Stany Zjednoczony wyszły w wielkim stylu z okresu osłabienia spowodowanego czynnikami pogodowymi w I kwartale 2014 roku, prezentując serię solidnych wskaźników wzrostu.
Rezerwa Federalna uważa dziś gospodarkę za tak silną, że nie tylko zakończyła swój trzeci program luzowania ilościowego, ale także zaczęła zmieniać ton wypowiedzi: podwyżka stóp procentowych w połowie 2015 roku wydaje się teraz bardzo prawdopodobna.
W tym roku spodziewamy się dalszego wzrostu gospodarki amerykańskiej w dobrym tempie, napędzanego przez konsumentów, którzy jak się wydaje, wreszcie zapomnieli o Wielkiej Recesji.
Stosunek zadłużenia gospodarstw domowych do dochodu osobistego spadł do prawie 90% z niemal 115%, gdyż po latach braku umiaru sektor prywatny został zmuszony do redukcji zadłużenia. W najbliższych latach niższa stopa bezrobocia i rosnące dochody pobudzą konsumpcję, czego skutkiem będzie spadek relacji zadłużenia do dochodów.
Na wzrost konsumpcji wpływa również gwałtowny spadek cen energii w drugiej połowie 2014 roku, gdy cena nieprzetworzonej ropy naftowej obniżyła się o ponad 40%. W 2015 roku w Stanach Zjednoczonych spodziewamy się wzrostu gospodarczego w okolicach 3%.
Stany Zjednoczone mogą uważać, że luzowanie ilościowe nie ma już uzasadnienia, ale w kontynentalnej Europie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W ubiegłym roku, gdy strefa euro starała się pokonać następstwa kryzysu związanego z zadłużeniem państw, występowały umiarkowany wzrost i niższa inflacja.
Reformy strukturalne należą do wyjątków, a kraje takie jak Francja czy Włochy ledwie uznają potrzebę wprowadzenia zmian strukturalnych w swoich gospodarkach, podczas gdy inne kraje radzą sobie znacznie lepiej. Prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi przywoływał te nastroje na każdej comiesięcznej konferencji prasowej w ubiegłym roku. Ignorowała je w szczególności Francja, narzekając za to na (wcześniej) wysoki kurs euro.
Jednocześnie sektor prywatny przechodzi obniżenie wskaźnika ogólnego zadłużenia, co także osłabi zarówno wzrost, jak i inflację, znacznie utrudniając wysiłki reflacyjne EBC. W 2015 roku w strefie euro spodziewamy się wzrostu gospodarczego na poziomie 1%.
W drugiej połowie 2014 roku Pekin zainicjował szereg działań łagodzących w celu powstrzymania spadku wzrostu, w tym nieoczekiwane cięcie stóp procentowych Ludowego Banku Chin w listopadzie. Choć pomogły one podnieść wartość aktywów obarczonych ryzykiem (w szczególności akcji chińskich spółek), pozostajemy sceptyczni w kwestii ich wpływu na realną gospodarkę.
Następuje przejście od modelu wzrostu opartego o inwestycje finansowane kredytami w kierunku modelu wzrostu napędzanego w większym stopniu przez konsumpcję, ale zostało ono przyhamowane przez planowany w ubiegłym roku wzrost PKB w wysokości 7,5%. Spodziewamy się, że wzrost w Chinach będzie stabilny i wyraźnie niższy w drugiej połowie tej dekady, począwszy od 6,7% według naszej prognozy wzrostu (poniżej oczekiwań rynku) na rok 2015.
Transakcja 1: Otwarcie długich pozycji w wysokodochodowych obligacjach spółek europejskich w czasie luzowania ilościowego przeprowadzanego przez EBC (IHYG:xmil)
W 2014 roku wysokodochodowe obligacje spółek europejskich wypadły raczej przeciętnie, przynosząc około 5% zysku w efekcie dość niepewnego drugiego półrocza, gdy wskaźniki ekonomiczne jeden po drugim pokazywały, że strefa euro zwalnia do prędkości na pograniczu stagnacji, a inflacja pomału zbliża się do zera.
Aby zwalczyć te zjawiska, EBC obniżył stopy na ile było to możliwe oraz uruchomił kilka programów, od ukierunkowanych długookresowych operacji refinansowania po zakupy obligacji zabezpieczonych i papierów wartościowych zabezpieczonych aktywami. Utrzymują się jednak tendencje do zmniejszania się inflacji, a gwałtowny spadek cen energii w drugiej połowie 2015 roku tylko je wzmocni. Tymczasem wzrost powinien pozostać na poziomie 1%, gdyż gospodarka z trudem radzi sobie z obniżeniem wskaźnika ogólnego zadłużenia w sektorze prywatnym, programami oszczędnościowymi (nawet jeśli są ograniczane), wysoką stopą bezrobocia i niskim wzrostem dochodów.
To wszystko przygotowuje grunt pod przeprowadzenie zdecydowanego luzowania ilościowego przez EBC, które może nastąpić już w tym kwartale. W związku z tym mamy pozytywne nastawienie do obligacji spółek europejskich, a zwłaszcza tych wysokodochodowych. Oprócz rocznego zysku powyżej 5% możliwy jest także wzrost cen w związku ze zbliżającym się luzowaniem ilościowym. Staramy się to wykorzystać, otwierając pozycję długą w wysokodochodowym europejskim funduszu ETF (IHYG:xmil), który ma znaczącą ekspozycję na banki, spółki telekomunikacyjne i producentów samochodów skupionych w Luksemburgu, we Francji i Włoszech.
Transakcja 2: Nabycie akcji amerykańskich firm z branży dóbr podstawowych na fali szybszego wzrostu konsumpcji (XLP:arcx)
Amerykańska branża dóbr konsumpcyjnych musiała przetrwać kilka lat niskiego wzrostu spowodowanego wysokim poziomem zadłużenia, wymagającym poprawy bilansów, jednocześnie borykając się z niskim poziomem zatrudnienia i wzrostu dochodów. Ten cykl w zasadzie dobiegł końca w roku 2014.
Wzrost dochodów pozostaje niewielki, ale bezrobocie - sięgające w październiku 2009 roku 10,1% - zostało ograniczone niemal o połowę, zaś zatrudnienie w sektorze pozarolniczym rosło o co najmniej 200 000 miesięcznie. Ponadto wyższe ceny aktywów, w tym mieszkań, przyczyniły się do poprawy bilansów spółek prywatnych, a ożywienie na rynku mieszkaniowym utrzyma się w tym roku przy wyższym poziomie sprzedaży i cen.
Spadek cen energii w drugiej połowie 2014 roku stanie się kolejnym dobrodziejstwem dla amerykańskiej gospodarki w tym roku. I nie chodzi nam tylko o konsumentów. Także wiele firm skorzysta na niższych kosztach produkcji, które powinny podnieść marże zysku przy oczekiwanym umiarkowanym wzroście sprzedaży.
Zamierzamy inwestować w branżę dóbr podstawowych, aby uzyskać ekspozycję na połączenie wyższego wzrostu konsumpcji i niższych kosztów energii, w szczególności w fundusz SPDR Consumer Staples ETF (XLP:arcx). Ten fundusz ETF, z nieco wygórowanym wskaźnikiem cena/zysk na poziomie 22,7, zdominowały takie kolosy jak Procter & Gamble, Coca-Cola i Philip Morris International. Biorąc jednak pod uwagę perspektywy dla Stanów Zjednoczonych, można liczyć na większe zyski. Do tego dochodzi jeszcze przyzwoita dywidenda w wysokości 2,5%.
Mads Koefoed, Saxo Bank