Investing.com - Umowy, dzięki którym Google (NASDAQ:GOOGL) jest domyślną wyszukiwarką dla Apple (NASDAQ:AAPL) i Samsunga będą w centrum debat rozpoczynających się we wtorek.
W 1998 roku Microsoft (NASDAQ:MSFT) był przedmiotem procesu antymonopolowego wytoczonego przez amerykański Departament Sprawiedliwości. Dwadzieścia pięć lat później na ławie oskarżonych zasiada kolejny gigant technologiczny: Google. Począwszy od wtorku przez kolejnych dziesięć tygodni, grupa z Mountain View i administracja USA skrzyżują miecze w Waszyngtonie przed sędzią Amitem Mehtą.
Sednem sporu jest dominująca pozycja Google w amerykańskim sektorze wyszukiwarek, z udziałem w rynku wynoszącym 90%. Czy pozycja ta została zdobyta poprzez praktyki niezgodne z prawem konkurencji?
Proces, zaplanowany na 2020 rok, zapowiada się spektakularnie.
Według New York Times, Google wydało miliony dolarów na usługi trzech potężnych kancelarii prawnych. Oskarżenie i obrona złożyły ponad 5 milionów stron dokumentów i 150 zeznań. Sundar Pichai, dyrektor generalny Google, może zostać przesłuchany.