(PAP) Poniedziałkowa sesja na giełdach w USA zakończyła się minimalnymi wzrostami głównych indeksów. Inwestorzy wyczekują rozpoczynającego się w tym tygodniu sezonu raportów kwartalnych amerykańskich spółek licząc na solidną poprawę wyników korporacji. Dolar pozostawał bez większych zmian, a ropa drożała.
Indeks Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 0,01 proc. do 20.657,95 pkt.
S&P 500 zwyżkował o 0,07 proc. i wyniósł 2.357,16 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). poszedł w górę o 0,05 proc. i wyniósł 5.880,93 pkt.
W USA w czwartek pierwsze duże spółki podadzą swoje wyniki za I kw. Sezon publikacji raportów rozpoczną banki JPMorgan Chase, Citigroup i Wells Fargo.
Ankietowani przez Bloomberga analitycy spodziewają się w I kw. wzrostu zysków spółek notowanych na indeksie S&P 500 o 9,5 proc. rdr., po wzroście w IV kw. 2016 r. o 5,6 proc. Największy wzrost zanotować ma sektor IT i finansowy (16,3 proc. i 14,9 proc. rdr), a najniższy spółki przemysłowe (-8,1 proc.).
Na Wall Street uwagę zwracały w poniedziałek 24-proc. zwyżki Swift Transportation i 13-proc. wzrosty Knight Transportation. Spółki ogłosiły w poniedziałek plany fuzji, w wyniku której powstanie firma przewozowa o wartości 6 mld USD.
Ponad 3-proc. wzrosty, zanotowała Tesla. Giełdowa kapitalizacja producenta samochodów elektrycznych wzrosła w poniedziałek do ok. 51 mld USD, przekraczając kapitalizację General Motors (NYSE:GM). Wcześniej w 2017 r. rynkowa wartość Tesli przekroczyła wycenę Forda.
Do wzrostów na indeksie DJI najmocniej przyczyniły się notowania Caterpillar. W ujęciu sektorowym najlepiej radzą sobie spółki paliwowe.
W centrum uwagi rynków na początku tygodnia znajduje się zaplanowane na godz. 22.00 czasu polskiego wystąpienie prezes amerykańskiej Rezerwy Federalnej Janet Yellen. Ekonomistka będzie również odpowiadać na pytania uczestników spotkania i te zadane za pośrednictwem Twittera.
Do spekulacji wokół liczby podwyżek stóp procentowych w USA w najbliższych miesiącach w ostatnim czasie dołączyła kwestia normalizacji bilansu Fed. Opublikowany w ubiegłym tygodniu protokół z marcowego posiedzenia Rezerwy wskazał, iż w gronie Rezerwy toczy się dyskusja na temat jakościowych i ilościowych aspektów redukcji sumy bilansowej oraz daty rozpoczęcia tego procesu. Większość członków Fed wskazała, iż zmiana polityki reinwestycyjnej Fed będzie właściwa w dalszej części roku.
W ocenie części uczestników rynku, taki scenariusz przybliża perspektywę trzeciej podwyżki stóp procentowych w 2017 r., gdyż sam fakt ogłoszenia harmonogramu redukcji może wywołać reakcję rynkową podobną do podwyżki stóp procentowych. Zdaniem ekonomistów m.in. Morgan Stanley (NYSE:MS) i Barclays (LON:BARC), Fed podwyższy w tym roku stopy procentowe jeszcze w czerwcu i we wrześniu (do tej pory wskazywano na XII), a w grudniu ogłosi co najmniej ograniczenie skali reinwestowania środków z zapadających aktywów z powrotem w sumę bilansową.
Za kontynuacją zacieśniania przemawiać może również piątkowy raport z rynku pracy USA - stopa bezrobocia w Stanach spadła w marcu do 4,5 proc., czyli do najniższego poziomu w poprzednim cyklu koniunkturalnym.
W tym kontekście w poniedziałek uwagę zwróciła wypowiedź Jamesa Bullarda z Fed St. Louis, który ocenił, iż Fed przed rozpoczęciem redukcji swojego portfela nie musi już więcej podwyższać kosztu pieniądza. Jego zdaniem, stopy procentowe w USA znajdują się poziomie wystarczającym do utrzymania inflacji i zatrudnienia w okolicach bieżących wskazań.
Z uwagi na relatywnie pusty kalendarz makroekonomiczny w tym tygodniu rynki mogą pozostawać pod wpływem wydarzeń geopolitycznych.
Po piątkowym ataku USA na Syrię wzrosło napięcie na linii Waszyngton - Moskwa i Waszyngton - Teheran. Rosja i Iran są sojusznikami w konflikcie syryjskim, popierając reżim Asada.
W poniedziałek we Włoszech rozpoczyna się dwudniowy szczyt państw G-7. Po raz pierwszy od objęcia stanowiska w spotkaniu weźmie udział sekretarz stanu USA Rex Tillerson. Rozmowy dotyczyć będą m.in. sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Inwestorzy z zadowoleniem przyjęli kompromisowy ton zakończonego w piątek szczytu przywódców USA i Chin. Wynik spotkania pozwolił rozwiać część obaw o wybuch wojny handlowej między dwoma krajami, co w ujęciu globalnym mogłoby przełożyć się na wzrost protekcjonizmu i skutkować spowolnieniem globalnej gospodarki.
