(PAP) Od 1 sierpnia ok. 6,7 mln gospodarstw domowych w całej Polsce będzie kupowało gaz w nowej spółce PGNiG. Nie zmienią się ceny surowca - poinformował PAP prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Mariusz Zawisza.
Jego zdaniem cena gazu mogłaby być niższa, gdyby udało się wynegocjować obniżkę w umowie z Gazpromem, na co PGNiG liczy.
W piątek zacznie działać nowa spółka-córka należąca do Grupy PGNiG - PGNiG Obrót Detaliczny. Będzie dostarczała gaz do około 6,7 mln gospodarstw domowych. Dziś robi to spółka-matka. Zmianę wymusza postępująca w Polsce liberalizacja rynku gazu.
Jak powiedział Zawisza, dla przeciętnego Kowalskiego zmiana będzie nieodczuwalna dzięki ostatniej nowelizacji Prawa energetycznego.
"Wprowadziła ona tzw. sukcesję generalną, co oznacza, że klienci zostaną automatycznie przeniesieni z PGNiG SA do wyodrębnionej spółki. Oznacza to, że od 1 sierpnia spółka stanie się stroną umów z klientami. Gdyby nie sukcesja, musielibyśmy przeprowadzić skomplikowany proces alokacji klientów" - dodał.
Wyjaśnił, że od 1 sierpnia to PGNiG Obrót Detaliczny będzie wystawiało klientom faktury.
"Nie zmieni się cena sprzedawanego surowca, nie zmienią się też siedziby biur obsługi klienta. Zmieni się jedynie jednostka, w jakiej na rachunku podawana będzie ilość zużytego gazu - dotychczas były to metry sześcienne, teraz będą to kilowatogodziny, co jest efektem zmiany prawa" - poinformował Zawisza.
Zmiana dla PGNiG oznacza, że spółka-matka będzie musiała oferowany dotychczas hurtowo gaz sprzedawać poprzez giełdę gazu na Towarowej Giełdzie Energii. Spółka-córka będzie mogła ten gaz kupić, jeśli zaoferuje najlepszą cenę."To oznacza, że na rynku detalicznym będzie rosła konkurencja, a PGNiG będzie w nim traciło swoje udziały. Coraz więcej klientów będzie poszukiwało alternatywnych dostawców. PGNiG musi dostosować się do postępujących zmian, wychodząc naprzeciw potrzebom klienta. Oznacza to lepszą obsługę" - mówił Zawisza.
Dodał, że spółka analizowała podobne procesy liberalizacji rynku w innych krajach.
"Czasem dochodziło nawet do kilkudziesięcioprocentowej utraty udziałów w rynku w skali kilku lat przez dominującą spółkę. Najgłębszy spadek miał miejsce w Wielkiej Brytanii. Sztuką jest utrata klientów w sposób kontrolowany, w obliczu walki o tego klienta" - powiedział.
Liberalizacja rynku gazu to także obligo giełdowe narzucone na PGNiG przez ustawodawcę i egzekwowane przez Urząd Regulacji Energetyki. Zgodnie z nim, w tym roku spółka 40 proc. gazu powinna sprzedać przez giełdę, a w przyszłym roku 55 proc.
"Obligo giełdowe zostało ustalone na zbyt wysokim poziomie. Nawet najbardziej zliberalizowane rynki nie notowały takich wolumenów przechodzących przez giełdę. Podstawą sprzedaży gazu powinny być umowy dwustronne, a giełda powinna być uzupełnieniem. Będzie bardzo trudno sprzedać w tym roku 40 proc. naszego surowca przez giełdę. Wydaje się jednak, że poziom 55 proc. w przyszłym roku jest wykonalny" - powiedział Zawisza. Dodał, że liczy na wyrozumiałość Urzędu Regulacji Energetyki w tej sprawie.
Zawisza podkreślił, że obecnie jedyną możliwością spadku ceny gazu w Polsce jest obniżka ceny surowca w kontrakcie jamalskim z Gazpromem.
"Negocjacje przed nami, rozpoczną się w listopadzie. Z pewnością potrwają kilka miesięcy" - powiedział.
Prezes nie wykluczył, że spółka PGNiG Obrót Detaliczny będzie w przyszłości sprzedawała również energię elektryczną. "Pracujemy nad ofertą dual-fuel, czyli jednoczesnej sprzedaży prądu i gazu. Rozważamy ewentualne rozszerzenie tej oferty również o inne usługi" - powiedział. Nie zdradził jednak, o jakie usługi chodzi.
PGNiG sprzedaje rocznie ok. 15 mld metrów sześciennych gazu. Pojawienie się nowej spółki oznacza, że PGNiG Obrót Detaliczny będzie obsługiwało tych klientów, którzy w ubiegłym roku w sumie zakupili ok. 8,5 mld metrów sześciennych surowca. Pozostałe 6 mld metrów sześciennych nabyły duże firmy - takie, które rocznie kupują ponad 25 mln metrów sześciennych surowca. Tych klientów nadal będzie obsługiwał dział hurtowy PGNiG SA.
W nowej spółce ma pracować ok. 2700 osób.