(PAP) Szef Narodowego Banku Szwajcarii tłumaczył w czwartek, że decyzja o odejściu od sztywnego kursu franka do euro była przemyślana. Jak uzasadniał, mogła być podjęta jedynie z zaskoczenia. Wcześniej, po jej po ogłoszeniu, rynki ogarnęła panika.
SNB poinformował, że odstępuje od polityki, która ustanawiała limit spadku kursu euro wobec franka. Podkreślono, że limit ten nie jest już uzasadniony w obliczu obserwowanego ostatnio spadku kursu euro na rynkach światowych. Dotąd SNB utrzymywał kurs na poziomie 1,20 franka za 1 euro. Po czwartkowej decyzji kurs euro natychmiast spadł o 28 proc., do 0,8052 franka, ale potem szybko wzrósł do nieco ponad 1 franka. Podobnie zachowywał się dolar.
Decyzja SNB była kompletnym zaskoczeniem dla rynku.
„Ekstremalnie” wysoka zmienność na rynku walutowym w krótkim terminie będzie się prawdopodobnie utrzymywała - napisał w komentarzy Mark Haefele, dyrektor inwestycyjny UBS Global.
"Jeśli SNB myślał, że wprowadzi te zmiany w uporządkowany sposób, to +nieszczęśliwie+ się pomylił" - napisała analityczka Kathleen Brooks z Forex.com. "Dalsze umocnienie się franka wobec euro może mieć poważne implikacje dla gospodarki Szwajcarii biorąc pod uwagę to, że Szwajcarzy wysyłają niemal połowę swojego eksportu do strefy euro i około 10 proc. do USA" - zwróciła z kolei uwagę Jennifer McKeown z Capital Economics. Simon Smith, główny ekonomista w FxPro powiedział wprost: "SNB wie, że rozgrywa przegraną bitwę". "To kompletna kapitulacja SNB" - ocenił Jeremy Cook, główny ekonomista World First.
Thomas Jordan, prezes Banku Narodowego Szwajcarii (SNB) podczas konferencji zwołanej kilka godzin po ogłoszeniu decyzji powiedział, że "SNB uznał, że teraz jest idealny moment, aby uchylić kurs minimalny franka wobec euro" - powiedział.
Zaprzeczał, by powodem tej decyzji byłą zbyt silna presja z rynku. Przekonywał, że rezygnacja ze sztywnego kursu franka była lepsza niż "polityka monetarna, w ramach której, od czasu do czasu, będzie dochodzić do interwencji". "Dlatego stwierdziliśmy, że dzisiaj podejmiemy tę decyzję" - zaznaczył. "Taka polityka może być zmieniona tylko w sposób zaskakujący, nie możemy o tym debatować przez tygodnie i miesiące" - powiedział Jordan.
Jordan argumentował, że "poszczególne państwa obierają różne kierunki w kontekście polityki monetarnej", więc SNB też musiał na to zareagować. "Nie mogliśmy utrzymywać kursu minimalnego, jeśli chcemy dbać nadal o gospodarkę Szwajcarii, musieliśmy uchylić kurs minimalny" - powiedział.
Jordan podkreślał, że różnice w polityce monetarnej poszczególnych krajów europejskich wzmocniły się w ostatnich tygodniach, kurs fraka szwajcarskiego wobec dolara osłabł, więc SNB doszedł do wniosku, że utrzymanie stałego kursu wobec euro (1.20) w tej sytuacji nie jest właściwe.
SNB wskazał w porannym oświadczeniu, że minimalny kurs wymienny wprowadzony we wrześniu 2011 roku, w czasie kryzysu finansowego w strefie euro, "chronił gospodarkę szwajcarską przed poważnymi szkodami", ale obecnie nie jest już uzasadniony. Silny frank był szczególnie problematyczny dla szwajcarskich eksporterów, którzy musieli ostro ciąć ceny, żeby zachować konkurencyjność. Limit zapobiegający spadkowi euro poniżej 1,20 franka wprowadzono jako środek w walce z zagrożeniem recesją i deflacją w sytuacji, gdy ucieczka inwestorów ze strefy euro wywindowała kurs franka do rekordowego poziomu.
W czwartkowym oświadczeniu napisano również, że limit kursu franka wobec euro sprawił, iż kurs szwajcarskiej waluty wobec dolara USA znacznie spadł z powodu spadku wartości euro do amerykańskiej waluty w ostatnim okresie. W ostatnich miesiącach szwajcarski limit sprawiał, że SNB był jednym z niewielu nabywców euro.
Znosząc limit kursu franka wobec euro szwajcarski bank centralny zapowiedział zarazem obniżenie swej stopy procentowej do minus 0,75 proc. z obecnych minus 0,25 proc., co ma w założeniach obniżyć zainteresowanie inwestorów frankiem.
Komentując czwartkową decyzję Szwajcarów Reuters napisał, powołując się na opinie traderów, że szwajcarski bank centralny musiał dojść do wniosku, iż nie będzie w stanie uporać się z napływającą do niego falą pieniądza w sytuacji, gdy Europejski Bank Centralny przygotowuje się do luzowania ilościowego (skup obligacji rządowych), a inwestorzy wycofują się z bardziej ryzykownych rynków, takich jak Rosja.
„Neue Zuercher Zeitung” podkreśla m.in., że limit, od początku deklarowany jako rozwiązanie tymczasowe, przez kilka lat sprawdził się w Szwajcarii. Im dłużej rozwiązanie to utrzymywano, tym bardziej aktualne stawało się jednak pytanie o rozwiązanie docelowe – czy na stałe powiązać franka z euro, czy powrócić do samodzielnej polityki pieniężnej z uwolnionym kursem wymiennym. „NZZ” wyraża opinię, że SNB słusznie – i zgodnie ze swym mandatem – zdecydował się na tę drugą opcję.