Po trzech latach przerwy wracamy z naszą serią cotygodniowych transmisji live, poświęconych rynkowi kryptowalut i wirtualnym aktywom. Krypto Stream pomoże Ci odnaleźć się w gąszczu informacji i medialnym szumie, jakie przez siedem dni w tygodniu towarzyszą obserwatorom i uczestnikom rynku kryptowalut. Program na naszym kanale YouTube jak zawsze prowadzi Darek Dziduch. Nie masz czasu na udział w transmisji i oglądanie video? Rzuć okiem na skrót tematów poruszonych podczas live’a:
Partnerem dzisiejszego odcinka „KryptoStreamu" jest firma Tokenomia.pro zajmująca się doradztwem i developmentem z zakresu blockchain, tokenizacji i szeroko rozumianego Web3
Sam Bankman Fried aresztowany i chyba nie uda mu się uniknąć odpowiedzialności za upadek FTX
- musiał minąć ponad miesiąc od upadku giełdy FTX, aby jej założyciel Sam Bankan Fried zaczął odczuwać jakiekolwiek konsekwencje prawne z tego powodu
- ostatnie tygodnie Fried spędził na udzielaniu wywiadów, występowaniu na konferencjach, pisaniu dziwnych tweetów, kłóceniu się na Twitterze (NYSE:TWTR) z prezesem giełdy Binance i powtarzaniu, że złożenie wniosku o upadłość FTX to był błąd i gdyby nie to, to dziś już ponad 70% środków (z ok. 8 mld dolarów) jakie giełda jest winna swoim klientom udałoby się odzyskać
- to skończyło się w poniedziałek, kiedy policja na Bahamach zatrzymała Sama Bankmana Frieda w związku z zarzutami w USA, które dotyczą prania brudnych pieniędzy, bezprawnego wyprowadzenia środków klientów i innych oszustw finansowych (łącznie osiem zarzutów)
- w lutym przyszłego roku ma dojść do ekstradycji SBF do USA, gdzie odbędzie się rozprawa
- do tego czasu założyciel FTX-a ma siedzieć w areszcie na Bahamach
- we wtorek jego prawnicy wnioskowali o to możliwość wyjścia za kaucją w wysokości 250 tys. dolarów w oczekiwaniu na ekstradycję do USA
- wniosek o kaucję był poparty dość niecodziennymi argumentami: SBF musi bowiem brać leki (w tym antydepresanty i dostępny bez recepty lek na alergię), trzymać się swojej wegańskiej diety, a ponadto nie ma ryzyka, że będzie próbował uciekać przed wymiarem sprawiedliwości, bo gdyby tak było, to od razu po upadku FTX-a słuch by o nim zaginął
- sędzia nie zgodziła się jednak na kaucję i Sam Bankman Fried będzie czekał na proces w USA w areszcie w Fox Hill, znanym z przepełnienia i trudnych warunków
- co ciekawe, SBF miał czas do zeszłego czwartku na to, by potwierdzić swoją obecność na przesłuchaniu Sejmowej Komisji Bankowości, która miała odbyć się właśnie dziś (14 grudnia)
- samo posiedzenie komisji w sprawie upadku FTX-a raczej nie było traktowane zbyt poważnie: na świadków wybrano na przykład Bena McKenzie, byłego aktora, który stał się komentatorem, w tym też kwestii związanych z finansami czy ekonomistę, który nie ma żadnego dorobku naukowego związanego z tematem krypto
- w dodatku komisja odrzuciła propozycję udziału od ekspertów z branży
Do Kwon wreszcie się odnalazł i to bardzo daleko od Korei Południowej i Singapuru
- wszyscy skupiają się na Samie Bankmanie Friedzie, zapominając już o kolejnym czarnym charakterze świata krypto, czyli Do Kwonie, twórcy upadłego w maju projektu Luna i algorytmicznego stable-coina TerraUSD, który od kilku miesięcy twierdzi, że się nie ukrywa, mimo że jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym
- po upadku Luny Do Kwon przeniósł się do Singapuru, a potem jego lokalizacja przestała być znana, a on sam konsekwentnie powtarzał, że jest niewinny i w wyniku upadku Luny sam powinien być traktowany jako jeden z poszkodowanych, a nie oskarżony
- jak wynika z informacji od południowokoreańskiej prokuratury, która wydała nakaz aresztowania Do Kwona, okazało się że twórca Luny ostatnio znajdował się w Serbii (nie wiadomo czy wciąż tam jest), po tym jak wcześniej ukrywał się w Dubaju
- ta informacja pokrywa się z wcześniejszymi doniesieniami Bloomberga sprzed ponad miesiąca, który twierdził, że Do Kwon zaszył się gdzieś w Europie
- nie wiadomo czy Kwon dalej jest w Serbii, wiadomo natomiast że podróżuje z fałszywym paszportem, bo jego dokumenty zostały unieważnione
- jeśli zostanie złapany to będzie też odpowiadał za posługiwanie się fałszywymi danymi osobowymi
Największa giełda świata powoli traci wizerunek “kuloodpornej”?
