(PAP) Do czasu podwyżki stóp procentowych w USA złoty powinien poruszać się w przedziale 4,37-4,40 za euro - oceniają analitycy. Dodają, że inwestorzy na rynku długu pozytywnie zareagowaliby na ograniczenie podaży przez Ministerstwo Finansów na czwartkowej aukcji.
"Po wyraźnie słabszych danych z amerykańskiego rynku pracy, które poznaliśmy w piątek, zmniejszyły się oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w USA. W efekcie złoty umocnił się do euro. Widać również wyraźnie umocnienie się juana do dolara. Te dwa efekty umożliwiają kontynuację korekty na korzyść złotego w dniu dzisiejszym" - powiedział PAP Jarosław Kosaty, strateg rynku walutowego z PKO BP (WA:PKO).
"Dzisiaj wieczorem o 18.30 czasu polskiego poznamy wypowiedź Janet Yellen i wydaje mi się, że powtórzy ona swoje wcześniejsze sugestie co do tego, że miesiące letnie są optymalne do podwyższenia stóp procentowych w USA. Z tego powodu spodziewałbym się częściowego odwrócenia trendu w przypadku złotego względem euro" - dodał.
Na godzinę 18.30 zaplanowane jest przemówienie prezes Fed Janet Yellen.
W ocenie analityka, piątkowe dane z USA nie zwiastują poważniejszego kryzysu w USA i szefowa Fed podtrzyma wcześniejsze zapowiedzi podwyżek stóp procentowych w USA.
"Zakładam tak ponieważ piątkowe dane z USA pokazały również silny spadek bezrobocia, praktycznie zbliżony do poziomu neutralnej stopy bezrobocia na poziomie 4,7 proc. Z tej perspektywy wydaje się, że tworzenie przez gospodarkę amerykańską mniejszej liczby miejsc pracy nie jest na ten moment zwiastunem poważniejszego kryzysu, tylko tego, że przy optymalnym zatrudnieniu nie ma zbytnio przestrzeni do tworzenia nowych miejsc pracy. Dlatego zakładam, że dzisiejsze wystąpienie szefowej Fed będzie podtrzymywało wcześniejsze wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej, które sugerowały podwyżki stóp procentowych w USA w najbliższym czasie" - powiedział PAP Kosaty.
"Uwaga będzie przede wszystkim ukierunkowana na miesiące letnie, czyli lipiec lub wrzesień (...). Jeśli Anglicy nie opowiedzą się za Brexitem to podwyżki stóp procentowych najprawdopodobniej będą w lipcu, gdyby opowiedzieli się za Brexitem - podwyżki mogą przesunąć się na wrzesień" - dodał.
Amerykański Departament Pracy podał w piątek, że liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych w maju wzrosła o 38 tys., podczas gdy w kwietniu wzrosła o 123 tys., po korekcie. Stopa bezrobocia w USA w maju wyniosła 4,7 proc., wobec 5,0 proc. w kwietniu.
Analityk dodał, że do czasu podwyżek stóp procentowych złoty powinien konsolidować się w okolicach poziomu 4,40 za euro.
"Kurs EUR/PLN może powrócić w okolice 4,40, głównie z uwagi na fakt, że rynek przestał spodziewać się podwyżek stóp procentowych w USA w czerwcu. Fala zmian na kursie walutowym jest raczej wygasająca i rynek będzie czekał już na konkrety. (...) Wydaje mi się, że kolejna faza deprecjacji złotego, o ile nie dojdzie do Brexitu, nastąpi dopiero w drugiej połowie lipca. Do tego czasu kurs EUR/PLN powinien poruszać się w przedziale 4,37-4,40" - powiedział PAP Kosaty.
SŁABSZE NASTROJE NA RYNKU POLSKIEGO DŁUGU
W ocenie Arkadiusza Urbańskiego, analityka rynku długu, w trakcie poniedziałkowej sesji można było zaobserwować słabsze nastroje na rynku polskiego długu.
"Na rynku długu obserwujemy realizacje zysków po tym, co się zdarzyło w piątkowe popołudnie. W piątek można było oczekiwać, że dobre nastroje utrzymają się po nie najlepszych informacjach z amerykańskiego rynku pracy, które rodzą konsekwencje długofalowe. Ryzyko podwyżki stóp procentowych w USA w czerwcu spadło do zera, ryzyko podwyżki w lipcu mocno spadło i wydawało się, że inwestorzy będą konsumować dobry nastrój dłużej" - powiedział PAP Urbański.
"Okazało się jednak, że po wynikach jednego z kolejnych referendów w sprawie Brexitu, w którym wzrosła liczba osób opowiadających się za opuszczeniem UE przez Wielką Brytanię oraz po tym, jak inwestorzy przypomnieli sobie o jutrzejszej informacji o podaży na czwartkową aukcję, dzisiaj gramy słabsze scenariusze i obserwujemy brak chętnych do kupowania. Optymizm z piątku jest dzisiaj niewidoczny. Obecni dzisiaj na rynku inwestorzy starają się ograniczyć ryzyko i wyprzedają obligacje. Niewykluczone, że jutro inwestorzy po lepszych informacjach, np. ograniczenie ryzyka Brexitu, projekt ustawy o restrukturyzacji kredytów FX łagodniejszy dla banków, wrócą do kupowania" - dodał.
Zdaniem analityka, ograniczenie podaży na czwartkowej aukcji przez Ministerstwo Finansów może zostać pozytywnie przyjęte przez rynek.
"Wydaje mi się, że Ministerstwo Finansów może się jutro zdecydować na lekkie ograniczenie podaży do 5 mld zł z 3 do 6 mld zł. Po pierwsze byłoby to odpowiedzią na to, co się dzieje na rynku, ponieważ widać obawę inwestorów przed tą podażą. Po drugie pokazałoby to, że Ministerstwo ma komfortową sytuację, ponieważ poduszka płynnościowa jest całkiem solidna, około 60 mld zł. Pokazałoby to również, że w czerwcu oraz w lipcu i sierpniu, czyli miesiącach wakacyjnych, nie ma potrzeby emitowania dużej ilości długu, ponieważ plan finansowania potrzeb idzie zgodnie z harmonogramem. Gdyby doszło do zawężenia podaży to zostałoby to dobrze przyjęte przez rynek" - powiedział PAP Urbański.
Pod koniec maja Ministerstwo Finansów podało, że na przetargu 9 czerwca zaoferuje obligacje OK1018 oraz DS0726 łącznie za 3-6 mld zł. Na przetargu zamiany 27 czerwca resort zamierza odkupić obligacje OK0716, IZ0816 oraz PS1016. Wybór sprzedawanych papierów zależy od sytuacji rynkowej, bez obligacji oferowanych 9 czerwca, czyli OK1018 i DS0726.
pn. | pn. | pt. | |
16.00 | 9.20 | 16.00 | |
EUR/PLN | 4,3697 | 4,3914 | 4,3878 |
USD/PLN | 3,8497 | 3,8677 | 3,8688 |
CHF/PLN | 3,9567 | 3,9589 | 3,9612 |
EUR/USD | 1,1351 | 1,1354 | 1,1341 |
PS0418 | 1,67 | 1,64 | 1,62 |
PS0421 | 2,37 | 2,35 | 2,35 |
DS0726 | 3,18 | 3,13 | 3,15 |