(PAP) Uwaga rynku koncentruje się w piątek na lipcowym raporcie z rynku pracy USA, który zaskoczył pozytywnie. Po danych umacnia się dolar, tracą natomiast amerykańskie obligacje skarbowe. Mocne dane wzmacniają przesłanki za preferowaną przez Fed ścieżką podwyżek stóp proc. i redukcji bilansu od września.
Uwaga rynku skupiona jest na comiesięcznym raporcie payrolls z USA, który wskazał na solidną sytuację na amerykańskim rynku pracy.
Liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych w lipcu wzrosła o 209 tys. wobec 231 tys. przed miesiącem, po korekcie ze 222 tys. Oczekiwano 180 tys.
W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump obiecał wykreować 25 mln miejsc pracy w ciągu dekady, co wymagałoby wzrostu payrolls o 209 tys. miesięcznie.
Stopa bezrobocia wyniosła 4,3 proc., wobec 4,4 proc. w czerwcu. To najniższe odczyty od 16 lat.
W związku z bardzo dobrą sytuacją na rynku pracy, która ciągle nie może przełożyć się na wzrost inflacji, uwagę od pewnego czasu zwraca presja płacowa.
Wynagrodzenia godzinowe wzrosły w lipcu o 0,3 proc. mdm, po wzroście o 0,2 proc. miesiąc wcześniej. W ujęciu rocznym płace w lipcu wzrosły o 2,5 proc., po wzroście o 2,5 proc. w czerwcu. Oczekiwano 0,3 proc. mdm i 2,4 proc. rdr.
"Przyzwoity raport payrolls oraz słabszy dolar sprawia, że Fed nie ma powodu, by zmieniać plany redukcji sumy bilansowej oraz kolejnej podwyżki stóp proc. w tym roku" - uważa Brian Jacobsen, strateg Wells Fargo Funds Management.
"Sygnały płynące ostatnio z FOMC sugerują, że obniżenie inflacji bazowej będzie argumentem przeciw podwyżce stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu (ale rozpocznie się redukcja bilansu Fed). Niemniej poprawa koniunktury w amerykańskiej gospodarce (odbicie dynamiki PKB w II kw. 17), przy utrzymaniu pozytywnych trendów na rynku pracy (kontynuacja mocnych odczytów NFP), oznacza wg nas, że FOMC nie poprzestanie na dwóch podwyżkach w 2017 r. i będzie kontynuował cykl podwyżek w grudniu" - ocenili w komentarzu do danych ekonomiści PKO BP (WA:PKO).
W reakcji na dane wyraźnie umocnił się dolar - kurs EUR/USD spadł do 1,174, o 1 proc. USD/JPY rośnie z kolei o 0,7 proc. w okolice 111.
Mocną reakcję obserwować można na rynku obligacji - rentowność 10-letnich Treasuries rośnie o 6 pb do 2,28 proc.
POLITYCZNA SŁABOŚĆ DOLARA
Ostatnie dni na rynku walutowym upływają pod znakiem mocnego euro przy słabości dolara i franka szwajcarskiego.
"Przesłanki za słabym dolarem w krótkim terminie są coraz bardziej przekonujące. Trump robi wszystko, by osłabić USD, brak jedności w Kongresie może skutkować szczególnie ostrym sporem ws. limitu długu (we wrześniu - PAP), a retoryka Fed sprzyja słabości USD, podczas gdy inflacja pozostaje poniżej celu. Oczekujemy dalszego wzrostu EUR/USD do 1,22 w III kw. i spadku do 1,19 na koniec roku" - napisali w piątkowym komentarzu analitycy Commerzbanku.
Stronie dolarowej ponownie szkodzi amerykańska polityka.
