Inwestujesz w USA? Możesz wpaść w pułapkę! Sprawdź jak uniknąć 10% podatku od nowego roku

Giełdy w Stanach Zjednoczonych są pierwszym wyborem, jeśli chodzi o inwestowanie w spółki zagraniczne i to nie tylko z perspektywy polskiego inwestora. Inwestując za granicą, nawet na tak popularnym rynku jak USA, trzeba być jednak czujnym i śledzić zmiany podatkowe i regulacyjne w kraju, w którym lokujemy kapitał. Bez tego można bowiem wpaść w pułapkę, a jedną z nich zafundował nam amerykański urząd skarbowy (IRS), który od nowego roku będzie pobierał aż 10% podatek od sprzedaży wybranych walorów. Mowa o spółkach PTP, które część inwestorów może nawet nieświadomie mieć w swoim portfelu.

Na skróty:

• PTP to swego rodzaju odpowiednik polskiej spółki komandytowej, ale notowanej na giełdzie w USA
• Są to podmioty działające przede wszystkim w sektorze energetycznym, paliwowym i surowcowym
• Spółki tego typu mogą kusić inwestorów wysokimi i stabilnymi wypłatami udziału w zysku
• Od stycznia 2023 roku amerykański IRS będzie jednak pobierał aż 10% podatek u źródła za sprzedaż jednostek PTP
• Listę spółek objętych nowym podatkiem znajdziesz na końcu artykułu

Czym są spółki PTP?

PTP to akronim od Publicly Traded Partnership, co można byłoby przetłumaczyć jako spółka partnerska o charakterze publicznym, czyli w domyśle - notowana na giełdzie. Spółki PTP w przytaczanej definicji ograniczają się do podmiotów notowanych na publicznym rynku w Stanach Zjednoczonych. Są to przedsiębiorstwa należące do co najmniej dwóch współwłaścicieli (wspólników) - mogą być to zarówno osoby prywatne, spółki, jak i inne spółki partnerskie. PTP same w sobie są też typem spółek limited partnership, co można byłoby porównać do spółek komandytowych, znanych z polskich realiów.

W spółkach limited partnership odpowiedzialność co najmniej jednego ze wspólników jest ograniczona (limited partner – sytuacja prawna analogiczna do komandytariusza w spółce komandytowej), a co najmniej jednego ze wspólników jest nieograniczona (general partner – sytuacja prawna analogiczna do komplementariusza).

Spółki PTP w swoim założeniu mają łączyć preferencje podatkowe podmiotów limited partnership z płynnością, jaką oferują spółki akcyjne notowane na publicznym parkiecie giełdowym. Zgodnie z amerykańskim prawem spółki PTP mogą działać wyłącznie w określonych branżach, związanych ściśle z wykorzystaniem zasobów naturalnych - mowa tu więc o działalności związanej z wydobyciem, odkrywaniem złóż, sprzedażą, przetwarzaniem czy transportem ropy naftowej, gazu czy węgla i innych surowców, najczęściej energetycznych. Aby uzyskać preferencyjne traktowanie przez amerykański urząd skarbowy (IRS), muszą osiągać co najmniej 90% swoich przychodów z działalności kwalifikowanej. A o jakim preferencyjnym traktowaniu mowa? Chodzi o zwolnienie podatków korporacyjnych, zarówno na poziomie stanowym, jak i federalnym.

Ze względu na preferencje podatkowe spółki PTP są zobowiązane do wypłacania kwartalnej dywidendy, która stanowi większość osiągane przez nie zysku. Dlatego też są one popularne wśród inwestorów dywidendowych, szukających walorów gwarantujących wysokie i stabilne przepływy pieniężne. Z tym, że nazywanie kwartalnych wypłat udziału w zysku „dywidendą” w przypadku spółek PTP jest trochę mylące. Z podatkowego punktu widzenia nie są to bowiem dywidendy, a wypłaty gotówki (cash distributions), natomiast same zakupione udziały w spółkach PTP nie są klasyfikowane jako akcje, lecz jako jednostki inwestycyjne.

