Warszawa, 09.12.2024 (ISBnews) - Retoryka płynąca z Narodowego Banku Polskiego (NBP) sprzyja umocnieniu złotego, oceniają analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Michał Jóźwiak, Eduardo Moutinho. Wskazano, że w najbliższych dniach inwestorzy będą analizować, na ile w ów jastrzębi zwrot wierzą, co może wpływać na notowania polskiej waluty.
Poniżej komentarz Ebury:
Polska waluta po raz kolejny zakończyła tydzień umocnieniem, tym razem dzięki jastrzębim komunikatom z konferencji RPP. Uwaga rynków skupia się obecnie na posiedzeniach najważniejszych banków centralnych. Decyzję EBC poznamy już w tym tygodniu, Fedu i BoE - w przyszłym.
Kluczowe punkty:
- RPP dokonuje jastrzębiego zwrotu, EUR/PLN blisko psychologicznej bariery 4,25.
- Raport NFP był mieszany; rynki wyceniają grudniowe cięcie Fedu w 90%.
- Upada francuski rząd, uwaga skupia się na dyskusjach o budżecie.
- EBC powinien obniżyć stopy o 25 pb.; kluczowe będą projekcje.
Prezes Glapiński swoją czwartkową retoryką zaskoczył zarówno rynki, jak i ekonomistów - w tym nas - odsuwając oczekiwania dotyczące marcowej obniżki. Globalnie inwestorzy skoncentrowali się na umiarkowanie silnym raporcie z amerykańskiego rynku pracy, nie wystarczył on jednak, by wytrącić rynki z samozadowolenia. Apatia rozszerzyła się na najważniejsze waluty rynków wschodzących z wyjątkiem wona południowokoreańskiego, który przez polityczne zawirowania w kraju zakończył tydzień na dole zestawienia.
Rok dobiega końca, a uwaga rynkowa - przynajmniej tymczasowo - skupi się nie na polityce, a na bankach centralnych. W najbliższych tygodniach odbędą się posiedzenia najważniejszych z nich, poczynając od Europejskiego Banku Centralnego w czwartek
(12.12). Zgadzamy się z rynkiem, który wycenia cięcie o 25 pb. z niewielką szansą na większy ruch. Ważnym odczytem będzie ostatni raport inflacyjny (środa 11.12) przed grudniowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej. Musiałby znacznie przekroczyć oczekiwania, by przekreślić wyceniane przez rynki w niemal 90% grudniowe cięcie.
Tydzień politycznych zawirowań zakończył się umocnieniem złotego, który ponownie okazał się jedną z najlepiej radzących sobie globalnie walut. Kurs EUR/PLN przebił dziś w godzinach porannych poziom 4,26, coraz śmielej zbliżając się do psychologicznej bariery 4,25, ostatni raz nieznacznie przekroczonej w lipcu. Gros ruchu na złotym z ostatnich dni można przypisać jastrzębiemu zwrotowi RPP. Zarówno oświadczenie, jak i wieńcząca obrady konferencja przyniosły zaskakujące komunikaty, odwodząc ekonomistów i inwestorów od szeroko oczekiwanego wznowienia cięć w marcu. Uwaga skoncentrowała się na zaktualizowanej projekcji inflacyjnej NBP, zakładającej spadek dynamiki cen w pierwszej części 2025 r. oraz ich ponowny powrót ku wyższym poziomom w drugiej połowie roku. Rewizja jest spowodowana przede wszystkim obawami dotyczącymi istotnego wzrostu cen energii - naszym zdaniem znacznie wyolbrzymionym. Niektórzy z obradujących - m.in. Henryk Wnorowski, Cezary Kochalski czy Ludwik Kotecki - podobnie jak i my, wciąż uznają marcową dyskusję na temat obniżki stop procentowych za racjonalną.
W najbliższych dniach inwestorzy będą analizować, na ile w ów jastrzębi zwrot wierzą, co może wpływać na notowania polskiej waluty. Uwadze nie umkną także czynniki zewnętrzne, na czele z czwartkowym (12.12) posiedzeniem EBC oraz środowym (11.12) odczytem
inflacyjnym.
Upadek francuskiego rządu był w dużej mierze wyceniany przez rynki, a wspólna waluta zakończyła tydzień niewielkim umocnieniem względem dolara. Nadchodzi jednak trudny czas, ponieważ nie zdołał on uchwalić budżetu na 2025 r., co oznacza, że ciężar zapewnienia wsparcia gospodarce spoczywa w całości na Europejskim Banku Centralnym. Kluczowe jest oczywiście czwartkowe posiedzenie banku, przy czym decydenci na tyle skutecznie odsuwali możliwość cięcia o 50 pb., że rynki niemal całkowicie ją wykluczyły. Najważniejsze będą naszym zdaniem nowe prognozy wzrostu gospodarczego i inflacji. Euro jest obecnie na bardzo niskich poziomach, projekcje, szczególnie dynamiki cen, musiałyby więc zostać zrewidowane znacznie w dół, by uzasadnić jego dalszą deprecjację.
Raport NFP (non-farm payrolls) za listopad zasygnalizował powrót do normalności po zaburzeniach z poprzedniego miesiąca spowodowanych huraganami i strajkiem w Boeingu. Amerykańska gospodarka pozostaje w stanie pełnego zatrudnienia, a płace rosną w zdrowym tempie. Po publikacji raportu dolar początkowo doświadczył wyprzedaży, być może przez potwierdzenie wyższej stopy bezrobocia. Sytuacja szybko się jednak zmieniła, gdy rynki odnotowały także silniejszy od oczekiwań przyrost miejsc pracy i lepsze dane dotyczące płac. W przyszłym tygodniu Fed prawdopodobnie obniży stopy procentowe, nie wiadomo jednak jeszcze, jak bardzo mogą one spaść w najbliższych miesiącach, biorąc pod uwagę kontekst makroekonomiczny i perspektywy proinflacyjnej polityki administracji Trumpa. Środowy (11.12) odczyt prawdopodobnie wykaże, że miesięczna inflacja bazowa w listopadzie ponownie była bliska 4% w ujęciu zannualizowanym, co naszym zdaniem jest trudne do
pogodzenia z ostatecznym poziomem stopy Fedu znacznie poniżej 4%.
Ubiegły tydzień był dla funta wyjątkowo spokojny - nie opublikowano żadnych istotnych odczytów makroekonomicznych. Prezes Banku Anglii Andrew Bailey przekazał rynkowi mieszane komunikaty. Zasugerował, że cięcia co kwartał w przyszłym roku są prawdopodobne - to nieco bardziej agresywne niż wyceniane obecnie na rynkach swap trzy obniżki. Ostrzegł jednak przy tym, że obecny budżet, który jest postrzegany jako prowadzący do wyższej inflacji, może skutkować bardziej stopniowym tempem rozluźniania polityki monetarnej.
Ostatnie dane ankietowe były słabe, twarde radzą sobie jednak lepiej. Rynki nie spodziewają się obniżki na posiedzeniu BoE w przyszłym tygodniu, prawdopodobieństwo takiego ruchu na kolejnym, w lutym, wyceniają zaś na ponad 80%, a ostateczna stopa na poziomie ok. 4%
jest jedną z najwyższych w krajach G10. Przyzwoite odczyty gospodarcze i stosunkowo wysokie stopy procentowe powinny w wspierać funta również w 2025 r.
(ISBnews)