Robert Mueller, specjalny prokurator mianowany do wyjaśniania zarzutów o powiązania otoczenia Donalda Trumpa z władzami Rosji, powołał tzw. wielką ławę przysięgłych, co oznacza wejście dochodzenia w nową jakościowo fazę. W prawie anglosaskim zadaniem wielkiej ławy jest ustalanie czy przedstawiony przez prokuratora materiał dowodowy jest wystarczający, by postawić zarzuty karne podejrzanemu
Inwestorzy realizują część zysków na parze EUR/CHF, której kwotowanie w piątek po południu spada o 0,5 proc. do 1,145. Tym samym EUR/CHF opuszcza 2,5 letnie szczyty, ustanowione kilka godzin wcześniej,
Z jednej strony, wspólnej walucie sprzyjają oczekiwania na stopniową normalizację polityki monetarnej w eurolandzie, co konsekwentnie komunikuje Europejski Bank Centralny. Franka natomiast osłabiają sygnały ze strony szwajcarskich władz monetarnych, które wskazują na przewartościowanie waluty.
WALL STREET NA MINIMALNYCH PLUSACH
Dow Jones Industrial rośnie o 0,1 proc. S&P 500 rośnie o 0,1 proc. Nasdaq Comp (WA:CMP) rośnie o 0,1 proc.
Amerykańska giełda nie zbacza ze wzrostowej ścieżki. W ujęciu sektorowym na Wall Street najmocniej zyskują spółki finansowe, na czele z bankami, które ciągnie w górę oczekiwanie na wzrost stóp procentowych w USA.
Kurs Bank of America zwyżkuje o 2 proc, JPMorgan i Citigroup o 1-1,5 proc.
Ponad 11-proc. spadki zalicza Viacom. Operator telewizyjny poinformował, że liczba jego subskrybentów w tym kwartale spadnie o ok. 3 proc.
Najmocniej od 4 miesięcy, 15 proc., zwyżkują akcje GoPro (NASDAQ:GPRO). Producent kamer i dronów zaraportował 34-proc. wzrost przychodów rdr w II kw.
Z piątkowych wyliczeń JPMorgan wynika, że wzrost zysków ok. 2/3 spółek z USA i Europy, które podały swoje wyniki jest niższy niż w I kw., jednak utrzymuje się na dwucyfrowym poziomie. Z notowanych na S&P 500 spółek, 58 proc. przebiło prognozy zysku, przeciętnie o 4 proc., przy 13-proc. wzroście zysku rdr. - podają analitycy banku. W USA 76 proc. spółek z wynikami przebiło konsensus dla zysku, przeciętnie o 5 proc., przy 10-proc. wzroście zysku rdr.
Europejskie fundusze akcji odnotowały w tygodniu zakończonym 2. sierpnia napływ środków w wys. 1,3 mld USD - wynika z danych EPFR Global. Kapitał na europejskie giełdy napływa niemal nieprzerwanie od 19 tygodni.
ROPA ZALICZA SPADKOWY TYDZIEŃ
Notowania ropy naftowej zmierzają do zakończenia tygodnia na ok. 1,5-proc. minusie, po tym jak w poprzednim tygodniu zyskały 8,5 proc., najwięcej w tym roku.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 48,8 USD, po zniżce 0,5 proc. Brent w dostawach na październik na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie zniżkuje 0,5 proc. do 51,8 USD za baryłkę.
Uwaga inwestorów mocniej skupia się na rosnącej produkcji ropy w USA i w krajach OPEC niż na zmniejszających się amerykańskich zapasach surowca.
Produkcja ropy w USA wzrosła w ubiegłym tygodniu o 20.000 baryłek dziennie i wynosiła 9,43 mln b/d - najwyżej od lipca 2015 roku. Na dodatek kraje OPEC produkowały w lipcu najwięcej ropy w tym roku, do czego najmocniej przysłużyło się wydobycie w Libii.
W przyszłym tygodniu - 7-8 sierpnia - kraje OPEC i partnerzy spoza kartelu spotkają się w Abu Dhabi, aby przedyskutować kwestię dlaczego niektórzy producenci ropy nie wywiązują się z przyjętych wcześniej ustaleń o mniejszej produkcji surowca.
Wcześniej Arabia Saudyjska zapowiadała wywieranie większej presji na kraje, które nie przestrzegają ustalonych limitów dostaw ropy. (PAP Biznes)