Zgodnie z oczekiwaniami to nie będzie łatwa zima jeżeli chodzi o rynek energetyczny przede wszystkim w Europie. Według dostępnych danych zapasy gazu ziemnego na starym kontynencie są na rekordowo niskich poziomach od wielu lat na początku zimy. Warto zaznaczyć, że w odróżnieniu od tego, do czego przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach, zima przyszła do Europy wyjątkowo wcześniej, co wywiera dodatkową presję na zapasy gazu ziemnego. Surowiec ten będzie zyskiwać na znaczeniu, gdyż według planów ma być głównym paliwem przejściowym w ramach transformacji energetycznej.
Rosja w dalszym ciągu szachuje Europę
Jednym z głównych rozgrywających na europejskim rynku gazu ziemnego jest Rosja. Pomimo zapewnień o zwiększeniu dostaw do Europy, Moskwa w dalszym ciągu nie wywiązała się ze swoich deklaracji. Przy obecnych dostawach już w marcu przyszłego roku poziom zapasów gazu ziemnego w europie spadnie poniżej 15%, co już jest wartością krytyczną. Minister spraw zagranicznych Niemiec zapowiedział w tym tygodniu, że w przypadku eskalacji konfliktu na linii Kijów-Moskwa Nord Stream 2 może nie zostać dopuszczony do użytku.
Groźby te wydają się jak na razie nie robić wrażenia na Rosji, która zdaje sobie sprawę, że Europa może zostać podstawiona pod ścianą jeżeli dostawy nie zostaną zwiększone. O bezpieczeństwo gazowe z kolei Rosjanie obawiać się nie muszą, gdyż posiadają jedne z największych zapasów gazu ziemnego na świecie, a wzrost cen jest im wyjątkowo na rękę. Widać to po notowaniach Gazpromu, który przez niemal cały 2021 rok porusza się w trendzie wzrostowym
Rysunek 1. Analiza techniczna Gazprom (MCX:GAZP)
W tej chwili znajdujemy się w fazie korekcyjnej, która doprowadziła do testu zgrupowania poziomów wsparcia w rejonie cenowym 8.50-8 dolarów za akcję. Utrzymanie tego obszaru, przy eskalacji konfliktu gazowego, może być punktem wyjścia do kolejnych wzrostów.
Niemcy stawiają na gaz ziemny
Nowa umowa utworzonej koalicji rządowej w Niemczech zapowiedziała przyspieszenie transformacji energetycznej. Do 2030 roku już 80% energii u naszych zachodnich sąsiadów ma opierać się na OZE. Najbliższa dekada ma jednak stać pod znakiem gazu ziemnego, który ma być głównym paliwem energetycznym w okresie przejściowym. Według planów gaz ziemny ma zostać wycofany dopiero w 2040. Oznacza to, że popyt na ten surowiec może znacząco wzrosnąć w najbliższych latach.
Dużą zagadką jest, jak zmiany odczuje przeciętny Niemiec, gdyż głównym źródłem energii jest tam w dalszym ciągu węgiel kamienny oraz brunatny. Gwałtowne odejście od tych energonośników będzie zatem bardzo kosztowne. Podobną drogą będzie szła prawdopodobnie Polska, jednak tempo zmian powinno być dużo wolniejsze, gdyż udział węgla w naszym rodzimym miksie jest jeszcze większy niż u naszych zachodnich sąsiadów. Jako jedną z alternatyw planowana jest energia atomowa, jednak w tym przypadku budowa pierwszych reaktorów ma mieć miejsce dopiero w przyszłej dekadzie, a do tego czasu znaczenie gazu ziemnego powinno wzrastać również u nas.
Gaz ziemny zaatakuje tegoroczne szczyty?
Kumulacja czynników opisanych powyżej spowodowała, że w dniu dzisiejszym gaz ziemny notowany jest powyżej 300 funtów na giełdzie towarowej w Londynie za m3. Z technicznego punktu widzenia brak jest jakichkolwiek poważniejszych obszarów oporu w drodze na tegoroczne szczyty, które zlokalizowane są w rejonie cenowym 405 funtów.
Rysunek 2. Analiza techniczna, gaz ziemny
W tej chwili najbardziej prawdopodobny jest scenariusz kontynuowania ruchu w kierunku północnym. Trend ten może w tej chwili zatrzymać jedynie ocieplenie stosunków pomiędzy Unią Europejską a Rosją i zwiększenie dostaw gazu do Europy. W przypadku dalszego impasu niewykluczone, że nowe historyczne maksima pojawią się na wykresie jeszcze przed końcem roku.
Autor: Damian Nowiszewski