(PAP) Polska powinna zwiększać swoją odporność na wstrząsy między innymi poprzez tworzenie przestrzeni fiskalnej jako automatycznego stabilizatora koniunktury w warunkach recesji - uważa prezes NBP Marek Belka.
"Gospodarka funkcjonująca prawidłowo to gospodarka, która jest odporna na wstrząsy. Polska gospodarka nie jest nieodporna na wstrząsy, ale bardzo wiele warto byłoby zrobić, żeby tę odporność na wstrząsy powiększyć" - powiedział Belka w czwartek na konferencji Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego.
"Rzeczą, która jest oczywista, jest zapewnienie sobie przestrzeni fiskalnej dla możliwości działania automatycznych stabilizatorów koniunktury w warunkach recesji" - dodał.
Belka zaznaczył, że mechanizm ten został już raz wykorzystany w latach 2009-2010.
"Jednak w wyniku destabilizacji finansów publicznych w latach poprzednich osiągnęliśmy poziom deficytu 8 proc., nie do zaakceptowania i potem trzeba było to odrabiać" - powiedział.
"Po demontażu OFE zmniejszył nam się statystycznie rejestrowany poziom długu publicznego. Myślałem, że może stworzy to ową przestrzeń fiskalną. Gdybyśmy w następną recesję, czy stan bliski recesji wpadli, a przecież na pewno tak będzie, żebyśmy mogli pozwolić sektorowi publicznemu złagodzić niedobór popytu obywateli" - dodał.
"(...) ze strachu przed odbiorem społecznym rząd obniżył progi ostrożnościowe. Politycznie miało to uzasadnienie. Ekonomicznie sensu nie ma, bo dalej nie mamy formalnie tej przestrzeni fiskalnej" - powiedział Belka.
Wskazał, że odporność na wstrząsy można zwiększać również w różny inny sposób.
"Na przykład rozwijając budownictwo na wynajem. Te kraje, które są odporne na wstrząsy idące z najbardziej podatnego na wstrząsy sektora jakim jest sektor nieruchomości, to są te, gdzie większość ludzi mieszka w mieszkaniach na wynajem" - powiedział.
"Tam natomiast, gdzie wszyscy muszą być właścicielami, a więc także być +umoczeni+ w spłacanie kredytu hipotecznego, to te kraje są bardziej podatne na wstrząsy" - dodał.
Belka dodał, że trzeba też "cywilizować" rynek pracy.
"Problem jest taki, że mamy rynek chory. Wprowadziliśmy różnego rodzaju niekonwencjonalne metody zatrudnienia. To dobrze. Tylko żeśmy następnie te niekonwencjonalne metody zatrudnienia obdarowali przywilejami fiskalnymi. Podatkowymi i zusowskimi. Błąd" - powiedział.
"Bo w związku z tym (...) problem jest, że proliferacja takich metod zatrudnienia nie wynika wyłącznie z potrzeb przedsiębiorców czy pracobiorców, tylko z tego, że one są uprzywilejowane podatkowo. Trzeba z tym skończyć. To jest wielki krok w kierunku cywilizowania rynku pracy" - dodał.
Belka wskazał również, że państwo powinno sprzyjać inwestowaniu i podejmowaniu ryzyka.
"Jak sprzyjać podejmowaniu ryzyka przez przedsiębiorców? Na przykład obniżać koszt bankructwa" - powiedział.
"Ryzyko musi podejmować także urzędnik. Musi mieć prawo do popełniania błędu. W Polsce urzędnik nie ma prawa do popełnienia błędu" - dodał.
"Abyśmy się stali państwem nowoczesnym, musimy mieć nie tylko dobre prawo, ale także dobre egzekwowanie i dobre obyczaje" - powiedział prezes NBP.