- jak dotąd taką oazą spokoju w tym całym niespokojnym rynku kryptowalut w czasie bessy i trwającej ponad rok “krypto-zimy” była giełda kryptowalut Binance, która od lat jest liderem pod względem wartości obrotu
- w ostatnich dniach zrobiło się spore zamieszanie wokół niedawnego raportu na temat rezerw finansowych giełdy Binance, które wywołał artykuł w Wall Street Journal o dość znamiennym tytule: Binance chce uspokoić inwestorów, ale jego sytuacja finansowa pozostaje zagadką”
- zastrzeżenia dotyczą tego, że w raporcie o rezerwach nie ma żadnych informacji o strukturze finansowej holdingu spółek Binance, a sam dokument został wykonany na zlecenie spółki Binance zarejestrowanej na Wyspach Dziewiczych
- oprócz tego firma Mazars, która wykonała raport na zlecenie nie dodała do niego żadnego komentarza, a sam pięciostronicowy dokument nie może być określany jako audyt finansowy
- niepokojące są też różnice w pasywach, zabezpieczenie rezerw w zakresie od 97 do 101%
- wg raportu Mazars Binance ma ponad 575 742 BTC należące do klientów i warte ponad 10 mld dolarów
- były szef SEC ds. przestępstw internetowych na Twitterze również nie zostawił suchej nitki na raporcie Binance, twierdząc że na podstawie swojego doświadczenia właśnie w taki sposób definiuje “czerwoną flagę”
- raport Binance poznaliśmy już w listopadzie (wtedy każdy użytkownik mógł sobie sprawdzić czy giełda me jego środki) , a wtedy skrytykował go prezes giełdy Kraken, który stwierdził, że takie Proof of Reserve, które nie zawiera pełnych informacji o pasywach giełdy jest bezużyteczne
- jak nietrudno się domyślić, piątkowa publikacja Wall Street Journal wywołała niemałe zamieszanie w społeczności krypto - można mówić nawet o panice (bądź jak kto woli - FUD-zie), który wywołał masowe wypłaty środków z giełdy
- oprócz tego w poniedziałek Binance chwilowo wstrzymał opcję wypłaty środków z giełdy w USDC, po to by rzekomo zapewnić płynność dla depozytów we własnym stable coinie BUSD
- masowe wypłaty nie wywołały jednak żadnych problemów na platformie czy opóźnień w realizacji zleceń, a przynajmniej nie takich, o których byłoby wiadomo, abstrahując od niefortunnego wstrzymania wypłat w USDC
- we wtorek prezes Binance potwierdził, że z giełdy w ciągu doby wypłacono środki o wartości ponad 1 mld dolarów, co nie jest pierwszym przypadkiem w historii Binance i że ogólnie cykliczne “testy na wypłaty środków” powinny być prowadzone na każdej scentralizowanej giełdzie
- Changpeng Zhao trochę uspokoił nastroje swoim tweetem, bo nie da się ukryć, że atmosfera była napięta
- wczoraj firma analityczna Nansen pokazała, że Binance jest w ciągu ostatnich dni niechlubnym liderem, jeśli chodzi o odpływ środków: na przestrzeni trzech ostatnich dni z giełdy wypłacono o 3,6 mld dolarów więcej niż wpłacono
- dla porównania skali, na drugim miejscu znalazł się Coinbase (NASDAQ:COIN) z odpływem niecałych 575 mln USD w tym samym czasie
- potencjalna niewypłacalność Binance miałaby destrukcyjny wpływ na cały rynek krypto, może nie aż tak dotkliwy jak np. upadek Tethera, ale z pewnością wychodzilibyśmy z takiej bessy latami
