(PAP) Przywódcy państw UE mogą zwrócić się w środę do Europejskiego Banku Inwestycyjnego o zawieszenie finansowania nowych projektów inwestycyjnych, dotyczących sektora publicznego w Rosji - poinformował wysoki rangą unijny dyplomata.
Według niego UE rozważy też rozszerzenie podstawy prawnej dla decyzji o sankcjach w związku z kryzysem ukraińskim, aby objąć nimi więcej osób, a także firm.
Sytuacja na Ukrainie będzie jednym z tematów obrad przywódców państw Unii, którzy zbierają się w środę wieczorem w Brukseli. Według źródeł dyplomatycznych projekt dokumentu końcowego szczytu, który zostanie poddany pod dyskusję, zawiera "pakiet sankcji z pewnymi elementami, które dotykają sfery finansów i gospodarki".
Nie obejmuje to jednak bezpośrednich restrykcji gospodarczych wobec Rosji - poinformował dyplomata.
Dodał, że zaproponowano m.in. "rozszerzenie podstawy prawnej dla decyzji o sankcjach, by otworzyć drogę do wpisania na listę (objętych sankcjami - PAP) większej liczby osób oraz firm", związanych z podważaniem suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy.
Według dyplomaty na szczycie może zapaść decyzja, aby zwrócić się do EBI o zawieszenie finansowania przyszłych projektów, dotyczących rosyjskiego sektora publicznego. Podobnie mógłby postąpić także Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Z kolei Komisja Europejska może zostać poproszona o rozważenie wstrzymania niektórych programów współpracy UE-Rosja. "Nie należy dawać pieniędzy komuś, z kim jesteśmy w konflikcie" - powiedział dyplomata.
Zastrzegł, że projekt wniosków szczytu UE w sprawie Ukrainy nie ma jeszcze poparcia wszystkich krajów Unii. Ocenił, że proponowane decyzje "są znaczące, ale nie przekraczają linii, za którą niemożliwy jest konsensus" wśród państw Unii. "Projekt dokumentu idzie daleko, ale nie za daleko" - powiedział.
O zaostrzenie sankcji wobec Rosji, w tym wprowadzenie restrykcji gospodarczych, zaapelowała we wtorek do UE Ukraina. Na szczycie pod koniec czerwca Unia postawiła prorosyjskim separatystom na Ukrainie ultimatum i zagroziła Rosji zaostrzeniem sankcji. Warunki ultimatum nie zostały w większości spełnione i konflikt na Ukrainie ponownie się zaostrzył. Ale jedyną konsekwencją wyciągniętą dotąd przez UE było rozszerzenie sankcji wizowych i finansowych na 11 prorosyjskich separatystów na Ukrainie.
Na unijnej czarnej liście objętych sankcjami są 72 osoby - separatyści, rosyjscy politycy i wojskowi, a także dwie spółki z zajętego przez Rosję Krymu.
We wtorek w Parlamencie Europejskim komisarz UE ds. rozszerzenia Sztefan Fuele zapowiedział, że na unijnym szczycie mogą zapaść nowe decyzje w sprawie sankcji w związku z sytuacją na Ukrainie. Według komisarza choć prezydent Rosji Władimir Putin poparł oficjalnie plan pokojowy, zaproponowany przez ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenkę, to Moskwa nie powstrzymała napływu broni i bojowników dla sił separatystycznych na wschodzie Ukrainy, jak również nie wywarła żadnego wpływu na separatystów.
Z Brukseli Anna Widzyk