Poniedziałkowa sesja na rynku ropy naftowej przyniosła całkiem sporą zmienność cen tego surowca, aczkolwiek zakończyła się w miarę neutralnie. Cena amerykańskiej ropy WTI poruszała się w okolicach piątkowego zamknięcia, czyli blisko poziomu 50,40 USD za baryłkę. Dzisiaj rano notowania tego surowca rosną, ale nie przekraczają wczorajszych maksimów.
W ciągu ostatnich dni na rynku ropy naftowej utrzymują się optymistyczne nastroje, aczkolwiek ostatnie dane wystawiają stronę popytową na próbę. Wczoraj Energy Information Administration (EIA), będąca częścią Departamentu Energii USA, podała kolejną prognozę wzrostu produkcji ropy naftowej z łupków w Stanach Zjednoczonych. Według tej instytucji, w październiku wydobycie ropy ze skał łupkowych w USA wzrośnie o niemal 79 tysięcy baryłek do poziomu 6,1 mln baryłek. To byłaby już dziesiąta z kolei miesięczna zwyżka.
Pewnym wsparciem dla cen ropy naftowej były niewielkie zaburzenia w eksporcie ropy z Arabii Saudyjskiej, ale ich przełożenie na notowania tego surowca było raczej nieznaczne. W kontekście tego kraju – oraz innych państw OPEC – istotne stają się powoli kolejne komentarze dotyczące przyszłości porozumienia ws. cięcia produkcji ropy naftowej, której w obecnej formie obowiązuje do końca marca. Dzisiaj Jabar al-Luaibi, minister ds. ropy naftowej w Iraku, powiedział, że nie widzi potrzeby ograniczania produkcji ropy naftowej w tym kraju w większym stopniu niż dotychczas – jednocześnie jednak wyraził gotowość do negocjacji z pozostałymi krajami OPEC. Oficjalne spotkanie kartelu odbędzie się dopiero pod koniec listopada i to na nim mają zapaść ostateczne decyzje ws. przedłużenia porozumienia ws. cięcia produkcji ropy. Niemniej, komentarze w tej sprawie mogą wpływać na notowania tego surowca już wcześniej.