(PAP) Czwartkowa sesja na Wall Street przebiegała przy podwyższonej zmienności i po spadkach na otwarciu ostatecznie zakończyła się wzrostami indeksów. Źródłem niepewności na rynkach jest zbliżające się posiedzenie Rezerwy Federalnej, na którym amerykańscy bankierzy centralni będą się zastanawiali nad podwyżką stóp procentowych.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,47 proc., do 16.330,40 pkt.
S&P 500 zyskał 0,53 proc. i wyniósł 1.952,29 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). zyskał 0,84 proc. i wyniósł 4.796,25 pkt.
Notowania amerykańskich indeksów giełdowych wspierały rosnące na wartości akcje spółek z sektora paliwowego, którym pomagało odbicie na rynku ropy naftowej. Dobrze radziła sobie w czwartek również branża biotechnologiczna.
„Płynność i obroty na giełdach w USA są relatywnie niskie. Inwestorzy pozostają poza rynkiem, widzimy dlatego gwałtowne ruchy indeksów. Do końca nie ma dla tych krótkotrwałych wahań powodów fundamentalnych, w takim otoczeniu trudno jest podejmować racjonalne decyzje” – ocenił dla Bloomeberga Dan McMahon, analityk w Raymond James.
Na rynkach akjci w USA utrzymuje się duża zmienność, 11 z poprzednich 14 sesji indeks S&P 500 zakończył zmianą przekraczającą 1,3 proc. W tym czasie indeks odnotował najsilniejszy wzrost od 2011 r., jak również najsłabszą sesję od czterech lat.
Na rynku panuje duża niepewność co do tego, czy podwyżka stóp procentowych w USA nastąpi już na najbliższym posiedzeniu Rezerwy Federalnej, które zaplanowane jest w przyszłym tygodniu. Analitycy są podzieleni w swoich oczekiwaniach, jednocześnie dominuje również przekonanie, że rynek nie w pełni wycenia podwyżkę we wrześniu, jeśli więc do niej dojdzie możliwa jest gwałtowana reakcja indeksów.
W ocenie rynku terminowego prawdopodobieństwo, że Fed podniesie stopy procentowe w tym miesiącu wynosi 28 proc. – wynika z wyliczeń Bloomberga.
Obecnie może być dobry moment na wycofanie się z amerykańskiej giełdy – ocenił w CNBC wpływowy inwestor David Tepper, prezes funduszu Appaloosa Managment. Jego zdaniem na Wall Street może się utrzymywać podwyższona zmienność.
W ocenie Teppera otoczenie rynkowe w USA jest obecnie „wymagające”, w jego opinii zbyt wysokie mogą być również obecnie oczekiwania co do zysków spółek w przyszłym roku.
Za podwyżką stóp procentowych w USA w najbliższym czasie przemawiać może poprawiająca się sytuacja na amerykańskim rynku pracy.
Z czwartkowych danych wynika, że liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA spadła do 275 tys. z 281 tys. tydzień wcześniej. Wskaźnik utrzymującej się poniżej 300 tys., uważany za poziom który sugeruję spadek bezrobocia w amerykańskiej gospodarce.
Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 275 tys.
Zapasy amerykańskich hurtowników w lipcu spadły o 0,1 proc., w ujęciu miesiąc do miesiąca. Analitycy spodziewali się wzrostu zapasów w lipcu o 0,3 proc.
Wcześniej w czwartek rynek poznał dane z Chin. Indeks cen producentów PPI spadł w Chinach w sierpniu o 5,9 proc., po spadku w lipcu o 5,4 proc. - podano w czwartek. To już 42. z kolei miesiąc spadku tego wskaźnika.
„Spadek chińskiego PPI martwi. Inflacja PPI odzwierciedla to, co się dzieje w gospodarce. Przekłada się bowiem na przychody i zyski w sektorze korporacyjnym, a to wpływa na inwestycje w kapitał trwały i tym samym wzrost gospodarczy” – oceniła Grace Ng, ekonomistka JPMorgan.
Po dwóch wcześniejszych wzrostowych sesjach, spadki zanotował indeks giełdy w Szanghaju, który stracił w czwartek 1,5 proc. Wsparciem dla notowań chińskich akcji nie okazały się słowa chińskiego premiera Li Keqianga, który ocenił w trakcie Światowego Forum Ekonomicznego w Dalian, że gospodarce Chin nie grozi twarde lądowanie.
Rozczarowały również dane z Japonii gdzie w lipcu spadły zamówienia w przemyśle podczas gdy spodziewano się wzrostu tego wskaźnika.
Po słabych danych 2,5 proc. spadkiem zakończył czwartkowy handel indeks Nikkei. Tokijski indeks giełdowy dzień wcześniej zyskał 7,7 proc. i był to jego najlepszy sesyjny wynik od 2008 roku. W środę premier Japonii Shinzo Abe oświadczył, że obniży podatek dla japońskich firm w przyszłym roku.