce był jak najkrótszy. Sama spółka ocenia, że 17 mln Polaków mieszka nie więcej niż 500 metrów od najbliższej Żabki. Taka wszechobecność wynika z tego, że sklepy mają zaspokajać potrzeby impulsowe.
Optymizm związany z IPO windował bardzo duży popyt na akcje, który doprowadził do bardzo dużej redukcji zrealizowanych zamówień, zarówno po stronie inwestorów indywidualnych jaki i instytucjonalnych. Niezaspokojony popyt miał sprzyjać wzrostowi kursu.
Żabka zadebiutowała na GPW 17 października 2024 r. Kurs otwarcia wynosił 23 zł za akcję i był o blisko 7% wyższy od ceny w ofercie publicznej. Sprzedaż akcji Grupy Żabka była czwartą największą ofertą w historii warszawskiej Giełdy i zarazem czwartym największym IPO w Europie w tym roku.
Pierwsze tygodnie pobytu na giełdzie przypadały na szczególny czas dla inwestorów. Najpierw obawy inwestorów wywoływały wybory prezydenckie w USA i ich wynik, a skutki poznamy w styczniu, gdy D.Trump przejmie prezydenturę. Pojawiły się też nowe powody do obaw.
Obawy geopolityczne spychają polski rynek kapitałowy do tegorocznych minimów. 19 listopada polski rynek zanotował trzecią najgorszą sesję w tym roku. Spadki na indeksie WIG20 w szczytowym momencie sięgały ponad 4,5%, co było największym spadkowym ruchem polskiego indeksu blue chipów od wybuchu wojny w 2022 r. Pod koniec sesji polski rynek akcji lekko nadrobił straty i zamknął się z “tylko” 2,81% stratą. Indeks szerokiego rynku WIG po raz pierwszy od końca stycznia zamknął się na niższym poziomie niż na początku roku.
Nerwowa reakcja inwestorów spowodowana była przede wszystkim obawą o sytuację za wschodnią granicą. Władimir Putin zatwierdził doktrynę nuklearną, która rozszerza definicję potencjalnego przeciwnika, wobec którego broń jądrowa może być użyta, na sojusze i koalicje wojskowe państw. Rosja rozszerzyła zakres gotowości do “odstraszania nuklearnego”. Ta aktualizacja doktryny wzbudziła obawy inwestorów o rozszerzenie się konfliktu na szerszą skalę. Negatywne nastroje tego dnia widać było w całej Europie, a także na początku sesji w USA. Indeksy zza oceanu szybko jednak odrobiły straty.
W arkuszu zleceń na GPW dominują zagraniczni inwestorzy, a jeśli taki inwestor ma zamiar opuścić arkusz, to robi to dosyć brutalnie i szybko, to właśnie się stało w listopadzie – komentuje M.Kuch z XTB. – Ciekawa będzie reakcja giełdowych indeksów, na GPW i na europejskich rynkach, gdy D.Trump zostanie zaprzysiężony i okaże się co pozostanie z jego obietnic dotyczących wojny w Ukrainie. Okaże się wówczas jak pozycjonują się inwestorzy zagraniczni.
W notowaniach Żabki może wiele się zmienić na plus. Potwierdzeniem są rekomendacje domów maklerskich ogłoszone w drugiej połowie listopada, dotyczące ceny docelowej. Trzy domy maklerskie podały ceny od 25,10 zł do 28,10 zł za akcję.
To oznacza, że doceniają potencjał tkwiący w Żabce, a zachętą do kupowania akcji mogą okazać się pakiety lojalnościowe dla klientów – podsumowuje ekspert XTB. – Trzeba jednak też pamiętać, że nad Żabką będzie wisiał nawis podażowy związany ze sprzedażą kolejnych akcji.
Cena emisyjna Grupy Żabka została ustalona na 21,5 zł, co oznaczało maksymalną wartość z przedziału. Cena ta dotyczyła zarówno inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonalnych. Oferta obejmowała sprzedaż 300 mln akcji, a to oznacza wartość oferty na poziomie 6,45 mld zł.
W miesiąc po IPO cena akcji Żabki jest o 14% niższa od ceny emisyjnej. Minimum z ostatnich 30 dni to 18,02 zł za akcję, a maksimum 23,44 zł. Maksimum odnotowano po dziesięciu dniach od IPO, natomiast minimum dotyczy otwarcia trzeciej dekady listopada.
Wielu ekspertów oczekiwało dużego zwrotu dla inwestorów, jednak te oczekiwania nie zmaterializowały się – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maksymilian Kuch, analityk rynku akcji w XTB (WA:XTB). – Jednak optymizm związany był także ze znaczeniem tego IPO dla rozwoju sektora finansowego i polskiego rynku kapitałowego, ponieważ Żabka miała okazać się kamieniem milowym powodującym, że Polacy ponownie zainteresowali się giełdą.
