(PAP) Umowy o dostawach LNG z USA podpisane przez PGNiG (WA:PGN) to dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa dla Polski i początek nowej fazy rozwoju spółki - powiedział w Waszyngtonie prezes PGNiG Piotr Woźniak.
PGNiG podpisał we wtorek porozumienia z firmami Venture Global LNG i Port Arthur LNG, spółką zależną Sempra LNG & Midstream, w sprawie podstawowych warunków umowy długoterminowej. Jak wyjaśniła spółka, na mocy porozumienia strony prowadzić będą negocjacje zapisów wiążącej, 20-letniej umowy na zakup 2 mln ton LNG rocznie, co odpowiada łącznemu wolumenowi blisko 2,7 mld m sześć. gazu ziemnego po regazyfikacji. Porozumienie ustala podstawowe warunki umożliwiające finalizację 20-letniej umowy.
Woźniak podkreślił podczas konferencji w Waszyngtonie, że umowy to rezultat ponad rocznych negocjacji prowadzonych przez ekspertów PGNiG. Przewidują one rozpoczęcie przez dwie amerykańskie firmy - odpowiednio roku 2022 i roku 2023 - dostaw w sumie 4 milionów ton skroplonego gazu naturalnego rocznie dla PGNiG.
Piotr Woźniak dodał, że umowy podpisane z amerykańskimi partnerami są gwarancją bezpieczeństwa energetycznego Polski. Po pierwsze ze względu na rozmiar przyszłych dostaw. "Cztery miliony ton gazu LNG rocznie to jest sporo gazu” - powiedział.
Prezes zwrócił też uwagę, że dostawy rozpoczną się połowie 2022 roku w przypadku Venture Global LNG i 2023 roku w przypadku Port Arthur. W 2022 r. wygasa długoterminowy kontrakt, tzw. jamalski z rosyjskim Gazpromem (MCX:GAZP). Jak podkreślił, dostawy LNG ze Stanów Zjednoczonych będą więc "doskonałym substytutem w momencie zakończenia dostaw z kontraktu jamalskiego" i oznaczają uniezależnienie się Polski od dostaw gazu z Rosji.
Umowy są także początkiem nowej fazy w rozwoju spółki PGNiG, bo ich warunki pozwalają na sprzedaż LNG zakupionego przez PGNiG w USA na rynkach trzecich, w innych krajach.
"Jeżeli będzie dobra koniunktura albo inna koniunktura niż w tej chwili, ładunki mogą trafić do innych portów. W ten sposób PGNiG staje się firmą o światowym znaczeniu, ponieważ zacznie operować na rynku globalnym" - podkreślił prezes PGNiG.
Woźniak wyjaśnił, że warunki umów, jakie spółka PGNiG podpisała z amerykańskim partnerami, przewidują zakup LNG w porcie załadunku, w ramach formuły "free on board". Oznacza to, że zakupiony gaz może być sprzedany w dowolnym punkcie przez jego nabywcę i jest "destination free” (dosł. swobodnego przeznaczenia - PAP).
Dodał, że taka formuła kontraktów, "jest bardzo wygodna, ponieważ gaz, który kupujemy u dostawcy, na miejscu, czyli w Stanach Zjednoczonych, później na nasze własne ryzyko i na nasz własny koszt, ale zgodnie z naszą wolą, trafia do portu naszego wyboru, do tego portu, który chcemy".
Szef polskiej spółki zaznaczył, że umowy podpisane w Waszyngtonie, zawierają "bardzo korzystne inne warunki, w tym warunki cenowe". Zastrzegł się jednak, że nie może podawać warunków cenowych z uwagi na "konieczność zachowania tajemnicy handlowej".
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski