(PAP) Ropa na giełdzie paliw w Nowym Jorku nieznacznie drożeje. Na rynkach oczekiwanie na cotygodniowe raporty o stanie amerykańskich zapasów paliw, które przy braku innych ważnych czynników mogą popchnąć ceny ropy do góry lub w dół - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 57,36 USD za baryłkę, po zwyżce o 14 centów.
Brent w dostawach na luty na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 9 centów do 63,50 USD za baryłkę.
Amerykański Instytut Paliw (API) przedstawi swój niezależny raport o zapasach paliw w USA już we wtorek, a w środę oficjalne dane na ten temat poda Departament Energii USA (DoE).
Analitycy spodziewają się spadku zapasów ropy o 3 mln baryłek.
Na rynkach ropy na razie brak czynników, które skutkowałyby wzrostem napięcia, bo pracownicy sektora naftowego w Nigerii wstrzymali akcję strajkową i są gotowi do negocjacji, które rozpoczną się w styczniu. Na dodatek na rynki paliw dociera więcej ropy z Libii po zakłóceniach zanotowanych w niedzielę.
"Na rynkach paliw widzimy postępujące równoważenie i sytuacja zmierza we właściwym kierunku" - mówi Ric Spooner, analityk CMC Markets w Sydney.
"Jednak im wyższa jest cena ropy tym więcej inicjatyw, aby zwiększyć podaż, więc trzeba obserwować dynamikę zmian w tej sferze. Wszyscy też śledzą to, co dzieje się w polityce na Bliskim Wschodzie, gdzie widać pogorszenie" - wymienia.
W poniedziałek ropa w USA staniała o 0,2 proc., a w całym ubiegłym tygodniu straciła zaledwie 0,1 proc. (PAP Biznes)