Pierwszego dnia notowań obroty na akcjach Żabki przekroczyły 1 mld zł, zainteresowanie handlem na GPW było więc bardzo duże. Znacznie gorzej było z oczekiwaną stopą zwrotu.
Oczekiwania dotyczące debiutu i kursu akcji w kolejnych tygodniach były zdecydowanie optymistyczne, ponieważ sieć sklepów Żabka jest przykładem udanego skalowania swojego modelu biznesowego od ponad 20 lat. Początkowo firma była mało liczącym się graczem, by po ponad dwóch dekadach stać się liderem w swoim segmencie rynkowym (sklepy convenience). Na koniec czerwca 2024 r. sieć Żabki liczyła 10 640 sklepów. Swój rozwój spółka opiera o franczyzobiorców. Średni czas, jaki spędza klient w Żabce to 106 sekund, a połowa to czas spędzony przy kasie. Dla Żabki ważne jest, aby czas spędzony przez klienta w Żabce był jak najkrótszy. Sama spółka ocenia, że 17 mln Polaków mieszka nie więcej niż 500 metrów od najbliższej Żabki. Taka wszechobecność wynika z tego, że sklepy mają zaspokajać potrzeby impulsowe.
Optymizm związany z IPO windował bardzo duży popyt na akcje, który doprowadził do bardzo dużej redukcji zrealizowanych zamówień, zarówno po stronie inwestorów indywidualnych jaki i instytucjonalnych. Niezaspokojony popyt miał sprzyjać wzrostowi kursu.
Żabka zadebiutowała na GPW 17 października 2024 r. Kurs otwarcia wynosił 23 zł za akcję i był o blisko 7% wyższy od ceny w ofercie publicznej. Sprzedaż akcji Grupy Żabka była czwartą największą ofertą w historii warszawskiej Giełdy i zarazem czwartym największym IPO w Europie w tym roku.
Pierwsze tygodnie pobytu na giełdzie przypadały na szczególny czas dla inwestorów. Najpierw obawy inwestorów wywoływały wybory prezydenckie w USA i ich wynik, a skutki poznamy w styczniu, gdy D.Trump przejmie prezydenturę. Pojawiły się też nowe powody do obaw.
Obawy geopolityczne spychają polski rynek kapitałowy do tegorocznych minimów. 19 listopada polski rynek zanotował trzecią najgorszą sesję w tym roku. Spadki na indeksie WIG20 w szczytowym momencie sięgały ponad 4,5%, co było największym spadkowym ruchem polskiego indeksu blue chipów od wybuchu wojny w 2022 r. Pod koniec sesji polski rynek akcji lekko nadrobił straty i zamknął się z “tylko” 2,81% stratą. Indeks szerokiego rynku WIG po raz pierwszy od końca stycznia zamknął się na niższym poziomie niż na początku roku.
Nerwowa reakcja inwestorów spowodowana była przede wszystkim obawą o sytuację za wschodnią granicą. Władimir Putin zatwierdził doktrynę nuklearną, która rozszerza definicję potencjalnego przeciwnika, wobec którego broń jądrowa może być użyta, na sojusze i koalicje wojskowe państw. Rosja rozszerzyła zakres gotowości do “odstraszania nuklearnego”. Ta aktualizacja doktryny wzbudziła obawy inwestorów o rozszerzenie się konfliktu na szerszą skalę. Negatywne nastroje tego dnia widać było w całej Europie, a także na początku sesji w USA. Indeksy zza oceanu szybko jednak odrobiły straty.
W arkuszu zleceń na GPW dominują zagraniczni inwestorzy, a jeśli taki inwestor ma zamiar opuścić arkusz, to robi to dosyć brutalnie i szybko, to właśnie się stało w listopadzie – komentuje M.Kuch z XTB. – Ciekawa będzie reakcja giełdowych indeksów, na GPW i na europejskich rynkach, gdy D.Trump zostanie zaprzysiężony i okaże się co pozostanie z jego obietnic dotyczących wojny w Ukrainie. Okaże się wówczas jak pozycjonują się inwestorzy zagraniczni.
W notowaniach Żabki może wiele się zmienić na plus. Potwierdzeniem są rekomendacje domów maklerskich ogłoszone w drugiej połowie listopada, dotyczące ceny docelowej. Trzy domy maklerskie podały ceny od 25,10 zł do 28,10 zł za akcję.
To oznacza, że doceniają potencjał tkwiący w Żabce, a zachętą do kupowania akcji mogą okazać się pakiety lojalnościowe dla klientów – podsumowuje ekspert XTB. – Trzeba jednak też pamiętać, że nad Żabką będzie wisiał nawis podażowy związany ze sprzedażą kolejnych akcji.