(Depesza uzupełniona o komentarze i tło)
WARSZAWA, 24 marca (Reuters) - Bezrobocie w lutym, ostatnim miesiącu, w którym Polska nie zmagała się jeszcze z koronawirusem, osiągnęło poziom 5,5 procent, taki sam jak w styczniu i zgodny z oczekiwaniami analityków ankietowanych przez agencję Reutera. Ich zdaniem liczba osób bez pracy będzie jednak rosła, co do tego nie mają wątpliwości.
"Nie będziemy obserwować sezonowych spadków bezrobocia, w to miejsce pojawią się zapewne istotne jego wzrosty. Zakładając, że liczba bezrobotnych w związku z kryzysem gospodarczym wzrośnie w tym roku o 400-500 tysięcy, stopa bezrobocia na w grudniu może wynieść około 8,0-8,5%" - napisała w komentarzu główna analityk Banku Pocztowego Monika Kurtek.
Według szacunków Krajowej Izby Gospodarczej (KIG), cytowanych przez wtorkową Rzeczpospolitą, jeśli tempo wzrostu polskiej gospodarki spadnie do 1 procenta, pracę może stracić 320-480 tysięcy osób. W pesymistycznym wariancie zakładającym 5-procentowy spadek PKB może to być 1,12-1,28 miliona.
Jak dotąd, w Polsce zanotowano 774 przypadków zarażenia koronawirusem, w szpitalu w Puławach zmarła dziewiąta ofiara. To wciąż dużo mniej niż w niektórych krajach Zachodu Europy, ale rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia cytowany przez PAP zapowiedział, że należy przygotować się na "trzycyfrowe" wzrosty - dziennie będzie przybywać co najmniej 100 zarażonych.
"Już w tej chwili w zakładach zaczynają się zwolnienia, już w tej chwili przedsiębiorcy mówią, że nie mają pieniędzy nie tylko na zapłatę świadczeń społecznych, ale i na wypłaty wynagrodzeń" - powiedział w Sejmie przewodniczący Koalicji Obywatelskiej (KO) Borys Budka. (Autorzy: Paweł Florkiewicz i Biuro w Gdańsku; Redagował: Marcin Gocłowski)