(PAP) Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami nie spodobałą się Wall Street - indeksy tamtejszych giełd wyraźnie traciły w pierwszej połowie środowej sesji. Potem jednak do głosu doszli kupujący i w efekcie dzień zakończył się na solidnych plusach. Notowaniom towarzyszyła ogromna zmienność - Dow Jones poruszał się w przedziale ponad 700 punktów.
Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł 0,96 proc., do 24.264,30 pkt.
S&P 500 zyskał 1,16 proc. i wyniósł 2.644,69 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). zwyżkował 1,45 proc., do 7.042,11 pkt.
W centrum uwagi rynków znajduje się wojna handlowa między Chinami a USA. W pierwszej części dnia reakcja inwestorów była bardzo nerwowa, indeks Dow Jones tracił w pewnym momencie ponad 500 punktów. Wraz z upływem czasu nastroje powoli jednak zaczęły się poprawiać.
Pekin błyskawicznie - w 11 godzin - zareagował w środę na ogłoszenie przez USA nowych ceł na importowanych z Państwa Środka towarów.
25-procentowe cła odwetowe dotyczą 106 produktów USA, których wartość wynosi ok. 50 mld USD. Na liście znalazła się m.in. soja i in. produkty rolne, samochody, samoloty i chemikalia. Data wprowadzenia chińskich ceł będzie uzależniona od wejścia w życie ceł amerykańskich.
Biuro przedstawiciela USA ds. handlowych ogłosiło we wtorek wykaz ponad 1.300 chińskich produktów, które Waszyngton zamierza obciążyć 25-proc. taryfami, aby ukarać Pekin za kradzież własności intelektualnej amerykańskich firm. Nowe cła mogą wejść w życie po upływie 60 dni, które przewidziano na konsultacje.
Na liście USA znalazły się m.in. urządzenia i komponenty stosowane w medycynie, transporcie i produkcji przemysłowej.
Chińskie taryfy na produkty rolno-przemysłowe USA wymierzone są w bazę polityczną Republikanów m.in. stany Iowa i Teksas. Soja stanowi ok. 10 proc. amerykańskiego eksportu do Chin.
Sekretarz handlu USA Wilbur Ross powiedział w środę w CNBC, że "nie byłoby zaskakujące, gdyby wynik netto całej sytuacji zakończył się jakiegoś rodzaju negocjacjami". Polityk nie podał jednak, kiedy miałoby do nich dojść.
Prezydent USA Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że USA "nie toczą wojny handlowej z Chinami. Została ona przegrana wiele lat temu przez niemądrych lub niekompetentnych ludzi, reprezentujących USA".
"Nie możesz przegrać, jeżeli jesteś 500 mld USD na minusie" - dodał później, odnosząc się do deficytu USA w handlu z Chinami, który wynosił w rzeczywistości 375 mld USD (w 2017 r.).
W reakcji na kroki podjęte przez Pekin zniżki objęły szereg aktywów i notowań spółek, które mogą zostać dotknięte taryfami.
Rynek nie powinien przesadnie reagować na napięcia handlowe - ocenił w środę po południu Larry Kudlow, główny doradca ds. gospodarczych Trumpa.
Kontrakty na soję na maj na CME w Chicago traciły nawet 5,3 proc., jednak później odrobiły ok 2 pkt. proc. strat.
W pierwszej części dnia na Wall Street mocno traciły spółki z sektora przemysłowego. Boeing zniżkował 4 proc., Caterpillar ok. 2,5 proc., Deere 4 proc. Na koniec dnia pierwsza z tych spółek straciła 1 proc., druga zyskała niespełna 0,1 proc., a trzecia zniżkowała ponad 3 proc.
Dzień po udanym debiucie (+13 proc.) Spotify (NYSE:SPOT) stracił ponad 2,5 proc.
Perspektywa ograniczenia wymiany handlowej i nieco niższe od oczekiwań dane z USA ciążą nie pomagają dolarowi - względem koszyka USD traci 0,2 proc. Ok. godz. 17.00 EUR/USD rośnie o 0,2 proc. do 1,23.
Środa przyniosła mieszany zestaw danych makro z USA.
W firmach w USA przybyło w marcu 241 tys. miejsc pracy - wynika z wyliczeń ADP Employer Services. Oczekiwano 210 tys.
Szacunek dla oficjalnych danych Departamentu Pracy za marzec, które zostaną podane w piątek, to 185 tys. W lutym wg ADP przybyło 246 tys. miejsc pracy, po rewizji z 235 tys. Oficjalne dane rządowe za luty wskazały na +313 tys.
Po niższym od oczekiwań (ale wciąż wysokim) odczycie aktywności w przemyśle USA przyszedł czas na podobne dane z usług. Wskaźnik aktywności w tym sektorze wg ISM w marcu spadł drugi miesiąc z rzędu - do 58,8 pkt., wobec 59,5 pkt. w lutym, przy oczekiwanych 59,0 pkt.
W obraz lekkiego ochłodzenia koniunktury w I kw. wpisały się także dane z przemysłu: zamówienia w przemyśle amerykańskim w lutym wzrosły o 1,2 proc. mdm, o 0,5 pkt. proc. poniżej konsensusu.
W Europie na zamknięciu notowań indeks Euro Stoxx 50 spadł o 0,20 proc., DAX stracił 0,37 proc., FTSE 100 wzrósł o 0,05 proc., a CAC 40 zniżkował 0,20 proc.
BULLARD NIE CHCE PODWYŻEK STÓP PROC., WILLIAMS SZEFEM FED NY
Znany z gołębiego nastawienia James Bullar, prezes Fed z St. Louis ocenił w środę, że obecne otoczenie monetarne w USA jest "bliskie neutralnemu" i nie należy w takich okolicznościach podwyższać stóp procentowych, w obliczu inflacji poniżej celu.
Tymczasem, nowym szefem oddziału Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku zostanie od czerwca John Williams, uważany za monetarnego centrystę dotychczasowy prezes Fed z San Francisco.
Wobec spekulacji, iż wakat w zarządzie Fed może zająć zwolennik stopniowej normalizacji Richard Clarida (obecnie w PIMCO, profesor na Uniwersytecie Kolumbia), nie należy się spodziewać jastrzębiego zwrotu w polityce Fed - oceniają analitycy Commerzbanku.
"Z Powellem, Williamsem i Claridą widzimy niewielkie ryzyko, że Fed w zaskakujący sposób będzie wdrażać bardziej jastrzębią ścieżkę podwyżek. (...) Williams jest teoretykiem, którego praca nad zagadnieniem spadku neutralnej stopy procentowej (r*) w dużym stopniu wpływa na strategię stopniowej normalizacji polityki Fed (...) Zarówno Clarida, jak i Williams uważają, że wzrost oraz stopy procentowe mogą pozostać na niższym poziomie na dłużej" - napisano w środowym raporcie.
INFLACJA W EUROLANDZIE ODBIJA, BAZOWA UPORCZYWIE NISKA
Ceny konsumpcyjne w strefie euro wzrosły o 1,4 proc. w marcu rdr - podano we wstępnych danych. Oczekiwano właśnie 1,4 proc., wobec 1,1 proc. w II.
Rozczarował z kolei odczyt bazowego HICP, który wzrósł w III o 1,0 proc. rdr, po wzroście w II o 1,0 proc. i wobec szacunków w III +1,1 proc.
"Wygląda na to, że za słabością bazowej inflacji stoi ok. 9-proc. aprecjacja ważonego handlem euro w 2017 r., działająca z opóźnieniem" - ocenił Frederik Ducrozet, ekonomista Pictet Wealth Management.
Analitycy Barclays (LON:BARC) również wskazali na zagrożenia dla wzrostu inflacji poprzez kanał kursowy.
"Oczekiwany przez nas wzrost cen bazowych jest coraz bardziej pod znakiem zapytania z uwagi na coraz mocniejszą walutę (euro - PAP)" - napisano w komentarzu do danych.
DANE O ZAPASACH ROPY W USA NIEWIELKIM WSPARCIEM DLA NOTOWAŃ
Inwestorzy na rynku ropy również negatywnie przyjęli perspektywę wojen handlowych, a zaskakujący ubytek ropy w amerykańskich magazynach lekko wsparł ceny surowca.
Baryłka WTI w dostawach na maj w Nowym Jorku jest wyceniana po 62,9 USD, po zniżce o 0,9 proc. Brent w dostawach na czerwiec w Londynie traci 0,9 proc. do 67,6 USD za baryłkę.
Zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 4,62 mln baryłek, czyli 1,1 proc., do 425,33 mln baryłek - to największy spadek od stycznia, wobec oczekiwanego wzrostu o 2 mln baryłek.
Wydobycie w OPEC w marcu spadło do najniższego od roku poziomu (do 32,04 mln b., o 170 tys. b.), a kartel przestrzegał nałożonych na siebie kwot cięcia wydobycia w rekordowych 162 proc. - wynika z wyliczeń Bloomberga.
Rafał Tuszyński (PAP Biznes)