(PAP) W piątek po południu na rynkach przeważają spadki, inwestorzy analizują słabsze od oczekiwań dane z Europy i Chin. Lekko in plus zaskoczyły z kolei odczyty z amerykańskiej gospodarki. Na rynku walutowym osłabia się euro i funt.
Kontakty na S&P 500 spadają o 0,89 proc., na Dow Jones Industrial zniżkują o 0,86 proc., a na Nasdaq idą w dół o 1,11 proc.
W Europie indeks Euro Stoxx 50 spada o 0,79 proc., niemiecki DAX zniżkuje o 0,63 proc., francuski CAC 40 idzie w dół o 0,98 proc., a brytyjski FTSE 100 traci 0,63 proc.
Jak oceniają analitycy z ING, w piątek na rynkach dominuje nastawienie "risk off".
"Inwestorzy prawdopodobnie będą księgować zyski i trzymać się na uboczu, analizując rozwój wydarzeń w sprawie wojen handlowych USA-Chiny i interpretując czwartkową decyzję EBC" - napisali w nocie.
Tymczasem na rynek spłynęły nieco wyższe od oczekiwań dane z USA. Sprzedaż detaliczna w tym kraju w listopadzie wzrosła o 0,2 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca. Analitycy spodziewali się wzrostu wskaźnika o 0,1 proc. mdm.
W dalszej części dnia zza oceanu napłyną jeszcze odczyty na temat produkcji przemysłowej, zapasów niesprzedanych towarów, a także wstępne odczyty PMI za grudzień.
Wcześniej rozczarowały piątkowe dane z Europy - we Francji indeks PMI w przemyśle w XII wyniósł 49,7 pkt., a w usługach wyniósł 49,6 pkt. Wartość wskaźnika PMI poniżej 50 punktów oznacza kurczenie się sektora. Te najsłabsze od ponad 4 lat wyniki to m.in. skutek protestów "żółtych kamizelek" we Francji.
Po odczytach euro osłabia się o 0,8 proc. do 1,1276 USD, najniżej od ponad 2 tygodni.
W centrum uwagi inwestorów znajdują się też niższe od oczekiwań dane z Chin, które mogą zwiastować spowolnienie w tym kraju. Jak podano w piątek, chińska produkcja przemysłowa wzrosła w listopadzie o 5,4 proc. rdr. Analitycy spodziewali się wzrostu o 5,9 proc. Z kolei sprzedaż detaliczna wzrosła o 8,1 proc. rdr w XI, a prognozowano +8,8 proc. Dane te wywołały mocniejsze spadki na giełdzie w Chinach - indeks SCI zniżkował o ponad 1,5 proc.
Tymczasem Chińczycy podali, że Chiny tymczasowo od 1 stycznia 2019 r. zniosą cła odwetowe na amerykańskie samochody i części samochodowe. Wcześniej Chiny nałożyły takie odwetowe cła w wysokości 25 proc. Władze Chin mają teraz nadzieję, że dwie największe gospodarki świata przyspieszą negocjacje zmierzające do zniesienia wszystkich retorsyjnych taryf i "zbudowania zrównoważonego gospodarczego i handlowego porządku".
Doniesienia o tymczasowym zniesieniu ceł nie pomaga spółkom z sektora motoryzacyjnego - na europejskich giełdach ich kursy idą w dół po informacji, że sprzedaż samochodów w Europie spadła w listopadzie o 8,1 proc. To już 3. miesiąc z rzędu, gdy sprzedaż nowych aut w regionie spadła.
W piątek po południu giełdowa wycena Renault spada o prawie 3 proc., Fiat Chrysler idzie w dół o 0,8 proc., Plastic Omnium zniżkuje o 8,1 proc., a Faurecia traci 3,3 proc.
Pod koniec tygodnia na wartości traci brytyjski funt, który zniżkuje o 0,6 proc. do 1,2557 USD.
Po czwartkowym szczycie UE27 szef KE Jean-Claude Juncker powiedział, że UE może dodać jakieś wyjaśnienia do umowy ws. Brexitu, ale nie ma mowy o żadnych wiążących prawnie zobowiązaniach dla strony unijnej. Przywódcy "27" w przyjętym dokumencie dali jasno do zrozumienia, że zawarte z Londynem w listopadzie porozumienie ws. Brexitu nie podlega renegocjacji.
Na rynku paliw ropa w USA na NYMEX tanieje o 0,04 proc. do 52,56 USD za baryłkę, a Brent na ICE traci 0,16 proc. do 61,34 USD/b.
Na rynkach coraz częściej pojawiają się wątpliwości, czy podjęta w ubiegłym tygodniu decyzja koalicji OPEC+ o obniżeniu dostaw ropy o 1,2 mln baryłek wystarczy, aby zmniejszyć nadwyżkę ropy na świecie. (PAP Biznes)