(PAP) Projekt budżetu na 2017 rok jest ostrożny i zachowawczy, a wykonanie budżetu w 2017 r. może być lepsze niż zaplanowano – ocenia szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, Henryk Kowalczyk.
"Sądzę, że ten budżet jest ostrożny i zachowawczy. Minister finansów założył małe wzrosty podatków w stosunku do tego, co już widać w tendencjach tegorocznych. Myślę, że spokojnie ten wzrost podatków da się uzyskać w przyszłym roku. Określiłbym nawet, że więcej. Może nawet być lepsze niż jest w tej chwili planowane (wykonanie budżetu w 2017 – PAP)" - powiedział dziennikarzom Kowalczyk w kuluarach I Ogólnopolskiego Kongresu Gospodarki Rolnej i Przemysłu Spożywczego w Kępie.
W projekcie przyszłorocznego budżetu zaplanowano deficyt nie większy niż 59,3 mld zł.
"Warto podkreślić, że w tym budżecie - choć mówi się o dużym deficycie, ale tak naprawdę po raz pierwszy nie ma założonego kredytu dla FUS. Przedtem to było takie trochę oszukiwanie budżetu, żeby deficyt budżetowy był mniejszy – FUS brał pożyczkę. Tu takich założeń nie ma" – powiedział.
Minister wskazał, że założona wpłata z zysku NBP jest "minimalna". Z informacji PAP wynika, że MF założył ją na poziomie ok. 630 mln zł.
"Założony jest minimalny przychód z zysku z NBP. A on zwykle jest dość znaczący. Więc spokojnie, myślę że ten rok będzie bezpieczny" – powiedział.
Pytany o gorsze dane makro z gospodarki i rewizję prognozy MF dotyczącą przyszłorocznego wzrostu PKB z 3,9 proc. do 3,6 proc., Kowalczyk odpowiedział: "Wyniki tegoroczne są pochodną zastoju w wykorzystaniu funduszy unijnych. To jest główny powód. W przyszłym roku te fundusze unijne i inwestycje z funduszy unijnych ulegną rozpędzeniu, więc spokojnie. Tym bardziej, że skorygowano założenia i ta korekta jest już bezpieczną korektą".
Pytany czy RPP - w związku z gorszymi danymi z gospodarki - powinna zrewidować swoje dotychczasowe stanowisko i obniżyć stopy NBP odpowiedział: "Te stopy procentowe nie są w tej chwili wysokie, więc trzeba by poczekać na rozwój wypadków. Na razie nie powinno być wydaje się żadnych rekomendacji. Niech RPP, nowe władze NBP trochę się rozejrzą i zobaczą, jaka jest sytuacja".
OBNIŻKA WIEKU EMERYTALNEGO I ZACHĘTY
Kowalczyk pytany o ostateczną formę obniżki wieku emerytalnego opowiedział: "Stanowisko rządowe przyjęliśmy w taki sposób, że obniżamy wiek emerytalny dla kobiet do 60 lat i 65 lat dla mężczyzn. Były różne pomysły dotyczące zabezpieczenia tego systemu, aby jednak zachęcać do tej dobrowolności i dłuższej pracy, co może wpływać na wyższą emeryturę i nad tymi mechanizmami zachęcającymi jeszcze będziemy pracować. To nie jest skonkretyzowane".
"Pomysł powiązania wieku ze stażem pracy to też jest pomysł, który warto rozważać, ale oczywiście nie aż tak, że 40/35 lat. Ale w tej chwili, jeśli chodzi o uprawnienia emerytalne, to jest 25 lat stażu pracy, to jest ta minimalna wielkość. Więc może w tym przedziale też warto dyskutować" - dodał.
Minister wskazał, że zgodnie z deklaracjami rząd chce, aby ustawa obniżająca wiek emerytalny weszła w życie od 1 października.
"Zresztą takie są oczekiwania ZUS. ZUS przedstawił bardzo precyzyjny harmonogram, że im potrzeba co najmniej 9 miesięcy na wdrożenie nowego systemu informatycznego. A z kolei nie mogą uruchomić procedur zamówień publicznych, jeśli nie ma jeszcze aktów prawnych. Więc zakładamy, że ten rok będzie na uchwalenie ustaw, a 9 miesięcy potrzeba na wdrożenie. Stąd 1 października" – powiedział.
Kowalczyk dodał, że obecnie jeszcze jest za wcześnie na modyfikację zasad pobierania podatku bankowego.
"Jeśli już, to będziemy czekali bliżej końca roku i wtedy obserwowali" - powiedział.