Investing.com - Ambicje post-prezydenckie Donalda Trumpa mogą być utrudnione przez jego "rolę" w oblężeniu Kapitolu, zakaz korzystania z mediów społecznościowych i inne problemy, donosi Bloomberg.
Większość byłych prezydentów spędza czas po zakończeniu pełnienia urzędu, grając w golfa, wygłaszając dobrze płatne przemówienia lub pisząc autobiografię. Poza golfem, droga przed Donaldem Trumpem, prezydentem, który w mniejszym stopniu przestrzegał zasad swojego urzędu, będzie inna niż poprzedników.
Trump jest pierwszym prezydentem od czasów Andrew Johnsona w 1869 roku, który odmówił udziału w inauguracji swojego następcy.
W krótkiej perspektywie czasowej, opcje post-prezydenckie Trumpa będą ograniczone przez konsekwencje jego przemówienia 6 stycznia, które podburzyło tłum do szturmu na Kapitol USA, w tym historyczny drugi akt oskarżenia.
Jeśli zostanie skazany w kolejnym procesie senackim, prawie na pewno nie będzie mógł ponownie ubiegać się o urząd federalny, zauważa Bloomberg.
"Na razie niektóre z największych nazwisk w amerykańskich korporacjach unikają prezydenta-biznesmana, "wypierając" go na portalach społecznościowych i odcinając od pewnych usług zawodowych i finansowych. Dziesiątki milionów amerykanów nadal będą go szkalować, czyniąc markę Trump toksyczną dla połowy kraju i niszcząc perspektywy jego imperium nieruchomości. Ale dziesiątki milionów innych Amerykanów może stworzyć trwałą bazę wsparcia, czyniąc z Trumpa siłę polityczną w nadchodzących latach, niezależnie od tego, czy ponownie będzie ubiegał się o prezydenturę", argumentuje agencja.
Pozbawiony swoich portali społecznościowych, były prezydent będzie musiał zastanowić się nad nowymi sposobami zmobilizowania - i ewentualnie monetyzacji - swoich lojalnych zwolenników.
Oczywiście, zakładając, że po wyjściu z urzędu nie zostanie całkowicie pochłonięty walkami prawnymi. Jeszcze przed zamieszkami na Kapitolu stanął przed kilkoma procesami sądowymi i ewentualnymi dochodzeniami karnymi.
"Jego bezpodstawne twierdzenia o oszustwie wyborczym i możliwym podżeganiu do zamieszek tylko zwiększyły ryzyko prawne", zauważa Bloomberg. "Istnieje bardzo realne prawdopodobieństwo, że Trump skończy w więzieniu."
"Przed zamieszkami na Kapitolu wydawało się, że Trump pozostanie członkiem Partii Republikańskiej, albo znów będzie kandydował na prezydenta w 2024 roku". Ale niektórzy uważają, że 6 stycznia wszystko się zmieniło", podsumowuje agencja.
Laura Sanchez