(PAP) W poniedziałek o godz. 15 minął termin wyznaczony przez UKE na przyjmowanie wstępnych zgłoszeń uczestnictwa w aukcji na częstotliwości 800 Mhz i 2,6 Ghz. UKE poinformował, że oficjalny komunikat dot. aukcji zostanie opublikowany we wtorek.
P4, operator sieci Play potwierdził PAP złożenie oferty; Orange zapowiadał, że to zrobi. Inni operatorzy nie odpowiedzieli na pytania PAP.
Poprawne przeprowadzenie tego etapu akcji budziło wiele wątpliwości wśród ekspertów. Była szefowa UKE Anna Streżyńska podawała, że termin wyznaczony przez UKE na godz. 15 w dniu 24 listopada jest niezgodny z prawem (jej zdaniem, termin powinien upływać z końcem dnia), co może służyć podważaniu przed sądem wyników aukcji. Także z analizy eksperta Biura Analiz Sejmowych Marka Szydło wynikało, że termin ten jest niezgodny z prawem.
Odmienne stanowisko zajęła obecna szefowa UKE Magdalena Gaj, która zapewniała, że termin został wyznaczony prawidłowo i nie widzi "zagrożenia dla przeprowadzenia aukcji w terminie albo skutecznego zaskarżenia jej wyniku". W związku z tym prezes UKE nie zdecydowała się odwołać aukcji i ogłosić jej jeszcze raz, z niebudzącym wątpliwości harmonogramem, o co apelowali m.in. politycy: Ludwik Dorn (niezrzeszony), a także Antoni Mężydło (PO).
Częstotliwości, których dotyczy aukcja, mają szczególne znaczenie dla budowy sieci szerokopasmowego internetu. Obydwa zakresy uzupełniają się. Szczególnie istotna jest sprawa przejęcia pasma w zakresach 800 MHz, zwolnionego w lipcu 2013 roku na skutek wyłączenia telewizji analogowej, gdyż te częstotliwości dobrze nadają się do budowy superszybkiego internetu LTE. Pozwalają bowiem m.in. na rzadsze rozmieszczenie masztów, co obniża koszty inwestycji.
Decyzja prezes UKE wywołała także sporo kontrowersji związanych z tym, czy operatora nie należałoby wybrać w trybie przetargu, gdzie o zwycięstwie decyduje więcej czynników, a nie tylko cena, jak w wypadku aukcji.
Wybór aukcji zamiast przetargu krytykował m.in. prezes UOKiK Adam Jasser, którego zdaniem "zakres i zasady ogłoszonej przez Prezesa UKE selekcji (...) w niedostateczny sposób chronią stan konkurencji i interesy konsumentów na tym rynku". Pomimo tego UKE nie zmieniła swoich decyzji.