Warto dodać, że z podatkowego i prawnego punktu widzenia podmioty PTP są zbliżone do MLP, czyli Master Limited Partnership, które również są spółkami zajmującymi się infrastrukturą energetyczną i wydobyciem surowców naturalnych. Nie wszystkie MLP są jednak notowane na giełdzie, natomiast charakter prawny spółek PTP obliguje ich publiczny charakter, czyli obecność na giełdowym parkiecie. Sam ich zakup jest banalnie prosty i przebiega identycznie jak w przypadku akcji czy jednostek ETF-ów. Dla inwestora będącego m.in. rezydentem Polski ich posiadanie wiąże się jednak z dodatkowymi obowiązkami podatkowymi.

Kłopotliwe spółki dla polskiego inwestora

PTP rzeczywiście mogą kusić wysoką stopą wypłacanej kwartalnie dywidendy, która z prawnego punktu widzenia… nie jest dywidendą, a wspomnianą już dystrybucją gotówki. Stopa wypłat na poziomie powyżej 10% nie jest niczym zaskakującym w przypadku spółek PTP, a w przypadku niektórych może ona przekraczać nawet 20% (np. Conwest Associates LP). Problem w tym, że podatek u źródła w przypadku spółek PTP (i MLP notowanych na giełdzie) wynosi aż 35%, a nie 15%, jak w przypadku dywidend wypłacanych przez spółki akcyjne w USA. To jednak nie wszystko, bo dla naszego urzędu skarbowego nie ma znaczenia, że zapłaciliśmy tak wysoki withholding tax i oprócz tego będziemy musieli odprowadzić w Polsce dodatkowe 4% (aby osiągnąć nasz rodzimy poziom podatku 19%, po dodaniu do standardowej 15% stawki podatkowej w USA), co jak nietrudno policzyć daje łącznie aż 39% podatku od wypłacanej przez spółkę PTP kwoty. Nie jest to więc zbyt opłacalne z naszej polskiej perspektywy.

To jednak nie koniec problemów, bo zgodnie z nowymi przepisami amerykańskiego IRS-u (odpowiednika naszej skarbówki) od 1 stycznia 2023 roku inwestorzy niebędący rezydentami Stanów Zjednoczonych zapłacą 10% podatku u źródła za sprzedaż posiadanych jednostek spółek PTP. Trzeba podkreślić, że ten 10% podatek nie jest naliczany od kwoty osiągniętego zysku ze sprzedaży, ale od wartości całej transakcji (mowa bowiem o gross proceeds from sales)!

Aby jeszcze bardziej obrazowo pokazać jak niekorzystny będzie wpływ nowego podatku na nasz portfel, posłużę się przykładem.

Załóżmy, że kupiliśmy w maju tego roku jednostki spółki PTP Delek Logistics Partners (DKL:NYSE) przy kursie równych 50 dolarów, na co przeznaczyliśmy 5000 USD (czyli kupiliśmy 100 jednostek, nie wliczając kosztu prowizji transakcyjnych). Jeśli sprzedamy je np. w styczniu przyszłego roku przy hipotetycznym kursie 45 dolarów, to powinniśmy otrzymać kwotę 4500 USD (znów nie wliczając kosztu prowizji). W praktyce jednak od tej kwoty zostanie potrącony 10% podatek u źródła, co oznacza, że na nasz rachunek wróci zaledwie 4050 dolarów (4500 - 450).

Jak uniknąć 10% podatku u źrodła od PTP?

Niestety, nie ma optymalnego dla inwestora indywidualnego sposobu na uniknięcie opisywanego podatku. Najprostszy z nich to po prostu pozbycie się jednostek PTP ze swojego portfela inwestycyjnego najpóźniej na ostatniej sesji handlowej 2022 roku, czyli w piątek 30 grudnia. Innym, znacznie bardziej skomplikowanym sposobem jest… uzyskanie rezydencji podatkowej USA.

Niektórzy brokerzy, chcąc uniknąć komplikacji technicznych i reakcji zdenerwowanych klientów po wejściu w życie nowych regulacji IRS, sami zdecydowali o wycofaniu podmiotów PTP ze swojej oferty handlowej. Tak stanie się między innymi w przypadku dość popularnej w Polsce platformy Trading212, która 30 grudnia automatycznie sprzeda po cenie rynkowej wszystkie jednostki PTP znajdujące się na rachunkach swoich klientów.

W przypadku popularnego wśród inwestorów na amerykańskim rynku Interactive Brokers każdy inwestor sam będzie musiał zadbać o to, by pozbyć się ze swojego portfolio spółek PTP, objętych nowym podatkiem u źródła. Poniżej znajduje się lista spółek PTP, od sprzedaży których zapłacisz 10% podatek po nowym roku: