Agnieszka Barteczko
WARSZAWA, 17 września (Reuters) - Nie ma potrzeby, aby Polska w przyszłości kupowała skroplony gaz (LNG) od Rosji, powiedział pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
Polska uruchomiła terminal LNG w Świnoujściu w 2016 roku w ramach szerszego planu uniezależniania się od dostaw gazu z Rosji. Od tamtej pory Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG (WA:PGN)) odebrało dostawy LNG z Kataru, USA czy Norwegii.
"Nie widzę potrzeby, abyśmy mieli kupować w przyszłości LNG od Gazpromu" - powiedział Reuterowi Piotr Naimski.
Polska planuje zwiększyć przepustowość terminalu LNG w Świnoujściu do 7,5 miliarda metrów sześciennych do 2021 roku oraz zainwestować w tak zwaną pływającą jednostkę regazyfikacyjną w Gdańsku o przepustowości 4 miliardów metrów sześciennych.
Naimski poinformował również, że do końca tego roku należy się spodziewać notyfikacji chęci zakończenia w 2022 roku kontraktu zakupowego zawartego między PGNiG i Gazpromem (MCX:GAZP).
"(...) teraz właśnie Polska ma szanse, by uwolnić się od dominującego dostawcy gazu, jakim jest rosyjski Gazprom" -powiedział Naimski.
Polska zużywa 17-18 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie i zapotrzebowanie po 2022 roku ma być zaspokojone przez dostawy LNG do Świnoujścia, gaz sprowadzony z Norwegii i produkcję krajową.
"To (...) będzie zostawiało pewien, niezbyt duży, margines do wykorzystania dla sąsiadów Polski" - powiedział Naimski.
Dopiero budowa pływającego terminala w 2025 roku oraz rozbudowa połączeń transgranicznych pozwoli na odsprzedawanie gazu na większą skalę.
"Plan zakłada, że w razie potrzeby będziemy mogli dostawić drugą jednostkę. Będziemy reagowali na zapotrzebowanie na gaz sprowadzany do Polski. Wiemy o tym, że jest coraz większe zainteresowanie w regionie" - dodał minister.
(Redagowała: Anna Włodarczak-Semczuk)