Jak donosi agencja Bloomerang, rosyjska firma żeglugowa Sovcomflot z powodu sankcji będzie musiała zamknąć swoją cypryjską spółkę zależną. Dalsze zakazy dotyczące wpływania do portów tankowców transportujących rosyjską ropę przedstawione przez Ursule von der Leyen na początku kwietnia, nadal mają dużo słabych stron, a Rosyjskie statki chyba właśnie znalazły sposób na omijanie sankcji.
Sovcomflot może zamknąć spółkę do 15 maja
Sankcje, narzucane na rosyjski rynek przez Amerykę i Unię Europejską, rozszerzają się regularnie. Choć na pierwszy rzut oka wydają się potężne, w istocie mają swoje słabe strony. Jest to już widoczne, między innymi na przychodach z ropy. Część firm traci jednak na ograniczeniach, a jedną ze spółek, która mocno na nich ucierpiała, jest firma Sovcomflot, posiadająca łącznie około 110 tankowców. Są to zarówno małe statki, jak i bardzo duże jednostki, mogące przewozić jednorazowo ponad 2 miliony baryłek ropy. Według doniesień agencji Bloomerang, cypryjskie biuro należące do spółki, najprawdopodobniej będzie musiało się zamknąć. Proces ten może nastąpić już 15 maja. W lutym na firmę spadły sankcje europejskie i amerykańskie, a pod koniec marca brytyjskie. Sovcomflot musiał ograniczyć swoją działalność na Cyprze, a z biegiem kolejnych dni, firma zaczęła mocno tracić. Widać to wyraźnie na poniższym wykresie (choć pod koniec marca notowania znowu nieco wzrosły).
Jak donosi agencja Bloomerang, powołując się na swoje źródła, firma planuje przenieść swoje udziały na jednego z krajów azjatyckich, jednak na razie nie podano więcej szczegółów.
Dziurawe sankcje wobec rosyjskich statków
Wojna w Ukrainie trwa, a Europa i Ameryka próbują osłabić Rosję za pomocą sankcji. Wielu obserwatorów twierdzi jednak, że są one niewystarczające. Przykładem może być piąty pakiet sankcji, które na początku kwietnia przedstawiła Ursula von der Leyen. Znajdują się tam także zapisy odnośnie zakazu wpływania rosyjskich i białoruskich statków do portów UE. Jak jednak wynika z informacji izraelskiej firmy Windward, aż 18 rosyjskich statków przeszło w marcu pod inną banderę. Ostatnio pisaliśmy o znikających z radarów tankowcach, które najprawdopodobniej celowo wyłączały swój system nawigacyjny. Doniesieniom tym zaprzeczyła firma Sovcomflot, która przekazała portalowi branżowemu Tradewinds, że „nie było przypadków, aby statki SCF celowo wyłączały swoje nadajniki AIS lub otrzymały polecenie takiego działania, co stanowiłoby bezpośrednie naruszenie międzynarodowych zasad i przepisów”.
Faktem jest jednak, że zakaz wpływania do portów na ten moment odnosi się tylko do flagi, tymczasem prawo morskie dopuszcza handlowanie różnymi surowcami pod banderą innego kraju. Jak mówi kapitan żeglugi wielkiej i redaktor Baltic Yearbook Marek Błuś, cytowany przez Business Insider, na ten moment sankcje są nieskuteczne, ponieważ flagę można łatwo zmienić poprzez przeniesienie papierów do innego kraju. Natomiast te kraje, które oferują tanie bandery, nie mają wygórowanych kryteriów. Można się spodziewać, że tak właśnie będzie w przypadku firmy Sovcomflot. Ekspert twierdzi jednak, że omijanie sankcji będzie trudne, ponieważ łatwo jest zweryfikować takie przeniesienie papierów.
Myślę, że omijanie sankcji będzie nieskuteczne, bo kryterium bandery zastąpi kryterium rzeczywistego właściciela. W wywiadowniach gospodarczych żeglugi dowiemy się wszystkiego o właścicielu statku, jego operatorze, czy banku, który udzielił kredytu na zakup – mówi.
Jakie kraje oferują tanie bandery?
Jest kilka krajów, które oferują tanie bandery, czyli możliwość przyjęcia pod swoją flagę obcych statków. Zjawisko to ma swoje korzenie w XVI wieku i nasiliło się w latach dwudziestych XX wieku. Jedną z przyczyn jego popularyzacji była ochrona statków w czasie wojny. Po II wojnie światowej tanie bandery miały już tylko i wyłącznie aspekt ekonomiczny. Ich stosowanie skupiało się na różnicach w prawie podatkowym i opłacalności pływania pod flagą danego kraju.
Na ten moment tanie bandery oferują 32 kraje i są to między innymi: Bahamy, Barbados, Cypr, Belize, Bermudy, Boliwia, Antyle Holenderskie, Wyspy Marshalla, Gruzja, Panama, Mjanma, Malta, Liberia czy Mauritius. Wybór jest więc całkiem spory.
Co ciekawe, pod koniec marca szefowa MZS Wysp Marshalla wydała komunikat, że rozważa wykreślenie z rejestru rosyjskich jachtów i łodzi, które obłożone są sankcjami. Właśnie pod tą banderą pływało w marcu 18 rosyjskich tankowców.
Podsumowanie
W przypadku Rosji przerejestrowanie statków do innego kraju jest jak najbardziej legalne. Jednak taki proceder od razu byłby widoczny i w kontekście sankcji wątpliwe, że zostanie zaaprobowany. Pytanie, czy rosyjskie firmy posyłające na europejskie morza swoje tankowce, wykazują się w tym przypadku naiwnością czy może cynizmem? Być może mają one nadzieję, że sankcje nie zostaną uregulowane w bardziej konkretny sposób. Jak na razie, sygnalizowane są pierwsze próby ominięcia prawa morskiego. Czy te doniesienia będą dla europejskich przywódców sygnałem do mocniejszego uregulowania kar?