Mimo, iż grecki prezydent ma czas do czwartku z ogłoszeniem terminu wcześniejszych wyborów, to większość uczestników rynku już teraz zakłada taki scenariusz. W utworzenie rządu jedności narodowej mało kto wierzy, chociaż teoretycznie dla mniejszych ugrupowań (DIMAR i Niezależni Grecy) byłaby to bezpieczniejsza opcja, niż tworzenie radykalnej koalicji z lewicową SYRIZĄ, która może okazać się wygranym w kolejnym politycznym rozdaniu. Skutkiem ostrego skrętu w polityce, byłoby też rychłe rozstanie się ze strefą euro. Bo choć większość europejskich polityków (przed popołudniowym spotkaniem Eurogrupy) zapewniała, iż należy zrobić wszystko aby uratować Grecję, to jest oczywiste, iż powinno się to odbyć w ramach obecnych zasobów i żadne negocjacje, które miałyby na celu zmiękczenie procesu reform, nie wchodzą obecnie w grę. Tyle, że jakikolwiek rząd nie powstałby teraz w Grecji to nie będzie tak pro-reformatorski jak gabinet technokraty Lukasa Papademosa. Nie ma, zatem żadnej pewności, iż Grecy zgodzą się na dodatkowy program oszczędności, co powinni zrobić do końca czerwca.
Aby zapoznać się z całością komentarza pobierz pliki.