- dzisiaj wyciekł też wewnętrzny mail od Changpenga Zhao do pracowników giełdy, w którym prezes ostrzega przed niespokojnymi miesiącami, które będą sporym wyzwaniem dla Binance, ale zapewnił że giełda przetrwa każdą “krypto zimę”
Tether pozbędzie się kłopotliwych pożyczek ze swojego bilansu
- skoro do tablicy został wywołany Tether i jego prognozowany od lat upadek, który miał już nadejść co najmniej kilka razy, warto odnieść się do ostatnich kontrowersji wokół największego stable-coina
- na początku grudnia było głośno o tym, że prawie jedna dziesiąta wartości rezerw Tethera składa się z bliżej nieokreślonych „zabezpieczonych pożyczek” (6,1 mld dolarów) o czym alarmował Wall Street Journal
- to oznacza, że USDT są emitowane pod zastaw, a nie tylko za “twardą walutę”
- jest to jedna wielka niewiadoma, bo pożyczki najprawdopodobniej są zabezpieczone nie tylko w dolarze, ale również w innych aktywach, w tym np. w kryptowalutach czy tokenach, co oczywiście może być czynnikiem ryzyka, np. w przypadku nagłego spadku wartości jakiegoś tokena
- Tether twierdzi, że pożyczki są wystarczająco dobrze zabezpieczone, “overcollateralizowane” na tyle, że można na czas zlikwidować taką pozycję
- taka sytuacja miała miejsce w lipcu, kiedy platforma pożyczkowa Celsius Network okazała się niewypłacalna. Tether dokonał wtedy likwidacji pożyczki udzielonej w USDT Celsiusowi w sposób, który nie przyniósł strat spółce
- wczoraj Tether odniósł się do ostatnich kontrowersji na swoim Twitterze, zapewniając że w bliżej nieokreślonym 2023 roku całkowicie zrezygnuje z zabezpieczonych pożyczek w swoich rezerwach
- trzeba przyznać, że jest to kolejny krok Tethera na drodze zwiększania wiarygodności swoich rezerw
- jeszcze w połowie zeszłego roku prawie połowa rezerw USDT była ulokowana w tajemniczych “korporacyjnych papierach wartościowych”, a teraz (na koniec września) Tether miał niemal 82,5% rezerw w gotówce i jej ekwiwalentach, z czego ponad 70% stanowiły obligacje skarbowe USA, a z papierów korporacyjnych ma zrezygnować całkowicie do końca roku
- wciąż jednak zapewnienia o samych rezerwach nie są do końca wiarygodne, bo Tether nie przeprowadził obiecanego audytu finansowego, który ma wykonać firma BDO Italia
- od jakiegoś czasu coraz wojna pomiędzy czołowymi stable-coinami przybiera na sile
- zaczęło się kilka miesięcy temu od automatycznego przekonwertowania środków w dolarowych stable-coinach na BUSD przez Binance (co nie znaczy zakończenia wsparcia USDC)
- w zeszłym tygodniu Coinbase (współtwórca USDC) zdjął prowizje transakcyjne przy zamianie Tethera właśnie na USD Coina, aby zachęcić użytkowników do przejścia “na bardziej wiarygodnego i bezpieczniejszego stable coina)
- mimo, że kapitalizacja Tethera po upadku Luny gwałtownie spadła (o niemal 20 mld jednostek), to USDT wciąż pozostaje bezapelacyjnym liderem rynku stable-coinów, a jego wartość obrotu jest niezmiennie wyższa od łącznego wolumenu dwóch czołowych kryptowalut - bitcoina i Ethereum