Osiągać sukcesy na rynku kapitałowym i nie płacić z tego tytułu podatku dochodowego. Czy to pachnie herezją ? Niekoniecznie jeśli posiada się odrobinę przytomnego umysłu i konsekwencji w działaniu. Cierpliwość również jest wtedy sprzymierzeńcem. Ale po kolei.
Pamiętam czasy jak pewien minister finansów w polskim rządzie podniósł podatek o trzy punktyprocentowe i przekonywał przedsiębiorców ,że obniżył go o jeden punkt. Przedsiębiorcy, którzy nie dali się nabrać na tę sztuczkę, zapytali: "Jakim cudem możliwy będzie trzykrotnie szybszy wzrost PKB, skoro zwiększa się podatki?". W odpowiedzi usłyszeli, że ie ma żadnej korelacji między stawką podatku CIT a dynamiką inwestycji i poziomem bezrobocia. Faktycznie gdyby tak było to najlepiej podatek CIT podnieść do 100 procent dochodów. Herezja ? Nie dla zwolenników „kołodkowania”. Gdy już wiedziałem, że w Polsce rodzą się absurdy a ministrowie finansów nagradzają tych, którzy płacą podatki to zacząłem się zastanawiać po co są doradcy podatkowi. Pewien pomysł poddała mi postać innego polskiego ministra finansów, który jednego dnia był poborcą podatkowym (taka to niewdzięczna rola ministra finansów) a następnego dnia nauczał jak omijać i nie płacić podatków. Nigdy nie miałem okazji skorzystać z usług tego pana, ale niektórzy jego koledzy po fachu (doradcy w sprawach podatkowych) podali mi kilka ciekawych propozycji. Szczególnie jeśli chodzi o rynek kapitałowy.
W Polsce podatek dochody z inwestycji kapitałowych wynosi 19 procent. W USA jest to 15 procent. Ponieważ Polska i USA należą do państw Grupy OECD (pozdrowienia dla profesora Grzegorza Kołodko) to mają obowiązek unikania podwójnego opodatkowania. Zatem podatnik może sobie wybrać kraj w którym chce dokonać konsekwencji podatkowej. Różnicę musi wyrównać. I tak jak złotówka traci do dolara USA to nie jest to dobre dla kogoś kto płaci podatek dochodowy dajmy na to od zysków z dywidend. Jeśli złotówka zyskuje do dolara USA to jest to dodatkowy bonus dla posiadacza dywidend wypłacanych w dolarach USA. W takiej sytuacji mniej złotówek idzie na wyrównanie konsekwencji podatkowej a więcej można przeznaczyć na inwestycje. Dodam, że najlepiej wtedy ponownie inwestować w akcje spółek dywidendowych. Ale co zrobić jak inwestycja przynosi dodatni przyrost kapitałowy i chcemy wycofać nadwyżkę kapitałową ? W przypadku inwestowania portfelowego w oparciu o dywidendy bardzo przydatna może okazać się dywersyfikacja.
