(PAP) W środę Rezerwa Federalna, w czwartek Szwajcarski Bank Narodowy, Bank Anglii oraz Europejski Bank Centralny. Na tydzień przed świętami banki centralne podejmują ostatnie w tym roku decyzje, ale czy zdradzają jakie mają plany na przyszłość?
-To jakie nastroje panują w bankach centralnych ma znaczenie dla złotego. Można powiedzieć, że nawet większe niż działania rodzimego NBP. Zatem chociaż stanowisko RPP zostało ogłoszone już w zeszłym tygodniu, to wcale nie jest to koniec emocji dla polskiej waluty - zaznacza analityk walutowy Ekantor.pl.
Kolejna podwyżka stóp w USA
W środę wieczorem została zaprezentowana decyzja FOMC. Choć zabrakło pełnej zgody wśród decydentów (dwóch “gołębio” nastawionych członków opowiedziało się przeciwko), to jednak rynek doczekał się trzeciej podwyżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych do poziomu 1,25-1,50%. Odbyło się zatem bez zaskoczeń. Oczekiwania co do takiego ruchu utrzymywały się już od kilku miesięcy. Większe znaczenie dla rynku miało to, jakie są plany Fed na 2018 rok. W tym przypadku również nie było większych niespodzianek. W nadchodzącym roku, podobnie jak w mijającym, można się spodziewać trzech podwyżek, z tym że pierwsza może pojawić się dopiero w czerwcu. W dodatku wcześniejszej decyzji raczej nie przyspieszy reforma podatkowa Donalda Trumpa, ponieważ jak zaznaczyła Janet Yellen członkowie Rezerwy w swoich deklaracjach i prognozach uwzględnili już ewentualne zmiany. Stanowisko Fed można zatem nazwać “jastrzębim”, jednak bez większych perspektyw, co do wywołania zaskoczenia na rynku. - Zgodna z przewidywaniami retoryka banku nie okazała się wystarczającym wsparciem dla dolara. Kurs EUR/USD umocnił się do wartości 1,18. Natomiast w parze ze złotym dolar wyceniany jest obecnie na 3,57 PLN - podkreśla Katarzyna Orawczak z Ekantor.pl.
Koniec roku bez niespodzianek?
Po decyzji FOMC, wzrok inwestorów skierował się na Europę i posiedzenia banków centralnych. Maraton rozpoczął Szwajcarski Bank Narodowy, który poinformował o pozostawieniu stóp na dotychczasowym poziomie i podniesieniu prognoz dotyczących inflacji CPI, a także utrzymał opinię o “wysoko wycenianym franku”. Następny w kolejce był bank Norwegii (stopy niezmienne) i Bank Anglii, który stopy procentowe podniósł w listopadzie. Był to wówczas ruch spodziewany i trudno jest wypatrywać niespodzianki w grudniu. Natomiast dla strefy euro tematem roku była przyszłość QE. Została ona zaprezentowana w październiku. Program zredukowano do sumy 30 mld euro i przedłużono do września przyszłego roku. Stąd też mimo wagi wymienionych wydarzeń, ich wpływ na rynek walutowy może być ograniczony. Inwestorzy skupiać się będą przede wszystkim na słowach Mario Draghiego, zwłaszcza tych dotyczących oczekiwań inflacyjnych. - W takiej atmosferze złoty pod koniec tygodnia stracił na rzecz euro, choć jego pozycja wciąż jest relatywnie silna. Kurs EUR/PLN oscyluje w okolicach 4,21-4,22 - dodaje analityk Ekantor.pl.
To jednak jeszcze nie czas na przerwę świąteczną na rynku walutowym, który wciąż czeka na rozwój wydarzeń związanych z reformą podatkową w USA oraz rozmowami dotyczącymi Brexitu.
Polska Agencja Prasowa S.A. nie ponosi odpowiedzialności za treści zlecone przekazane do publikacji i oznaczone w serwisie jako "Centrum Prasowe”