Z dnia na dzień może dojść do rosyjskiej ofensywy zimowej, do której Putin szykuje się już od kilku miesięcy. Czy Ukraina ma potencjał do tego, by odeprzeć ataki rosyjskich wojsk? Czy może liczyć na dalszą pomoc militarną z Zachodu, w tym szczególnie z USA. Czy przyszłoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych mogą coś w tej kwestii zmienić? Zapraszamy na rozmowę z generałem Waldemarem Skrzypczakiem, którą przeprowadził Darek Dziduch.
Dariusz Dziduch: Czy zimowa ofensywa Rosjan, o której tak dużo się w ostatnim czasie, jest realnym scenariuszem? gen. Waldemar Skrzypczak: Ukraińcy dali złapać oddech w roku ubiegłym, kiedy zatrzymali swoją ofensywę we wrześniu. Nie zgadzam się więc z generałem Załużnym, który twierdzi, że obecnie wojna pozycyjna jest korzystna dla Rosji. Wtedy kiedy armia rosyjska była mocno poturbowana, szczególnie na kierunku południowym, Rosjanie wycofywali się w zasadzie na wszystkich kierunkach, bo nie mieli zdolności do prowadzenia operacji obronnej. Ukraińcy kompletnie tego nie wykorzystali i zatrzymali się - kompletnie nie wiem dlaczego. Szczególnie, że na kierunku południowym mogli dojść do Morza Azowskiego, tym samym przecinając korytarz lądowy łączący Rosję z Krymem. Okazało się, że jest to niemożliwe, choć nie wiem dlaczego. Ta decyzja spowodowała, że Rosjanie jak szaleni minowali i fortyfikowali Zaporoże. I to właśnie na Zaporożu zatrzymała się ukraińska kontrofensywa, która w ciągu czterech miesięcy dała niewielki zysk terenowy, przy bardzo dużych stratach.
W ubiegłym roku Ukraina dała Rosji czas na oddech i Rosjanie ten czas wykorzystali.
W tej chwili sytuacja dla Ukrainy jest trudna, ponieważ - po pierwsze - Ukraińcy wyczerpali swoje odwody operacyjne do przeprowadzenia ofensywy, która zakończyła się niepowodzeniem. Musieli przejść do obrony, ponieważ są atakowani przez armię rosyjską na kilku kierunkach jednocześnie. W tym czasie Rosja sprowadza na front nowe wojska, które mają nowy potencjał do tego, by tę ofensywę móc realizować, moim zdaniem zimą, gdy mróz skuje lodem ziemię. Celem tej zimowej ofensywy Rosji będzie opanowanie Donbasu i odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego, przynajmniej do linii Dniepru.
Jak długo Ukraina będzie mogła liczyć na zachodnią pomoc militarną? Pytanie jest trudne i nie ma na niego odpowiedzi. Nawet sami Ukraińcy nie są pewni co do tego na jakie wsparcie będą mogli liczyć w przyszłości. Ukraina musi przejść teraz do strategicznej operacji obronnej, aby wytrzymać uderzenia armii rosyjskiej, a przy tym jednocześnie musi odtwarzać odwody. Pomoc wojskowa Zachodu jest niezbędna i trzeba ją zwielokrotnić, aby dać szansę na odparcie rosyjskiej ofensywy, która na pewno się rozpocznie. Niezwykle ważną kwestią jest jeszcze jedno - skąd wziąć żołnierzy? Problemem, z którym boryka się armia ukraińska jest brak żołnierzy. Wspominałem o tym od maja tego roku - Ukrainie potrzebna jest mobilizacja wojskowa, a nie ma sposobu na to, byt zmobilizować tych Ukraińców, którzy są poza jej granicami. Natomiast, jeśli my teraz Ukrainie nie pomożemy, to przetrwanie rosyjskiej ofensywy zimowej może być bardzo trudne i obraz sytuacji na wiosnę może być już kompletnie inny. I wtedy rzeczywiście może załamać się zachodnia wola wsparcia Ukrainy. W Kijowie mają świadomość tego, że nie są w stanie odbić terenów, które są obecnie okupowane przez Rosję. To, co w ubiegłym roku deklarował prezydent Zełenski, że uda się odbić te terytoria zajęte przez Rosjan, w tej chwili jest kompletnie nierealne. Ukraińcy nie mają potencjału wojskowego, żeby te tereny wyzwolić. I to jest w tej chwili główny dylemat - czy zgodzić się na utratę tych terytoriów za cenę zawieszenia ziemi, czy dalej walczyć, nie widząc celu i sensu tej walki, bo przecież to pochłonie kolejne dziesiątki tysięcy ofiar, a skutek będzie taki, że obie armie będą stały w miejscu i Ukraińcy nie zdołają odzyskać terytoriów okupowanych.
Czy potencjalne zwycięstwo kandydata Republikanów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w USA może coś zmienić w kwestii pomocy dla Ukrainy? Donald Trump wspominał, że gdyby on był prezydentem, to zakończyłby wojnę Rosji z Ukrainą w jeden dzień. Jeżeli Trump, którym mówi że zakończy wojnę w ciągu jednego dnia, to czy zagwarantuje Ukrainie bez walki odzyskanie terytoriów utraconych? To, co było intencją USA i również naszą, to wyposażenie i wyszkolenie armii ukraińskiej w taki sposób, żeby mogli osiągnąć swoje cele. Czyli nie dopuścić do utraty terytoriów. Jeżeli ceną za pokój z woli Trumpa ma być zgoda na utratę rosyjskich terytoriów, to moim zdaniem na to się zgodzić nie powinniśmy. I na pewno nie zgodzi się na to Kijów. My, jako Polska, również mamy prawo mówić „nie”, bo biorąc po uwagę fakt strategii stosowanej przez Putina, czyli urywania kawałek po kawałku z każdego państwa, to podobny los, co Ukrainę może spotkać państwa bałtyckie, a nawet i nas.
TO CIĘ ZAINTERESUJE - Jacek Bartosiak: Izrael ma dużo większe problemy niż Hamas i Strefa Gazy
Rozmowa została zarejestrowana podczas konferencji XTB (WA:XTB) Investing Masterclass 2023. Aby uzyskać darmowy dostęp do nagrań wykładów i debat z konferencji, kliknij w link poniżej.
KLIKNIJ
Waldemar Skrzypczak - Generał broni, oficer wojsk pancernych i zmechanizowanych. W latach 2006-2009 pełnił stanowisko dowódcy Wojsk Lądowych. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych w Poznaniu oraz Podyplomowych Studiów Operacyjno-Strategicznych w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. W 2006 roku ukończył Survey of Topics in Strategic-Level Defense Resources Management w Defense Resources Management Institute w Naval Postgraduate School, Monterey, Kalifornia. Od lutego do lipca 2005 roku dowodził Wielonarodową Dywizją Centrum-Południe w ramach IV zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku.