(PAP) Hossa na światowych giełdach jeszcze się nie kończy, warto stawiać na akcje pamiętając o dywersyfikacji portfela - uważa Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI. W przypadku GPW do końca roku utrzyma się przewaga spółek dużych, ale w przyszłym roku ta różnica może być mniejsza.
"Podtrzymujemy nasze optymistyczne stanowisko co do rynku akcji. Dobre dane makro, dość umiarkowane wyceny spółek, dobre perspektywy sprzedaży eksportowej na rynkach Europy Zachodniej pozwalają być optymistą i wierzyć w to, że w ciągu najbliższych kilku kwartałów akcje są tą klasą aktywów, którą należy mieć w swoim portfelu. Oczywiście należy pamiętać o dywersyfikacji, o podziale środków na część bezpieczną i część ryzykowną" - powiedział Ryszard Rusak.
"Zdecydowanie uważamy, że zupełne ignorowanie akcji albo pogląd o końcu hossy jest na chwilę obecną przedwczesny i nie ma jeszcze argumentów uzasadniających całkowite sprzedawanie akcji" - dodał.
Dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI uważa, że hossa na Wall Street nie dobiega jeszcze końca.
"Na rynkach akcji, szczególnie w USA, mamy do czynienia z kontynuacją wieloletniego trendu i na razie nie wydaje się, żebyśmy byli blisko końca tego trendu. Na 2018 rok analitycy prognozują obecnie ok. 10 proc. wzrostu zysków spółek z Wall Street. Myślę jednak, że możemy mieć do czynienia z trendem bocznym i pojawieniem się dużych różnic pomiędzy poszczególnymi segmentami rynku" - powiedział.
Ryszard Rusak jest zdania, że na warszawskiej giełdzie w najbliższym czasie duże spółki nadal będą górować stopami zwrotu nad mniejszymi firmami.
"Są czynniki fundamentalne, które sprawiają, że duże spółki na GPW radzą sobie w tym roku lepiej niż małe i średnie firmy. Małe spółki są w dużym stopniu wyeksponowane na rynki eksportowe i popyt w innych krajach, cierpią na słabsze marże, wzrost kosztów pracy, surowców" - powiedział.
"Wskaźnik ceny do zysku na rok 2018 dla WIG 20 oscyluje wokoło 13-14x - to nie jest dużo. Dosyć wysoko wyceniani są tradycyjnie jedynie faworyci, tacy jak CCC (WA:CCCP) czy LPP (WA:LPPP)" - dodał.
W ocenie dyrektora inwestycyjnego Union Investment TFI, do końca roku przewaga dużych spółek utrzyma się, jednak w listopadzie i grudniu inwestorzy mogą zacząć akumulować akcje mniejszych firm.
"Ten rok będzie zdecydowanie należał do spółek dużych, ale listopad i grudzień to może być już szykowanie w funduszach pozycji na przyszły rok. Wtedy natomiast dysproporcja pomiędzy dużymi i mniejszymi spółkami może być mniejsza niż w 2017" - powiedział.
Ryszard Rusak wskazuje, że od początku roku przedsiębiorstwa odczuwają wzrost kosztów płac i szerzej - wzrost kosztów funkcjonowania. Po części wynika to z administracyjnego podniesienia płacy minimalnej. Cześć z firm ma pewien problem z przeniesieniem kosztów na ceny.
"To jest pewnego rodzaju test od strony zarządzania operacyjnego dla wielu spółek. Najważniejszą rzeczą, która stoi przed zarządzającym jest odpowiednia selekcja, czyli wybór odpowiednich spółek – tych, które są dobrze zarządzane, tych które mogą sobie pozwolić na z jednej strony na podniesienie płac, ale nie będzie to oznaczało spadku marż" - powiedział.
Dyrektor inwestycyjny Union Investment TFI od kilku kwartałów rekomenduje inwestorom fundusze akcji uniwersalnych ze względu na to, że przewaga małych i średnich spółek, z którą mieliśmy do czynienia w latach 2015-2016, zmniejszyła się, gdyż poziom wyceny dużych spółek był na tyle atrakcyjny, że zaczęły one nadganiać małe i średnie.
Po ostatnim osłabieniu amerykańskiej waluty rynek walutowy zmienił optykę i obecnie wycenia słabszego dolara.
"W ostatnich miesiącach dolar mocno osłabił się i sądzę, że w perspektywie kolejnych dwóch kwartałów to chyba wystarczający spadek - większej deprecjacji nie powinniśmy zobaczyć. Stawiałbym na trend boczny dla eurodolara w przedziale 1,17-1,22. Po pierwsze, osłabienie już nastąpiło i dalsza deprecjacja amerykańskiej waluty nie ma podstaw fundamentalnych. Po drugie - to nie byłoby w interesie gospodarek zachodniej Europy" - powiedział Rusak.
"Oczywiście, może pojawić się +czarny łabędź+, nastąpi zaskoczenie i dolar będzie aktywem, które będzie kupowane. Bazowy scenariusz zakłada jednak trend boczny" - dodał.
Dyrektor inwestycyjny Union Investment TFI spodziewa się kontynuacji trendu wzrostowego w przypadku metali szlachetnych i przemysłowych w dalszej części 2017 roku.
"Patrząc na tegoroczne stopy zwrotu z poszczególnych surowców, to rzeczywiście widać ujemne (na przykład surowce rolne czy ropa naftowa), a tylko metale przemysłowe i szlachetne są na plusach, utrzymując się w delikatnym trendzie wzrostowym, którego utrzymanie na najbliższe miesiące jest jak najbardziej prawdopodobne. Podejście do inwestycji na rynku surowcowym powinno być selektywne, perspektywy dla tego rynku są bowiem niejednoznaczne" - powiedział.
"Nie polecałbym inwestycji bezpośredniej w surowce, a zwłaszcza w przypadku ropy nie widzimy przestrzeni do zwyżek, poziom pięćdziesięciu - kilku dolarów to w tej chwili maksimum, przy którym notowania ropy mogą się poruszać, tym bardziej, że widoczne są ryzyka mogące jednak sprowadzić ceny w dół" - dodał.
Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI, brał udział w zorganizowanej przez PAP Biznes piętnastej debacie "Strategie rynkowe TFI".
Piotr Rożek (PAP Biznes)