Investing.com - David Rosenberg przewiduje, że gospodarka Stanów Zjednoczonych załamie się do wiosny, co doprowadzi do spadku o 25% lub więcej na S&P 500. Rezerwa Federalna podniosła stopy procentowe z poziomu bliskiego zeru do ponad 5%, próbując ograniczyć inflację.
Krótkoterminowe obligacje skarbowe oferują również wyższą rentowność, niż obligacje długoterminowe, co wskazuje, że Wall Street spodziewa się spowolnienia gospodarczego, które skłoni Rezerwę Federalną do obniżenia stóp procentowych w nadchodzących latach. Gospodarka nigdy nie przeszła przez cykl zacieśniania Fed, w którym krzywa rentowności była odwrócona bez recesji, powiedział Rosenberg.
Prezes Rosenberg Research opisał amerykańskiego konsumenta, jako "króliczka energizera", ponieważ gospodarstwa domowe wydawały nieustannie w ciągu ostatnich dwóch lat. Ostrzegł jednak, że ich pobudzone bodźcami oszczędności wkrótce się wyczerpią, spłaty zadłużenia studentów wzrosły w tym miesiącu i pojawiają się coraz większe oznaki stresu konsumenckiego, takie jak rosnące zaległości w spłatach kart kredytowych.
"Myślę, że baterie się wyczerpią" - powiedział Rosenberg. "Recesja konsumencka jest nieunikniona, to tylko kwestia tego, jak zła będzie, a nie tego, czy do niej dojdzie".
Były główny ekonomista Merrill Lynch w Ameryce Północnej przewiduje wzrost bezrobocia i wolniejszy wzrost płac w miarę odczuwania skutków podwyżek stóp procentowych Fed. Pogarszająca się sytuacja gospodarcza nie została jeszcze uwzględniona w aktywach, co oznacza, że w nadchodzących miesiącach inwestorów może czekać "bardzo nieprzyjemna niespodzianka".
Rosenberg zwrócił uwagę, że rynek akcji zazwyczaj spada o 30% w przypadku recesji. Jego zdaniem S&P 500 może spaść o około 25% z obecnego poziomu. Uznał on również niedawny wzrost cen domów za dowód na "bardzo depresyjny", a nie zdrowy rynek nieruchomości.
Potencjalni nabywcy niechętnie płacą niemal rekordowe ceny i zaciągają kredyty hipoteczne, gdy stopy procentowe wzrosły ponad dwukrotnie od początku ubiegłego roku. Potencjalni sprzedający powstrzymują się również od wystawiania swoich domów na sprzedaż, ponieważ nie chcą rezygnować z korzystnego oprocentowania kredytów hipotecznych, które zablokowali, i płacić najwyższej ceny za swój następny dom.
"Stworzyliśmy naprawdę sklerotyczny i bardzo dziwny rynek mieszkaniowy" - powiedział Rosenberg, dodając, że ceny wzrosły tylko dlatego, że podaż spadła bardziej niż popyt.
Ekonomista nakreślił również analogię między obecnym rynkiem, na którym inwestorzy zakładają, że przyszły rok będzie równie różowy jak obecny, a okresem przed pęknięciem bańki na rynku nieruchomości i wywołaniem globalnego kryzysu finansowego pod koniec 2007 roku.
"Każdy, kto był gotów nałożyć lub ekstrapolować rok 2007 na rok 2008, został w skrócie pozbawiony głowy" - powiedział. "Uważam, że moglibyśmy to powtórzyć".
------------------------
Tu znajdziesz: notowania indeksów giełdowych na GPW i indeksów giełd na całym świecie.
Najpopularniejsze akcje w Polsce i w Stanach Zjednoczonych