(PAP) Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na poniedziałkowej konferencji prasowej wezwał rząd do dymisji. Zapowiedział, że jeśli premier nie ogłosi dymisji rządu, to PiS złoży wniosek o wotum nieufności dla Rady Ministrów.
"Mamy wszelkie przesłanki, żeby uznać, że ta władza musi odejść. Jedyną właściwą reakcją jest dymisja rządu i oczekujemy, że o godzinie 15.00 Donald Tusk ją zgłosi. Jeżeli to nie nastąpi, to zapowiadamy wotum nieufności i rozpoczynamy tą konferencją rokowania na temat nowego premiera" - powiedział Kaczyński.
Poinformował też, że PiS chce wyłonić nowego szefa rządu w wyniku rozmów z innymi partiami, a nie zgłaszać swojego kandydata
Kaczyński ocenił również, że zarówno prezes NBP, jak i minister spraw wewnętrznych złamali prawo.
"Doszło do niezwykłych i bulwersujących wydarzeń, które wskazują na to, że po pierwsze w Polsce łamane jest prawo w ten sposób, że przedstawiciel rządu - można sądzić, że mający pełnomocnictwo premiera - domaga się nadużyć ze strony banku narodowego" - powiedział prezes PiS.
"Z drugiej strony szef banku narodowego domaga się, by dokonywać zmian w Radzie Ministrów. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z działaniami o charakterze nielegalnym" - dodał.
"Wprost" ujawnił w sobotę nagranie z rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką o tym, by NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie w trudnych wyborczych latach; Belka miał w zamian żądać dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 roku. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany; pod koniec maja 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP. Rząd ma się nim zająć na posiedzeniu w najbliższy wtorek.
Prezes NBP Marek Belka odrzuca oskarżenia o przekroczenie uprawnień w rozmowach z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.
Premier Donald Tusk w poniedziałek o godz. 15 odniesie się do sprawy. Prokuratura zapowiedziała swoją reakcję po zapoznaniu się z całością publikacji. Niektórzy politycy opozycji mówią o komisji śledczej.