(PAP) Główne indeksy giełd w USA zakończyły tydzień na około 2 proc. plusach, a indeks Dow Jones przedłużył serię wzrostowych sesji z rzędu do siedmiu. W piątek najmocniej zachowywał się sektor telekomunikacyjny, a w całym mijającym tygodniu największe zyski inwestorom przyniosły spółki paliwowe i technologiczne.
Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 0,80 proc., czyli o prawie 200 punktów, do 24.739,53 pkt.
S&P 500 zyskał 0,17 proc. i wyniósł 2.727,72 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). zniżkował 0,03 proc., do 7.402,88 pkt.
DJI wzrósł siódmą sesję z rzędu na poziomy nienotowane od 2 miesięcy. S&P 500 przekroczył w środę i czwartek techniczne poziomy sugerujące dalsze wzrosty indeksu (50- i 100-dniowe średnie kroczące).
Do wzrostów w tym tygodniu najmocniej kontrybuowały spółki paliwowe i technologiczne, na czele z Facebookiem i Google (kursy ponad 5 proc. od poniedziałku).
Najmocniej zyskiwał w piątek sektor telekomunikacyjny, na czele z Verizonem, po podwyższeniu przez JPMorgan rekomendacji dla tej spółki do "przeważaj".
Po prezentacji czwartkowego raportu kwartalnego Nvidii zniżkowały akcje tej spółki, która jednak w ostatnich dniach mocno drożała, jak i innych producentów chipów.
Przychody nVidii w I kw. przebiły najwyższe szacunki analityków (3,21 mld USD vs 3,03 mld), jednak obawy wśród inwestorów wzbudziły prognozy ponad 60-proc. spadku przychodów w segmencie kryptowalutowym w drugim kwartale.
Ponad 30 proc. traciły walory Symantec. Producent antywirusów wydał mgliste oświadczenie, że prowadzi wewnętrzne postępowanie w sprawie "kwestii podniesionych przez byłego pracownika", które nie dotyczy kwestii bezpieczeństwa lub włamania do systemów firmy. Dochodzenie może opóźnić publikację raportu rocznego. Spółka odwołała w czwartek sesję pytań z analitykami po niższych od oczekiwań wynikach.
W Europie na zamknięciu notowań indeks Euro Stoxx 50 spadł o 0,12 proc., DAX stracił 0,17 proc., brytyjski FSTE wzrósł o 0,31 proc., a CAC 40 zniżkował 0,07 proc.
Na rynku FI po południu lekkie osłabienie papierów. Rentowność benchmarkowych 10-letnich Treasuries utrzymuje jednak się poniżej 3 proc. (+ 1 pb. do 2,97 proc.), po spadkach w czwartek na fali niższych od oczekiwań odczytów bazowego CPI.
Nachylenie krzywej rentowności UST w piątek po południu rosło, po ustanowieniu wcześniej nowych minimów w cyklu. Spread między 5- a 30-letnimi Treasuries spadł w piątek na chwilę poniżej 26,3 pb. - najniżej od lipca 2007 r., później jednak odbił do 27,5 pb.
Amerykańska Rezerwa Federalna na razie utrzymuje jednak pro-inflacyjne nastawienie i spodziewa się dalszych wzrostów inflacji, sygnalizując jednocześnie tolerancję dla przestrzelenia 2-proc. celu.
Przekroczenie przez inflację bazową (wg deflatora PCE) o 0,5 pkt. proc. "nie byłoby dużym problemem" dla Fed, jednak większe przestrzelenie jest możliwe, co zmusi Fed do przyspieszenia tempa podwyżek stóp procentowych - ocenił w czwartkowym raporcie John Lonski, główny ekonomista Moody’s Capital Markets Research.
"Pierwszym krokiem będzie zasygnalizowanie kolejnych trzech, aniżeli dwóch, podwyżek w bieżącym roku. Uważamy, że nastąpi to w czerwcu, przy okazji publikacji nowych projekcji makro i stóp proc. (...) Skłonność Fed do zacieśniania zbliża się do tempa z poprzedniego cyklu, gdy FOMC podwyższał stop proc. o 25 pb. na każdym posiedzeniu" - uważa ekonomista.
Z takimi argumentami nie zgadza się gołębie skrzydło Fed. James Bullard, prezes Rezerwy z St. Louis, ocenił w piątek, że nie widzi potrzeby kolejnych podwyżek stóp proc., gdyż osiągnęły one neutralny poziom, a oczekiwania inflacyjne plasują się poniżej lub równo z celem.
Na rynki FX trwa korekcyjne osłabienie dolara. Względem koszyka USD traci trzecią sesję z rzędu - indeks DXY spada w okolice 92,5 pkt, opuszczając 4-miesięczne maksima. EUR/USD w górę o 0,3 proc. do 1,195.
Dolar zyskał nieco po popołudniowym odczycie indeksu optymizmu wśród konsumentów amerykańskich.
Wskaźnik, opracowywany przez Uniwersytet Michigan, wyniósł w maju 98,8 pkt, 0,5 pkt. proc. powyżej oczekiwań, bez zmian względem kwietnia.
NOTOWANIA ROPY NA LEKKIM MINUSIE, TYDZIEŃ NA PLUSIE
Ceny ropy naftowej zeszły w piątek pod kreskę o ok. 0,4 proc., po tygodniowym wzroście o ok. 2 proc.
Baryłka WTI w dostawach na czerwiec w Nowym Jorku jest wyceniana po 71,1 USD, Brent w dostawach na lipiec w Londynie po 77 USD za baryłkę.
Inwestorzy żądają w ostatnich tygodniach wyższej premii za ryzyko po wzroście napięć geopolitycznych na Bliskim Wschodzie oraz między USA a Iranem wobec odstąpieniu Stanów od umowy nuklearnej z Teheranem.
Nie ustają spekulacje, czy ostatnie starcia Izraela z Iranem przekształcą się w otwarty konflikt zbrojny. Izraelskie obiekty na okupowanych przez ten kraj Wzgórzach Golan padły w czwartek celem ataków rakietowych ze strony elitarnych irańskich sił Al-Kuds.
W reakcji Izrael dokonał nalotów na pozycje syryjskiego wojska i wspieranych przez Iran bojówek na terenie Damaszku, w środkowej części Syrii i na jej południu.
Zerwanie przez USA układu z Iranem skłania do spekulacji o przyszłość polityki cięć wydobycia OPEC+ i szerszej sytuacji podażowej. Ograniczenie dostępu Iranu (piąty producent na świecie) do rynku ropy może przyspieszyć jego równoważenie się, wobec szybko znikającej nadwyżki oraz spadającego wydobycia w Wenezueli.
USA posiadają względem Iranu istotną siłę przetargową w postaci zdolności eksportowych rzędu 2,5 mln b. ropy dziennie - uważa Jeff Currie, globalny dyrektor Goldman Sachs Group.(PAP Biznes)