Rynki pozostają w dobrych nastrojach, gdyż słaby USD pomaga podsycać rajd ryzyka. Jednak wczorajszy handel nie przypominał ślepej euforii, a zachowanie niektórych aktywów prezentuje charakterystyki zagubienia inwestorów.
W czwartek S&P500 do koñca wymazał tegoroczne spadki, ropa naftowa rośnie piąty tydzień z rzędu i jest najwyżej od początku grudnia. To najprostsze przykłady, że sentyment rynkowy ma się dobrze. Jednak na tym pozytywnym obrazie są rysy. Nie wszystkie rynki akcji w ciągu ostatniej doby zaświeciły się na zielono, z kolei na rynku walutowym USD wprawdzie pozostaje słaby, ale nie widać wyraźnego przekonania, by kontynuować jego przecenę. Dowodem zagubienia inwestorów jest wczorajsze zachowanie USD/JPY w okolicach wczesnego popołudnia, kiedy w krótkim czasie kurs skoczył o ponad 100 pipsów. Rynek huczy od plotek o możliwej interwencji Banku Japonii, ale wydaje się to mało prawdopodobne w miesiąc po szczycie G20, gdzie banki centralne zobowiązywały się nie dokonywać dewaluacji dla wsparcia gospodarek.
Zatem rynek zdaje się utrzymywać jakąś dozę niepewności, jak interpretować wynik posiedzenia FOMC. Czy to dobrze, że Fed jest bardziej ostrożny w temacie kolejnych podwyżek stóp procentowych i długoterminowy trend aprecjacji USD został zatrzymany? A może obawy Fed o wpływ czynników globalnych na gospodarkę USA rzeczywiście są poważniejszą sprawą i wcale nie ma powodów do zbytniego optymizmu inwestorów? Samospełniająca się prognoza może pójść w obu kierunkach, ale mało jest chętnych na zrobienie pierwszego kroku. Od czasu decyzji Fed najwięcej względem USD zyskały NZD i GBP, tj. waluty, które najmocniej traciły w pierwszej części tygodnia. To sugeruje, że dominujący wpływ na zmienność ma redukowanie pozycji, a nie otwieranie nowych. Na tydzień przed Wielkanocą skłonność do powrotu na rynek może być coraz mniejsza, a wysychanie płynności będzie skutkować większą ilością chaotycznych ruchów (patrz wczorajszy USD/JPY).
W piątkowym kalendarzu przed południem stopa bezrobocia z Norwegii ma nikłe szanse wpłynąć na notowania korony. Po południu od styczniowej sprzedaży detalicznej z Kanady oczekuje się odbicia po rozczarowującym grudniu i im wyższy odczyt, tym bardziej pozytywna reakcja CAD, który już i tak ma wsparcie we wzrostach cen ropy naftowej. W USA indeks Uniwersytetu Michigan ma nieco wzrosnąć, ale to nie wystarczy, by odmienić położenie USD. Większa uwaga będzie skupiona na wystąpieniach przedstawicieli Fed: Dudleya, Rosengrena i Bullarda.