Zgarnij zniżkę 40%
Nowość! 💥 Skorzystaj z ProPicks i zobacz strategię, która pokonała S&P 500 o +1,183% Zdobądź 40% ZNIŻKĘ

Rolnicy czekają na decyzję o dopłatach do zbóż. Protesty z ostatnich tygodni mogą się wkrótce rozlać na cały kraj

Opublikowano 19.02.2024, 08:57
Zaktualizowano 19.02.2024, 06:40
© Reuters Rolnicy czekają na decyzję o dopłatach do zbóż. Protesty z ostatnich tygodni mogą się wkrótce rozlać na cały kraj

Newseria.pl - – Rolnicy protestują w słusznej sprawie i rząd powinien bardzo szybko zasiąść z nimi do stołu, żeby te protesty nie rozlały się na całą Polskę, powodując m.in. utrudnienia w ruchu i codziennym funkcjonowaniu, bo cierpliwość Polaków też jest ograniczona – mówi Monika Piątkowska, prezeska Izby Zbożowo-Paszowej. Demonstracje, blokady dróg i protesty rolników, którzy sprzeciwiają się wprowadzaniu Europejskiego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy, trwają od kilku tygodni. Ich sytuację w tej chwili pogarsza na dodatek trudna sytuacja na krajowym rynku zbóż i niskie ceny surowca. Dlatego izby rolnicze apelują do rządu o jak najszybsze uruchomienie dopłat.

Krajowy rynek zbóż boryka się w tej chwili ze sporymi trudnościami. Ceny zbóż pozostają pod silną presją spadkową, co wynika m.in. z cen na rynkach światowych i umiarkowanego popytu ze strony przetwórców, którzy ograniczają zakupy i starają się na razie bazować na wcześniej zawartych kontraktach. W efekcie rolnicy – zwłaszcza większe gospodarstwa – są niechętni, aby sprzedawać ziarno po obecnych, niskich cenach.

– Podaż zboża na polskim rynku w dalszym ciągu jest ograniczona. Rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą tego zboża, ponieważ ceny są niesatysfakcjonujące. Rząd zapowiedział dopłaty i wiem, że minister rolnictwa złożył taki wniosek do ministra finansów – co też powoduje, że rolnicy czekają ze sprzedażą ziarna na decyzję, czy będzie system dopłat – mówi agencji Newseria Biznes Monika Piątkowska.

Ograniczona podaż dotyczy zwłaszcza jęczmienia i owsa, a analitycy spodziewają się, że sytuacja poprawi się zapewne dopiero w okolicach wiosny.

– Ta ograniczona podaż ziarna utrzymuje się od dłuższego czasu i wynika m.in. z niskich cen na giełdach światowych, to powoduje również niskie ceny w Polsce. Mówi się, że ceny pszenicy na gospodarstwie wynoszące ok. 500–600 zł czy nawet w porcie na poziomie 900 zł za tonę to nie są wartości, które satysfakcjonują dzisiaj polskich rolników – podkreśla prezeska Izby Zbożowo-Paszowej.

Jest to reklama strony trzeciej. Nie jest to oferta ani rekomendacja Investing.com. Zapoznaj się z polityką tutaj lub usuń reklamy .

Jak wskazuje, mimo ograniczonej podaży ziarna na rynku w Polsce go nie brakuje, ponieważ rolnicy wciąż mają jeszcze niesprzedane zapasy z poprzedniego sezonu, które w dodatku są wyższe niż średnio zapasy z poprzednich lat. Izba Zbożowo-Paszowa szacuje, że ta nadwyżka wynosi ok. 4 do 6 mln t.

– Trudno tu wskazać precyzyjną wartość, ponieważ ta sprawozdawczość rolnicza u nas nie obowiązuje. I to jest jeden z naszych postulatów: żeby ministerstwo rolnictwa rozwiązało kwestię monitoringu rynku, sprawozdawczości dotyczącej ilości zboża i powierzchni magazynowej. Powinniśmy tu zaproponować system, który pozwoli nam precyzyjnie monitorować rynek, bo w sytuacjach kryzysowych – gdybyśmy chcieli takim kryzysem na ryku zarządzić – to do tego niezbędne są precyzyjne dane. A mamy do czynienia z kolejną trudną sytuacją, żeby nie powiedzieć kryzysową – mówi Monika Piątkowska.