Minister handlu USA Willbur Ross poinformował, że obie strony zgodziły się przygotować w ciągu 100 dni plan ograniczenia deficytu handlowego USA w obrocie z Chinami.
Jak podają źródła Financial Times, Chiny zaoferują amerykańskim firmom większy dostęp do inwestycji w sektor finansowy, zniosą zakaz importu wołowiny z USA oraz będą kupować więcej produktów rolnych ze Stanów.
Na rynku walutowym niewielkie zmiany. Kurs EUR/USD rośnie o 0,1 proc. i wynosi 1,059, a USD/JPY spada o 0,1 proc. do 110,9.
Ceny ropy zwyżkują. Baryłka WTI drożeje o 1,5 proc. do 53,0 dolara, a Brent idzie w górę o 1,3 proc. do 55,9 dolara.
W Europie na zamknięciu indeks Euro Stoxx 50 spadł o 0,4 proc., niemiecki DAX poszedł w dół o 0,2 proc., brytyjski FTSE 100 pozostał bez zmian, a francuski CAC 40 stracił 0,5 proc.
INFLACJA BAZOWA W EUROLANDZIE BĘDZIE ROSNĄĆ - EBC
"(...) oczekiwane jest dalsze zmniejszenie zastoju na rynku pracy (strefy euro - PAP), ponieważ ożywienie gospodarcze nadal trwa, a reformy rynku pracy pomagają w tworzeniu miejsc pracy. Po drugie, wydaje się, że ustał wpływ dotychczasowych spadków cen ropy, prowadząc do dalszego wzrostu inflacji i mniejszego ograniczającego oddziaływania na porozumienia płacowe. Ogólnie rzecz biorąc, oczekiwane zwiększone presje płacowe powinny znaleźć odzwierciedlenie w wysokości inflacji bazowej" - napisano w opublikowanym w poniedziałek po południu rocznym sprawozdaniu z działalności Europejskiego Banku Centralnego.
POLITYKA MONETARNA EBC WŁAŚCIWA, NIE MA POTRZEBY ZMIAN - CONSTANCIO, EBC
"Polityka monetarna EBC jest właściwa, a jej zmiana nie znajduje w tej chwili uzasadnienia" - ocenił w poniedziałek Vitor Constancio, wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego.
Dodał, że odbudowa w gospodarce strefy euro nabiera tempa. Podkreślił, że EBC jest gotowy do działania, w przypadku negatywnych szoków dla gospodarki.
"W związku ze znacznym niewykorzystaniem zasobów, wciąż nie widać przekonujących oznak trendu wzrostowego w inflacji bazowej" - ocenił.
DO KOŃCA '17 PLAN NORMALIZACJI BILANSU FED I JEDNA PODWYŻKA STÓP PROC. - BULLARD
Amerykańska Rezerwa Federalna jeszcze w 2017 r. powinna dojść do konsensusu w sprawie planu redukcji sumy bilansowej - ocenił w poniedziałek nad ranem James Bullard, prezes Fed z St. Louis.
Jego zdaniem Fed "nie musi aż tak bardzo podnosić stóp", dlatego też "w kolejnym kroku powinno rozpocząć się zmniejszanie sumy bilansowej". Bullard uważa, że nie potrzeba podwyższać stóp procentowych w USA, by utrzymać parametry rynku pracy i inflacji na obecnym poziomie.
Bullard uważa, że do końca 2017 r. Fed powinien podnieść stopy procentowe jeszcze jeden raz.
"Nie uważamy, byśmy musieli dużo szybciej podwyższać stopy, możemy potrzebować tylko jednej podwyżki w tym roku. Nie uważam też, że potrzebujemy wielu podwyżek, by utrzymać inflację i zatrudnienie blisko naszych celów" - powiedział Bullard.
Podkreślił, że Fed nie myśli o redukcji portfela aktywów Fed poprzez ich sprzedaż na rynku, a jedynie o zaprzestaniu reinwestycji zapadających środków w bilans.
Docelowa suma aktywów w portfelu Fed powinna wynosić ok 2 bln USD - uważa Bullard. Obecnie Fed posiada w bilansie papiery warte ok. 4,5 bln USD.
NORMALIZACJA BILANSU FED POD KONIEC '17 - DUDLEY
Fed powinien rozpocząć normalizację bilansu pod koniec 2017 r. lub na początku 2018 r. - ocenił w piątek w nocy William Dudley, prezes Fed z Nowego Yorku. Dodał, że Fed najprawdopodobniej zaprzestanie reinwestować środki z zapadających z powrotem w portfel aktywów.
Jego zdaniem, Fed nie powinien jednocześnie podwyższać stóp procentowych oraz ogłaszać decyzji odnośnie sumy bilansowej. (PAP Biznes)