(PAP) Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo rozprzestrzenienia się ASF na istotny obszar Wielkopolski, gdzie utrzymywane jest 36 proc. pogłowia trzody chlewnej w Polsce, co miałoby negatywny wpływ na całą branżę produkcji wieprzowiny w Polsce - uważają analitycy Credit Agricole (PA:CAGR).
"Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo rozprzestrzenienia się ASF na istotny obszar Wielkopolski. (...) Czynnikiem sprzyjającym rozprzestrzenianiu się wirusa (w zachodniej Polsce - PAP) są wysoka lesistość tamtego regionu, duża populacja dzików oraz brak istotnych barier geograficznych. Tym samym uważamy, że wykrycie pierwszego ogniska ASF (u świń - PAP) w Polsce zachodniej w I poł. 2020 r. jest bardzo prawdopodobne" - napisano w poniedziałkowej nocie.
"Wraz z rozprzestrzenianiem się przypadków ASF w głąb Wielkopolski, coraz większe obszary województwa objęte będą ograniczeniami wynikającymi ze stosowania przez Polskę zasad regionalizacji. Polegają one na wyznaczeniu obszarów zagrożonych ASF i objęciu ich odpowiednimi restrykcjami w zależności od ryzyka występowania choroby. (...) W konsekwencji oczekujemy, że ze względu na ograniczenia związane z regionalizacją w województwie wielkopolskim wkrótce dojdzie do istotnego wzrostu kosztów produkcji, a w skrajnym przypadku do paraliżu łańcucha dostaw. Uwzględniając znaczenie województwa wielkopolskiego w strukturze produkcji wieprzowiny w Polsce będzie miało to istotny negatywny wpływ na całą branżę" - dodano.
W związku z rozwojem sytuacji ASF na zachodzie Polski, zdaniem analityków banku, znacząco wzrosło prawdopodobieństwo wystąpienia wirusa w Niemczech, co mogłoby skutkować załamaniem cen mięsa wieprzowego.
"Warto odnotować, że główni pozaunijni odbiorcy niemieckiej wieprzowiny nie uznają regionalizacji, czyli nie dopuszczają importu wieprzowiny z obszarów wolnych od ASF w krajach, w których ta choroba występuje. W efekcie, pojawienie się ASF w Niemczech doprowadziłoby do powstania znaczącej nadpodaży mięsa wieprzowego w UE, prowadząc do załamania cen" - napisano.
"Dopuszczamy jednak scenariusz, w którym Chiny w warunkach pogłębiającego się deficytu wieprzowiny w tym kraju zaczną uznawać regionalizację. (...) Choć zakładamy dalszy wzrost unijnych i krajowych cen skupu trzody chlewnej materializacja przedstawionych wyżej czynników ryzyka może doprowadzić do ich nagłego załamania" - dodano.
Na początku grudnia w woj. wielkopolskim potwierdzono pierwszy przypadek dzika padłego z powodu afrykańskiego pomoru świń. Według danych GUS (stan na czerwiec 2019 r.), w wielkopolskim utrzymywanych jest 3,9 mln świń, co stanowi ok. 36 proc. krajowego pogłowia trzody chlewnej.
Od połowy listopada potwierdzono wystąpienie kilkunastu przypadków ASF u dzików w województwie lubuskim, 40-80 km od granicy z Niemcami. W RFN dotychczas nie znaleziono żadnego przypadku ASF.
Wirus pojawił się ponad 300 km od wcześniej odnalezionych padłych zwierząt na wschodzie Polski (głównie po wschodniej stronie Wisły).
Trwa budowa ogrodzenia rozgraniczającego lasy województwa lubuskiego i wielkopolskiego. Płot ma powstrzymać migracje dzików pomiędzy regionami.
ASF wystąpił u dzików w Polsce po raz pierwszy w lutym 2014 roku. Jest to groźna, zakaźna i zaraźliwa choroba wirusowa świń domowych, świniodzików oraz dzików. Ludzie nie są wrażliwi na zakażenie wirusem ASF, w związku z czym choroba ta nie stwarza zagrożenia dla ich zdrowia i życia.
Wystąpienie ASF skutkuje przede wszystkim narażeniem kraju na olbrzymie straty finansowe związane w pierwszej kolejności z kosztami związanymi ze zwalczaniem choroby w gospodarstwach, gdzie zostanie stwierdzona, wiążącymi się m.in. z zabiciem zwierząt z zapowietrzonego stada i utylizacją ich zwłok, koniecznością przeprowadzenia oczyszczania i dezynfekcji oraz badań laboratoryjnych, jak również z drastycznym ograniczeniem możliwości sprzedaży i wywozu świń lub wieprzowiny zarówno w kraju jak i poza jego granice. (PAP Biznes)