W połowie lutego br. Krajowa Rada Izb Rolniczych – w związku z trudną sytuacją i brakiem stabilizacji na krajowym rynku zbóż – wystąpiła do premiera Donalda Tuska, ministra rolnictwa i rozwoju wsi oraz ministra finansów z wnioskiem o natychmiastowe uruchomienie dopłat do zbóż (a także kukurydzy, mleka, trzody chlewnej, nawozów i paliwa), na zasadach oraz stawkach podobnych do pomocy udzielonej rolnikom w ubiegłym roku.

Od początku lutego w całej Polsce odbywają się demonstracje, blokady dróg i protesty rolników, według których produkcja rolna stała się nieopłacalna. Protestujący sprzeciwiają się przede wszystkim wprowadzaniu Europejskiego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy, które obniżają konkurencyjność polskiej produkcji rolnej. Na 20 lutego br. rolnicy zapowiedzieli już generalny protest i „marsz na Warszawę” oraz blokadę przejść granicznych między Polską a Ukrainą. W niedzielę pojawiły się w mediach informacje, że termin zostanie przesunięty na 27 lutego.

Jest to reklama strony trzeciej. Nie jest to oferta ani rekomendacja Investing.com. Zapoznaj się z polityką tutaj lub usuń reklamy .

– Rząd przede wszystkim powinien usiąść do stołu z rolnikami, którzy protestują – chcę to powiedzieć bardzo wyraźnie – w słusznej sprawie, ponieważ zapisy Europejskiego Zielonego Ładu obniżą konkurencyjność nie tylko polskiego, ale w ogóle europejskiego rolnictwa. Rozumieją to rolnicy polscy i europejscy, bo jak widzimy, te protesty odbywają się nie tylko w Polsce, ale w wielu krajach Europy – podkreśla prezeska Izby. – Drugi element, istotny dla rolników, to właśnie uregulowanie relacji handlowych między Polską a Ukrainą, żeby zniwelować zagrożenie niekontrolowanego napływu ukraińskich produktów rolno-spożywczych na nasz rynek. W tej sprawie odbywają się już rozmowy bilateralnie pomiędzy Polską i Ukrainą, aby wypracować porozumienie wprowadzające np. limity na import zboża z Ukrainy. Wypracowanie takiego porozumienia powinno być dzisiaj absolutnym priorytetem dla polskiego rządu.

Konflikt o ukraińskie zboże zaognił się jesienią ub.r., kiedy Komisja Europejska nie przedłużyła embarga na jego eksport do pięciu krajów UE – Rumunii, Bułgarii, Słowacji, Węgier i Polski, która przedłużyła ten zakaz na własną rękę i zdecydowała się utrzymać blokadę. Wywołało to gwałtowną reakcję Ukrainy, która złożyła skargę na Polskę do Światowej Organizacji Handlu. Konflikt o zboże spowodował, że relacje polsko-ukraińskie są w tej chwili napięte, a spór nadal nie został rozwiązany. Według rodzimych rolników Polska – która miała być tylko korytarzem tranzytowym dla ukraińskiego eksportu – okazała się na to nieprzygotowana, przez co zboże z Ukrainy nadal dociera na rodzimy rynek.

– Tranzyt, który przez Polskę idzie czy powinien iść, jest ilościowo dosyć ograniczony. To może spowodować w przyszłości pewne ryzyka, jeżeli zwolnimy przestrzeń na rynkach międzynarodowych, nawet na rynkach Unii Europejskiej, to w te rynki może wejść zboże rosyjskie. Wiemy, że są pierwsze sygnały tego, że Rosjanie zwiększają eksport. To chyba nie jest dzisiaj dobra praktyka – zwraca uwagę Monika Piątkowska. – Tranzyt w mojej ocenie powinien iść, ale powinien być on bardzo precyzyjnie monitorowany, żeby nie było takiego zagrożenia, że to zboże w Polsce zostanie. Powinniśmy z jednej strony pomagać Ukrainie, z drugiej strony nie oddawać pola rosyjskiej pszenicy czy innym gatunkom zbóż.

Jest to reklama strony trzeciej. Nie jest to oferta ani rekomendacja Investing.com. Zapoznaj się z polityką tutaj lub usuń reklamy .

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany przez Newseria.pl

Najnowsze komentarze

Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.