Przed „barbarzyńskim reliktem przeszłości” jak definiował złoto były szef Rezerwy Federalnej Alan Greenspan, nadchodzi ciekawy okres. Mowa o regulacjach sektora bankowego Bazylea III, które właśnie wchodzą w życie. Jest to kolejna część regulacji prawnych rozpoczętych w 1983 roku i kontynuowanych w roku 2004 (Bazylea II). Mają one na celu ograniczyć obrót złotem niefizycznym na rzecz złota fizycznego, zwanym złotem alokowanym, które będzie traktowane jako aktywo o zerowej wartości ryzyka. UE już od 2017 wdraża przepisy na rynku międzybankowym (wdrażanie przepisów jest na ostatniej prostej), w USA obowiązują one od 1 lipca, a w Wielkej Brytanii wchodzą w życie z początkiem nowego roku.
Złoto fizyczne nabierze większego znaczenia?
Wraz z wejściem nowych regulacji, złoto otrzymało status Tier1 czyli będzie traktowane w bilansach bankowych równoznacznie z gotówką czy obligacjami skarbowymi. Zmiany będą dotyczyły również zapisów księgowych. Wraz z nowymi regulacjami złoto będzie ksiegowane jak waluta obca, a nie pozycja na rynku, co również będzie odzwierciedlało nowy status, który jest obarczony mniejszym ryzykiem niż dotychczas. Jedną z kluczowych zmian będzie konieczność utrzymania 85% zabezpieczenia wobec złota niealokowanego (papierowego) przy czym dla złota alokowanego ( fizyczne) wskaźnik ten będzie wynosić 0%. Jest to istotna zmiana, gdyż dotychczas obydwa aktywa traktowane były w ten sam sposób. System ten nazwany został Wskaźnik Stabilnego Finansowania Netto (ang. Net Stable Funding Ratio, „NSFR”). Teoretycznie, wynikiem regulacji powinno być zwiększenie popytu na złoto fizyczne, kosztem złota niealokowanego. Już teraz ma to odzwierciedlenie w pozycjach netto będących w posiadaniu „niekomercyjnych” inwestorów spekulujących na amerykańskich rynkach kontraktów terminowych.
Rysunek 1. Pozycje spekulacyjne netto na złocie.
Obecnie znajdujemy się na poziomach, kiedy to miał miejsce ostatni większy impuls popytowy w 2019 roku. Od tej pory, po niewielkiej przecenie od szczytów z 2020 roku, cena konsoliduje w rejonie cenowym 1700-1900 dolarów za uncję. Wydaje się, że jesień i początek przyszłego roku może przynieść wybicie z konsolidacj, a finalizacja ustaleń z Bazylei może być katalizatorem dla kontynuacji trendu wzrostowego. Realizacja tego scenariusza zakłada przełamanie obszaru 1900 i atak na wspomniane historyczne szczyty nieco powyżej 2100 dolarów.
Rysunek 2. Analiza techniczna złoto
Nie wszystko kręci się wokół Bazylei
W tak złożonym środowisku makroekonomicznym w jakim muszą poruszać się współcześni inwestorzy, branie pod uwagę tylko jednego czynnika w przypadku rzetelnej analizy nie ma wbyt wiele racjonalności. Nie sposób abstrahować m.in. od potencjalnego zacieśniania polityki monetarnej Europie i USA, co powinno przełożyć się na kontynuację wzrosótw rentowności oraz wyceny dolara amerykańskiego. W tej sytuacji zerknijmy na potencjalny scenariusz spadkowy. W ramach realizacji pogłębienia korekty i wyłamania dolnego ograniczenia konsolidacji, kolejnym celem dla sprzedającyh powinien być poziom wsparcia w okolic 1600 dolarów za uncje. Będzie to z pewnością dobra sytuacja dla banków bulionowych, które będą mogły zamykać swoje pozycje krótkie po lepszych cenach. Tak więc kontekście notowań cen złota, kluczowe powinny być kolejne odczyty inflacje, które dla Stanów Zjednoczonych opublikowane będą w przyszłym tygodniu.
Rysunek 3. Prognozy CPI w USA
Przełamanie prognoz w górę przybliża nas do rozpoczęcia normalizacji polityki, czyli kontynuacji wzrostu dolara i rentowności obligacji amerykańskich 10-latek. Jest to jednak ujęcie bardziej krótko i średnioterminowe. W dłuzszym termininie złoto jak do tej pory nie zawodziło i konsekwentnie porusza się w trendzie wzrostowym. Ponad to ustalenia bazylejskie to nie tylko krótkoterminowy impuls ale fundamentalne zmiany, które bedą oddziaływać an rynek przez długie lata jako przewaga dla złota fizycznego.
Jakie argumenty padają ze strony przeciwnej?
Pomimo dosyć jasnych intencji, który przyświecają autorom regulacji bazylejskich, sytuacja może nie być tak jednoznaczna jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Jednym z głównych agrumentów przeciwko dynamicznym wzrostom cen złota jest fakt, że te regulacje są znane od dawna i banki dyskontują to już od paru lat. Pomimo tego przez ostatni rok, czyli kluczowy orkes przed finalizacją regulacji, nie odnotowujemy kontynuacji wzrostów. Istnieją też poważne obawy, że banki z uwagi na bardziej rygrysytyczne regulacji w dużej zmierze zrezygnują ze złota, a metal ulegnie margynializacji, co zwiększy koszty nabycia m.in. dla odbiorców indywidualnych. Kluczowym powinien być przełom roku 2021/2022 kiedy regulacje powinny zostać domknięte prze z sektor bankowy w Wielkiej Brytanii, co może skłaniać do wyciągania pierwszych wniosków. Na pewno więc, przy potencjalnym wejściu na rynek złota trzeba rozważyć wszystkie wyżej wymienione za i przeciw.
Autor: Damian Nowiszewski