(PAP) Ropa w USA drożeje we wtorek, po spadku ceny w poniedziałek o 0,5 proc. Na rynku paliw "przepychanki" informacji z USA i OPEC - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 62,31 USD, po zwyżce o 25 centów.
Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 21 centów do 66,28 USD za baryłkę.
We wtorek dane o zapasach paliw w USA poda niezależny Amerykański Instytut Paliw (API), a w środę oficjalny raport przedstawi Departament Energii USA (DoE).
Analitycy oceniają, że w ub. tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 3,4 mln baryłek.
Już teraz zapasy ropy w USA są na najwyższym poziomie od grudnia 2017 r.
Na dodatek amerykańscy producenci ropy z łupków uruchomili w ub. tygodniu nowe wiertnie - to już 7. tydzień wzrostu liczby nowych wiertni w USA w ciągu ostatnich 8 tygodni. Obecnie pompują one na rynek rekordowe ilości ropy.
"Produkcja ropy z łupków w USA ogranicza mocniejszy wzrost cen surowca" - ocenia Satoru Yoshida, analityk rynku surowców w Rakuten Securities Inc. w Tokio.
"Rynek ropy jest jednak dość stabilny. Nawet jeśli ceny surowca spadają z różnych powodów, to szybko się odbijają" - dodaje.
Tymczasem kraje OPEC i jego sojusznicy, w tym Rosja, są rekordowo "zgodni" w realizacji przyjętych ograniczeń w dostawach ropy, a w lutym ta zgodność wynosiła 138 procent. W 12 krajach OPEC ta zgodność wynosiła 142 proc., a w tych spoza kartelu 13 proc. - podają anonimowe źródła związane z Połączonym Komitetem Technicznym, który wylicza te dane.
W poniedziałek ropa na NYMEX w Nowym Jorku staniała o 28 centów, czyli 0,5 proc., do 62,06 USD za baryłkę. (PAP Biznes)