Investing.com - Nerwowość na rynkach wywołana odkryciem nowego wariantu koronawirusa w RPA udzieliła się także złotówce.
Uznana za wspierająca silną złotówkę wypowiedź prezesa NBP Adama Glapińskiego z tego tygodnia nie na długo pomogła polskiej walucie. Lęk przed odkrytym w Republice Południowej Afryki nowym wariantem koronawirusa i związanym z nim widmem zamknięcia gospodarki wzmacnia raczej waluty najsilniejszych gospodarek, uznawane za bezpieczne przystanie. Do takich z pewnością należy szwajcarski frank. CHF/PLN rośnie o 1,3% w momencie pisania tekstu. Za jednego franka trzeba wyłożyć 4 zł 50 groszy.
Szersza perspektywa
Obniżenie kursu złotówki jest kwestią istotną dla traderów, ale nie tylko. Jak bowiem zauważają ekonomiści Pekao (WA:PEO) SA w piątkowym komentarzu dostępnym na stronie banku.
“osłabienie złotego z ostatnich tygodni przykuło uwagę obserwatorów polskiej gospodarki i stało się bardzo medialnym tematem. Nic dziwnego – złoty był najsłabszy w stosunku do euro od 2009, a w odniesieniu do szerokiego koszyka walut (tzw. kurs efektywny – NEER) znalazł się na najniższym poziomie od 2011 roku. Jakkolwiek to ten ostatni ruch w największym stopniu wpłynął na ludzką percepcję, trend spadkowy złotego można datować co najmniej od czerwca 2020 r. (osłabienie o 9,5%), a w zasadzie od stycznia 2018 r. (spadek o 12%). Są to zatem zmiany nie tylko rynkowo, ale również ekonomicznie istotne” - podkreślają.
Jak zauważają ekonomiści Pekao spadek kursu złotego przekłada się na wzrost cen, jednak nie w stosunku 1:1. Przywołują oni badania NBP, zgodnie z którymi obniżenie kursu złotego oznacza wzrost inflacji CPI o 0,1%. W przypadku dóbr importowanych jest to jednak 0,55-0,75%.
W przypadku wzmocnienia franka należy ponadto pamiętać o niekorzystnym wpływie tego na posiadaczy kredytów w szwajcarskiej walucie.
opracowanie: MJ
Inwestujesz na Forex? Spróbuj narzędzi Investing do podejmowania lepszych decyzji: