(PAP) W piątek polski złoty oraz obligacje skarbowe traciły na wartości podobnie jak wszystkie aktywa gospodarek wschodzących. Krach wywołała informacja o niespodziewanej decyzji Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej. Po południu jednak krajowe aktywa odreagowują silne spadki i ten trend może się utrzymać - oceniają analitycy.
EUR/PLN, w reakcji na wyniki referendum w Wielkiej Brytanii, poszybował do 4,54 przed godziną 8.00, po czym rozpoczęła się powolna korekta, która sprowadziła kurs w okolice 4,40. Podobna sytuacja ma miejsce na parze USD/PLN, jednak tu dzienna zwyżka jest większa (kurs wynosi 3,98 wobec 3,80 przed doniesieniami z Wielkiej Brytanii), ze względu na aprecjację dolara. Amerykańska waluta jak zwykle stała się dla inwestorów tzw. bezpieczną przystanią, podobnie jak frank szwajcarski, japoński jen oraz złoto.
Dilerzy oczekują, że odreagowanie na krajowym rynku walutowym będzie trwało.
"Należy się spodziewać dużej zmienności w nadchodzących tygodniach, ale uważam, że nie będziemy już widzieli znaczących wzrostów na kursie EUR/PLN - już teraz widoczne jest spore odreagowanie do poziomów 4,41 z 4,54 przed godziną 8.00" - powiedział PAP Marcin Turkiewicz, diler walutowy mBanku.
"Przebieg dzisiejszej sesji sugeruje, że rynki finansowe dość szybko wrócą do normalności po szoku, jaki w nocy zafundowali im Brytyjczycy. Brexit stał się faktem, więc jest już w cenach. W tym uwaga skupi się na przebiegu negocjacji pomiędzy Wielką Brytania, a Unią Europejską, co będzie rozłożone w ciągu dwóch lat, zatem ich wpływ na wartość polskiej waluty nie będzie tak widoczny jak przy ostatnich wydarzeniach" - ocenił z kolei Rafał Sadoch z mBanku.
Analitycy Erste uważają, że sytuacja walut regionu EŚW jest dużo lepsza niż po upadku Lehman Brothers, kiedy w ciągu roku waluty regionu osłabiły się o 45 proc., i fundamentalnie nie ma powodów do ich ostrej deprecjacji. Dodają, że interwencja polskiego banku centralnego mogłaby nastąpić w momencie, kiedy kurs EUR/PLN osiągnąłby poziom 4,70.
Inne banki, takie jak Commerzbank (DE:CBKG), Raiffeisen czy Danske spekulują z kolei, że NBP mógłby wejść na rynek przy poziomie 4,60.
W obliczu niekorzystnego wyniku referendum w Wielkiej Brytanii o około 15-20 punktów bazowych spadły rentowności obligacji na rynkach bazowych. Niemieckie 10-letnie papiery ponownie zeszły poniżej zera i o godz. 15.30 notują rentowność ok. minus 0,07 proc. Obligacje amerykańskie kwotowane są przy rentowności 1,54 proc.
Rentowności polskich papierów, podobnie jak wszystkie papiery rynków wschodzących uważane za bardziej ryzykowne, wzrosły. W przypadku dziesięcioletnich obligacji wzrost wyniósł około 20 punktów bazowych, a rentowność przed 16.00 wynosi poniżej 3,20 proc.
Eksperci mówią o dużym odreagowaniu, ale jednocześnie ostrzegają przed dużą zmiennością, która może sprawić, że na rynek szybko powrócą spadki.
"Pierwsza nerwowa reakcja rynku jest za nami, widzimy spadek z maksimów w okolicach 3,27 proc. do nawet 3,18 proc. obecnie. To dobry znak, ale nie jest powiedziane, że spadki cen obligacji się zakończyły - przed nami być może nadal wysoka zmienność" - powiedział PAP Witold Woźniak, diler papierów skarbowych Banku Millennium.
pt. | pt. | cz. | |
16.00 | 8.00 | 16.10 | |
EUR/PLN | 4,4168 | 4,51 | 4,3707 |
USD/PLN | 3,9864 | 4,11 | 3,8386 |
CHF/PLN | 4,0907 | 4,2 | 4,0153 |
EUR/USD | 1,1081 | 1,1 | 1,1386 |
PS0718 | 1,75 | 1,83 | 1,73 |
PS0721 | 2,47 | 2,43 | 2,36 |
DS0726 | 3,16 | 2,22 | 3,01 |