Bieżący tydzień na rynku miedzi jest dość nerwowy. Cena tego metalu w Stanach Zjednoczonych cechuje się podwyższoną zmiennością, jednak przewagę póki co ma wciąż strona popytowa na tym rynku.
Notowania miedzi mocno ruszyły w górę w środę, kończąc tę sesję na poziomie przekraczającym 2,96 USD za funt, czyli na tegorocznych maksimach i jednocześnie na najwyższym poziomie od listopada 2014 r. Jednak już czwartkowa sesja przyniosła równie dynamiczne spadkowe odreagowanie. Po części mogło być ono techniczną korektą, powiązaną z realizacją zysków przez inwestorów – jednak wczoraj istotny wpływ na ceny tego surowca miał także ogólny wzrost globalnej awersji do ryzyka, którego przyczyną było zamieszanie na amerykańskiej scenie politycznej. W tym kontekście ceny miedzi podążyły w dół razem z notowaniami akcji na amerykańskich giełdach.
Dzisiaj rano cena miedzi powróciła do wzrostów, umacniając swoją pozycję na poziomach przekraczających wyraźnie 2,90 USD za funt. Zwyżce notowań sprzyja ostatni spadek zapasów tego surowca monitorowanych przez LME. W kwestii prognoz dotyczących całego bieżącego roku, na razie wiele wskazuje na to, że rynek powinien pozostać w zbilansowany, tj. tegoroczny popyt będzie bliski podaży, przy czym prawdopodobieństwo niewielkiego deficytu jest odrobinę większe niż prawdopodobieństwo nadwyżki.