W ostatnich dniach jesteśmy świadkami silnych ruchów na europejskich rynkach obligacji. W poniedziałek silnie wzrosły ceny 10-letnich niemieckich Bundów, ale był to jedyny rynek, który zanotował zwyżkę cen. Większość innych rynków znalazła się w tarapatach - zarówno obligacje Francji jak i Portugalii oraz Włoch. Kluczowym czynnikiem stojącym za tymi ruchami są nasilające się obawy o wynik wyborów w europejskich państwach, zwłaszcza we Francji. Spread między obligacjami Niemiec i Francji rozszerzył się do 77 punktów bazowych. Ostatni raz z tak szerokim spreadem mieliśmy do czynienia kilka lat temu.
Nawet większym problemem jest spread obligacji Portugalii – rentowności 10-letniego długu zbliżyły się do 4%. Jest to bardzo wysoki poziom, zwłaszcza biorąc pod uwagę skalę programu QE Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Nawet mimo starań banku, rentowności portugalskiego długu rosną. Obecnie kluczowe jest to, czy ta panika rozszerzy się także na inne rynki. Można zauważyć już umiarkowaną negatywną reakcję na rynkach akcji w Europie, zwłaszcza na południu. Jeśli dojdzie do pogorszenia sytuacji na rynkach obligacji, zwłaszcza na krótkim końcu krzywej – na przykład w przypadku 2- i 3-letnich obligacji Portugalii – to będzie to poważnym powodem do niepokoju także dla inwestorów na rynkach akcji.
Zbliżające się wybory w europejskich państwach są największym źródłem niepokoju, lecz kolejną kwestią jest to, czy ECB zacznie ograniczać program QE, czy nie – rozmowy między Bundesbankiem i innymi członkami ECB już się toczą. Dodatkowo napływają do nas negatywne wiadomości dotyczące kwestii zadłużenia Grecji i negocjacji z MFW, a także ECB/UE. Jest to kolejnym czynnikiem zwiększającym presję na peryferyjne rynki obligacji w Europie. Należy monitorować tę kwestię i zachować ostrożność – zalecamy takie nastawienie wszystkim inwestorom.