(PAP) Według Andrzeja Bratkowskiego z Rady Polityki Pieniężnej w marcu wskazana byłaby obniżka stóp NBP przynajmniej o 50 pb. Bratkowski wątpi jednak, aby taki wniosek zyskał w Radzie większość. Zaznacza, że nadal widzi miejsce do obniżki stóp łącznie o 1 pkt proc.
"Cały czas jestem zdania, że jest w Polsce miejsce na obniżkę stóp procentowych o 1 pkt proc. W kontekście zawirowań na rynku walutowym lepiej to jednak robić pomalutku, a nie jednorazowym cięciem. Ale skoro w lutym nie zmieniliśmy stóp, to dobrze by było w marcu obniżyć je przynajmniej o 0,5 pkt. proc. Wątpię jednak, aby taki wniosek zyskał w Radzie większość" - powiedział Bratkowski w poniedziałkowym wywiadzie dla "Parkietu".
Wcześniej Bratkowski opowiadał się za jednorazowym cięciem stóp o 100 pb, jednak po styczniowej decyzji Banku Centralnego Szwajcarii o uwolnieniu kursu franka i obniżce stopy procentowej do minus 0,75 proc. Bratkowski stwierdził, że nerwowość, która pojawiła się na rynku nie sprzyja dużym, jednorazowym zmianom stóp i opowiedział się za małymi ruchami po 25 pb. Najbliższe, decyzyjne posiedzenie RPP zaplanowane jest na 3-4 marca.
Bratkowski zaznacza w rozmowie z "Parkietem", że obecnie źródłem deflacji w Polsce jest przede wszystkim głęboka przecena ropy i trzeba się liczyć z możliwością, że na rynku tym dojdzie do korekty w drugą stronę, co podbiłoby inflację. Jednak na razie jego zdaniem "jesteśmy od tego daleko".
Dodaje, że duża różnica w poziomie stóp procentowych między Polską a strefą euro niesie tymczasem pewne zagrożenia.
"Dlatego sądzę, że możemy spokojnie obniżać stopy procentowe i ewentualnie zastopować ten proces, gdybyśmy zauważyli silne ożywienie w gospodarce. Na razie jednak mamy do czynienia z lekkim osłabieniem wzrostu" - powiedział.