* Rosną ceny prądu we Francji, Hiszpanii, Włoszech i Wlk. Brytanii
* Rządy są pod presją, by ulżyć konsumentom
* Przejście na energię z OZE ogranicza im pole manewru
Bate Felix i Agnieszka Barteczko i Susanna Twidale
PARYŻ/WARSZAWA/LONDYN, 22 lutego (Reuters) - Gospodarstwa domowe w całej Europie powinny szykować się w tym roku na wyższe ceny energii, gdyż rządy mają niewielkie pole do ograniczenia podwyżek w obliczu wyższych cen hurtowych i kosztów związanych z ochroną środowiska.
Wzrosty cen zmniejszyły już w niektórych krajach poparcie dla rządów - wyższe ceny energii i plany podwyżki podatku od paliw były jednym z powodów protestów "żółtych kamizelek" we Francji, które skłoniły rząd do wycofania się z części reform.
Inne rządy również muszą mierzyć się z frustracją obywateli wywołaną przez wyższe ceny, podczas gdy nie mają sposobów na ograniczenie tych wzrostów.
Wielka Brytania wprowadziła w styczniu limit cen energii dla gospodarstw domowych, ale regulator rynku zezwolił na podwyżkę o 10 procent, począwszy od kwietnia.
Polska musi zrewidować swoje plany ograniczenia wzrostu cen energii, tak by były one zgodne z unijnymi zasadami dotyczącymi pomocy państwa.
Brak działań rządów, by zmierzyć się z tymi wyzwaniami, może wywołać niezadowolenie i protesty przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju i serią krajowych wyborów, między innymi w Polsce.
"Istnieje ryzyko, że protesty takie jak w przypadku 'żółtych kamizelek' mogą się rozszerzać, ponieważ ludzie czują, że są wykluczeni z rozmów o kwestiach energii, które są zarezerwowane dla technokratów" - powiedział Francois Gemenne z uniwersytetu SciencesPo w Paryżu.
Dodał, że w wyborach kluczową kwestią będą tematy dotyczące "sprawiedliwości społecznej".
Od początku 2019 roku ceny energii wzrosły o osiem procent we Włoszech i w Hiszpanii, a we Francji regulowane taryfy dla ponad 28 milionów klientów EDF EDF.PA wzrosną od czerwca o 5,9 procent, najmocniej od 2010 roku.
W Belgii regulator CREG wywołał wzburzenie opinii publicznej, proponując 21-procentową podwyżkę taryf dla gospodarstw domowych o najniższych dochodach.
Spółki energetyczne argumentują, że muszą pobierać wyższe opłaty w związku ze wzrostem hurtowych cen energii. Uważany za punkt odniesienia niemiecki Cal'20 TRDEBYZ0 jest wyceniany o 40 procent wyżej niż przed rokiem, po 49,25 euro za megawatogodzinę, nawet po spadku o 10 procent w 2019 roku.
Spółki podnoszą też argument, że muszą ponosić wyższe koszty związane z zobowiązaniem do ograniczania emisji i zwiększenia produkcji z Odnawialnych Źródeł Energii (OZE).
W 2018 roku ceny pozwoleń na emisję CFI2Zc1 wzrosły blisko trzykrotnie do średnio 15,95 euro za tonę, a obecnie są wyceniane po 19,13 euro. Analitycy oczekują, że ich cena w kolejnych latach wyniesie średnio ponad 20 euro.
BRAK MAGICZNEGO ZAKLĘCIA
W Wielkiej Brytanii premier Theresa May określiła taryfy spółek energetycznych jako "ździerstwo" i wprowadziła limit wzrostu cen obowiązujący od 1 stycznia.
Regulator Ofgem, który rewiduje taryfy co pół roku, poinformował jednak, że musi pozwolić spółkom podnosić rachunki w związku ze wzrostem cen hurtowych. Zezwolił na wzrost o ponad 10 procent od 1 kwietnia.
Wszyscy z sześciu największych dostawców energii - British Gas, Scottish Power, npower, EDF Energy EDF.PA , E.ON UK i SSE SSE.L - zapowiedzieli podwyżki cen o około 10 procent.
"Niestety nie ma magicznego zaklęcia, które pozwoliłoby zapanować nad wzrostem cen hurtowych" - powiedział Stephen Forbes z SSE Energy Services.
W Polsce Sejm przyjął w grudniu ustawę, która miała zapobiec spodziewanemu wzrostowi cen na początku 2019 roku przed zaplanowanymi na jesień wyborami.
Koszty związane z rozwiązaniami wprowadzonymi ustawą to około dziewięciu miliardów złotych, co obejmuje rekompensaty dla spółek energetycznych i utracone wpływy z podatków. Ustawa wymaga jednak nowelizacji, by była zgodna z przepisami UE.
Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz mówiła, że reakcja rządu po podwyżce cen o 300 procent w 2018 roku była uzasadniona, ale dodała, że ceny mogą ponownie wzrosnąć w 2020, gdy z kolei planowane są wybory prezydenckie.
"Pojawia się pytanie, czy będzie jeszcze majstrowanie przy cenach detalicznych, czy problem sam się rozwiąże dzięki spadkowi cen węgla" - powiedział analityk Ipopema Securities (WA:IPE), Robert Maj.
PODATKI I DOPŁATY
W Hiszpanii, Norwegii i Danii, gdzie konsumenci za energię płacą najwięcej, rządy zdecydowały o cięciach podatków, by obniżyć rachunki gospodarstw domowych. Taka decyzja sprawia jednak, że rządy mają mniej pieniędzy na zmianę źródeł energii na odnawialne.
Rząd Niemiec zasugerował, że może rozważyć obniżkę podatku ekologicznego na ceny energii, przeznaczonego na finansowanie rozwoju energetyki z OZE, oraz opłat sieciowych.
Musi jednak zrównoważyć działania na rzecz utrzymania niskich cen prądu dla gospodarstw domowych ze skutkami decyzji o odejściu od paliw kopalnianych.
Niemcy chcą zamknąć wszystkie elektrownie węglowe do 2038 roku, co może kosztować co najmniej 40 miliardów euro.
"Większy udział OZE obniży ceny hurtowe" - powiedział analityk rynku energetycznego w S&P Global Ratings, Pierre Georges.
"Ale aby je zbudować, potrzeba dopłat" - dodał.
<^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Evolution of European Baseload Power, Coal and Carbon Contracts
https://tmsnrt.rs/2V7yZLS European Electricity prices for household consumers in the first half of 2018
https://tmsnrt.rs/2TZ6xvy What costs make up a British duel fuel energy bill?
https://tmsnrt.rs/2TDnSKs
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^> (Współpraca: Stine Jacobsen, Vera Eckert, Simon Carraud, Isla Binnie i Lefteris Karagiannopoulos; Redagowała: Anna Włodarczak-Semczuk)