Po ogłoszeniu europejskich wskaźników PMI, które ogólnie były lepsze od oczekiwanych, notowania dolara w południe w Europie były ogólnie słabsze. Największym zaskoczeniem był wskaźnik PMI dla Szwecji, ale zyski korony szwedzkiej (SEK) szybko zmalały i jej kurs poruszał się zasadniczo równolegle do kursu euro (EUR) po tym, jak Francja, Niemcy i strefa euro jako całość okazały się również mieć wyniki lepsze od prognozowanych. Hiszpania poruszyła się dalej w kierunku dodatnim, nawet Grecja miała solidny wynik powyżej 50, co sugeruje, że ożywienie strefy euro obejmuje kolejne kraje (chociaż Francja nadal znajduje się poniżej 50 pkt.). Te dobre wyniki zmniejszają prawdopodobieństwo deflacji w strefie euro i zdejmują z EBC nieco presji do dalszego łagodzenia polityki monetarnej. Z drugiej jednak strony, wskaźnik PMI dla Wielkiej Brytanii spadł, co było nie lada zaskoczeniem, i choć pozostaje wysoki w porównaniu do innych krajów w wielkościach bezwzględnych, to kurs funta szterlinga (GBP) spadł w stosunku do dolara amerykańskiego (USD) i euro (EUR). Zaskoczeniem był też wzrost wskaźnika PMI dla Szwajcarii, w związku z którym spadła cena USD do CHF. Biorąc pod uwagę oczekiwane spadki indeksu ISM, który zostanie ogłoszony dziś w drugiej części dnia, kurs dolara amerykańskiego (USD) może spaść dalej, chyba że będziemy mieli do czynienia z równie dużą niespodzianką.
Notowania dolara amerykańskiego (USD) do australijskiego (AUD) również spadły w oczekiwaniu na jutrzejsze posiedzenie Banku Rezerwy Australii (RBA). Rynek wycenia prawdopodobieństwo utrzymania stóp na tym samym poziomie na 96%, wydaje się to więc dość pewnej; dużą niewiadomą jest jednak to, jakich wskazówek udzieli RBA odnośnie przyszłego kierunku polityki monetarnej. Od września zeszłego roku, gubernator Stevens, kończy swoje wypowiedzi neutralnym stwierdzeniem, że „Zarząd będzie nadal oceniał perspektywy i w razie konieczności dopasowywał politykę…”, bez jakiegokolwiek wskazania na to, czy stopy będą obniżane czy podnoszone. Na tym skupi się rynek. Niektórzy twierdzą, że przy inflacji na poziomie 2,7%, czyli w drugiej połowie rozpiętości między 2% a 3%, nieprawdopodobne jest, żeby Bank nie udzielił żadnych prognoz co do złagodzenia polityki. Ostatnim razem o łagodzeniu stóp procentowych wspomniano w lipcu, a przedstawiciele banku stwierdzili, że „Zarząd również jest zdania, że obecne perspektywy inflacji, są jakąś podstawą do dalszego łagodzenia…”. W kolejnym miesiącu Bank obniżył stopy procentowe. Niemniej jednak, wówczas inflacja wynosiła 2,5%, a więc niewiele mniej niż teraz. Należy też zauważyć, że Bank wyraźnie podkreślił perspektywy inflacji, a nie obecny poziom inflacji. Możliwe więc, że wraz ze spowolnieniem gospodarczym w Chinach i osłabieniem gospodarki australijskiej, Bank ponownie dojdzie do tego samego wniosku i wspomni o kolejnych obcięciach stóp procentowych, co z kolei spowodowałoby dalsze osłabienie AUD – co prawdopodobnie zostałoby dobrze przyjęte.
Marshall Gittler