(PAP) Zarząd Vistula Group (WA:VSTP) spodziewa się, w oparciu o miesięczne dane sprzedażowe Bytomia, że może być potrzeba weryfikacji parytetu wymianu akcji dla połączenia obu spółek - poinformował w rozmowie z PAP Biznes prezes Vistuli Grzegorz Pilch.
Połączenie miałoby się odbyć poprzez przeniesienie majątku Bytom (WA:BTM) na Vistula Group w zamian za akcje Vistula Group. Vistula stałaby się właścicielem 100 proc. akcji Bytomia.
W połowie września ubiegłego roku spółki podpisały plan połączenia. Zakłada on, że w ramach połączenia akcje Bytomia miałyby być wymieniane na nowo emitowane akcje Vistuli według stosunku 1:0,82, czyli za jedną akcję Bytom zostałoby przyznane 0,82 akcji Vistula.
"Nie udało się zrealizować połączenia do końca 2017 roku, ale to pozwoli na weryfikację deklaracji obu spółek, składanych doradcy Deloitte przy okazji przygotowywania wyceny. Prawdopodobnie na koniec stycznia będziemy mieć wstępne, ale już twarde wyniki za ubiegły rok i nie ukrywam, że spodziewam się, iż może być potrzeba korekty parytetu. Nie znam wyników Bytomia, bo nie są publiczne, ale na bazie publikowanych miesięcznych raportów sprzedażowych wydaje się, że w niektórych punktach założenia przedstawione przez zarząd przy przygotowywaniu wyceny mogły być zbyt ambitne. Musimy poczekać na twarde dane i ponownie zweryfikować założenia obu spółek, porównać je z faktycznie zrealizowanymi wynikami" - powiedział PAP Biznes Grzegorz Pilch.
"Chcielibyśmy negocjować parytet z zarządem Bytomia. Wierzę, że uda się osiągnąć jakiś kompromis" - dodał.
Fuzja Vistuli i Bytomia oczekuje na zgodę UOKiK. W listopadzie Urząd przedłużył o cztery miesiące postępowanie antymonopolowe w tej sprawie, kierując je do drugiej fazy.
"Jesteśmy w procedurze badania rynku przez UOKiK, czyli wysyłania ankiet do konkurentów, do uczestników rynku. Potem prawdopodobnie powstanie raport UOKiK-u, do którego my się odniesiemy. Termin czterech miesięcy przypada na koniec marca. Spodziewamy się, że w tym terminie moglibyśmy poznać decyzję Urzędu" - powiedział Pilch.
Pytany, czy spółki liczą się z możliwością uzyskania zgody na połączenie tylko pod pewnymi warunkami, odpowiedział: "Nie jest tak, że druga faza nie może oznaczać zgody bezwarunkowej. Uważamy, że jesteśmy stosunkowo małymi podmiotami i będziemy przekonywać Urząd do naszych racji".
Vistula i Bytom szacują, że mają odpowiednio 9 proc. i 5 proc. udział w rynku formalnej mody męskiej, łącznie 14 proc.
Zdaniem Pilcha prawdopodobnie najpóźniej w drugim kwartale przesądzi się, czy do fuzji dojdzie.
"Po decyzji UOKiK moglibyśmy szybko zwołać walne. Ważnym elementem fuzji jest też postępowanie w KNF, które zostało zawieszone na nasz wniosek w oczekiwaniu na decyzję UOKiK. Jeśli pojawiłaby się ona z końcem marca, to jest szansa, że najdalej do końca czerwca będzie realna data połączenia" - powiedział prezes Vistuli.
Na podstawie wyników za 2016 rok powstałaby grupa, której sprzedaż wynosiła ok. 750 mln zł, a zysk netto ok. 47 mln zł. Na koniec grudnia 2016 roku łączna kapitalizacja obu spółek wynosiła 759 mln zł. Sieć sklepów liczyła 473 punkty o powierzchni 42,6 tys. m kw. Z raportów miesięcznych obu spółek wynika, że w 2017 roku miały one łącznie ok. 870 mln zł sprzedaży.
Spółki liczą, że fuzja da potencjał do wygenerowania synergii marżowych i kosztowych. Celem jest m.in. zwiększenie przychodów oraz poprawa marży brutto połączonej grupy poprzez koordynację działań promocyjnych, lepszą segmentację marek i korzystniejsze warunki zakupowe.
Prezes Pilch, pytany o scenariusz rozwoju Vistuli, gdyby nie doszło do połączenia, odpowiedział: "Jesteśmy w świetnej kondycji, biznes podstawowy jest dla nas najważniejszy. Możemy się rozwijać w takim tempie jak w ubiegłym roku, gdy przychody wzrosły o 15 proc. i przyglądać się innym rynkowym okazjom".
"Nie ma wiele podmiotów, które mogą istotnie zwiększyć wielkość grupy. Mniejsze projekty nie są tak interesujące" - dodał.
Anna Pełka (PAP Biznes)