Cena złota spot w czwartek kontynuuje kilkudniową konsolidację w okolicach 1745 dol. za uncję, po tym, gdy wraz z początkiem kwietnia, odbiła od kluczowego wsparcia na 1680 dol. za uncję. Osłabienie dolara do trzytygodniowych minimów nie jest wystarczające, aby wypchnąć notowania metalu szlachetnego ku górze.
- Inwestorzy wyczekują odczytu dotyczącego sytuacji na rynku pracy w USA
- Rentowność amerykańskich obligacji zdaje się być w krótkoterminowej korekcie trendu wzrostowego
- Od początku roku cena złota spadła już o około 8%
Złoto ze skromnym wzrostem w czwartek
Kurs złota spot w czwartek rano wzrasta o 0,48% do 1744,8 dol. za uncję, co w gruncie rzeczy oznacza dalszą krótkoterminową konsolidację w zakresie 1725-1750 dol. za uncję.
Jeszcze na przełomie marca i kwietnia notowania metalu szlachetnego opadły ponownie do wsparcia w okolicach 1680 dol. i znów okazało się ono poziomem, który skutecznie obronił je przed dalszymi spadkami.
Warto jednak zauważyć, że obecnie notowania złota nie reagują na dalsze osłabienie dolara, co może sugerować koniec impetu tendencji wzrostowych z ostatnich dni.
Na ten moment nie jest jasne, czy to powtórka z tego, jak kurs złota zachowywał się przez marzec. Podpowiedź może płynąć ze spojrzenia na niego z perspektywy technicznej. Wolumen na stosunkowo niewielkim poziomie może sugerować, że na ten moment byki nie są na tyle silne, by wybić kurs zdecydowanie powyżej 1760 dol. za uncję.
Do tego potrzebny byłby dodatkowy bodziec, np. ze strony makroekonomicznej. Ewentualne znaczne pogorszenie sytuacji w gospodarkach rozwiniętych mogłoby potencjalnie wywołać rewizję prognoz na ten rok, które na w tym momencie optymistycznie zakładają silne odbicie gospodarcze.
Ten rynkowy sentyment był już jednak obecny w lutym oraz marcu, gdy zapowiadane wcześniej wizje otwierania gospodarek i powrotu “do normalności” zderzył się z nasileniem pandemii. Brak także bodźców ze strony polityki monetarnej, szczególnie USA.
Szef Fed, Jerome Powell, stwierdził, że zarządzany przez niego bank centralny zmniejszy rozmiar skupu aktywów z rynku zanim dojdzie wzrostu stopy procentowej, jednak jednocześnie zaznaczył, że zmiany tego typu to horyzont kolejnych kilku miesięcy, jeśli nie lat.
– Choć złoto straciło większość swojej atrakcyjności w oczach inwestorów w 2021 roku względem 2020 roku, a szala sytuacji technicznej przechyliła się na stronę niedźwiedzi na złocie, głębokie korekty ceny kruszcu są wciąż postrzegane jako okazje do zakupu. – stwierdził Avtar Sandu, analityk surowcowy w Phillip Futures.