Wielokrotnie powtarzałem, że nie ma pewnych i stuprocentowych inwestycji. Zawsze trzeba brać pod uwagę element ryzyka wynikającego, że dana inwestycja może okazać się nietrafiona. I właśniepo to dywersyfikuje się portfel inwestycyjny aby minimalizować ryzyko inwestycyjne. Szczególnieto zróżnicowanie pojawia się w przypadku portfela inwestycyjnego opartego na akcjach spółek dywidendowych wypłacających dywidendę co 4 lub 12 razy w roku kalendarzowym. Gdy ostatnio, na początku nowego półrocza podliczałem wyniki portfeli okazało się, że w przypadku niektórych aż 23 procent wszystkich pozycji to obiekty inwestycyjne przynoszące ujemne stopy zwrotu. Prawie jedna czwarta portfela to ujemne stopy zwrotu a cały portfel przynosi co najmniej o połowę lepszy rezultatach niż stopy zwroty z głównych indeksów giełdowych. I właśnie dzięki dywersyfikacji można wycofać część kapitału nie tylko nie pogarszając wyceny portfela ale ją można wybitnie poprawić. Załóżmy, że w portfelu znalazła się pozycja, która przyniosła 55 procent dodatniej stopy zwrotu. Dajmy na to, że analiza tej pozycji wskazuje, że w kolejnym półroczu tak doskonały wynik nie zostanie osiągnięty. Inwestor postanawia zrealizować przyrost kapitałowy jaki osiągnął ale nie chce rezygnować z dobrodziejstwa dywidendy jaką na tej pozycji uzyskuje co trzy miesiące. Gdyby sprzedał posiadane akcje to zrezygnowałby z dywidendy a następniie musiałby ponieść konsekwencję podatkową i odprowadzić podatek dochodowy od „wzbogacenia”. I w tym momencie na pomoc przychodzi dywersyfikacja i pozycje z ujemną stopą zwrotu. Otóż jak wiadomo od pozycj z ujemną stopą zwrotu nie płaci się podatku dochodowego. W takim układzie
inwestor bierze do analizy jedną czwartą portfela i wyszukuje taką pozycję, której aktualna wartość (oczywiście po przecenie) odpowiada przyrostowi wspomnianej pozycji. Obiekt inwestycyjny który przez 6 miesięcy 2013 roku przyniósł 16 procent ujemnej stopy zwrotu odpowiada pozycji przynoszącej dodatnią stopę zwrotu. W takim układzie inwestor zamyka pozycję z ujemną stopą zwrotu. Korzyści natychmiast są widoczne. Portfel po 6 miesiącach miał 10,,9 procent stopy zwrotu. Po wycofaniu ujemnej pozycji stopa zwrotu portfela wzrosła do 17,72 procent. Kapitał został wycofany i nie trzeba było się dzielić z fiskusem. Inwestor zadowolony, ale ministrowie finansów niezadowoleni bo im trochę mniej wpłynęło do budżetu z tytułu podatku.
Z kolei na koniec 2013 roku portfel zbudowany ze spółek dywidendowych (4 dywidendy kwartalne, 2 dywidendy miesięczne) miał średnią stopę dywidendy na poziomie 5,89 % . Średni współczynnik Beta dla portfela wynosił 1,05 czyli pokazywał ofensywny charakter portfela. Jak widać na diagramie od czerwca 2013 roku porftel rozpoczął powolne odrabianie poniesionych spadków. Na dodatek wiadome było, że niektóre indeksy giełdowe nie są w stanie utrzymać tak wysokiej stopy zwrotu. Mowa tutaj o czywiście o indeksie giełdy tokijskiej gdzie Nikkei 225 zatrzymał się na stopie zwrotu wynoszącej nieco ponad 60 % w skali za ostatnie 12 miesięcy. Zwiększanie , niekiedy nieznaczne ale systematycznie dywidend doprowadziło w koncu do tego, że pomimo umacniania kursu złotego względem dolara USA ( na początku 2014 roku kurs wynosił zaledwie 3,01175 pln za usd) portfel nadal wykazywał dynamikę rosnącą. I na koniec stycznia 2014 roku zamknął się stopą zwrotu na poziomie 36,13 % za ostatnie 12 miesięcy. Ponieważ w styczniu bieżącego roku nie zaobserwowałem nowych atrakcyjnych dywidend (oczywiście spełniających prosty warunek, że dywidenda musi być kwartalna lub miesięczna ze stopą dywidendy powyżej 6 %) to struktura portfela nie uległa zmianie. I dzięki temu w porównaniu z innymi portfel budowany przez kilka miesięcy 2013 roku okazał się najlepszy jeśli chodzi o stopy zwrotu. I tak jak pewna część portfela miała ujemną stopę zwrotu tak po reorganizacji już tylko jedna piąta portfela przynosi ujemną stopę zwrotu. Natomiast poborcy podatkowi gdzie indziej muszą szukać dodatkowych wpływów. I w taki prosty sposób można wykorzystać coś co jest pewne. Bo w życiu są tylko dwie rzeczy pewne czyli śmierć i podatki. W tym drugim przypadku można sobie w przytomny i prosty sposób poradzić. Konsekwencji podatkowej w całości nie można uniknąć ale może zostać ograniczona. Z pożytkiem dla każdego inwestora.
Andrzej Filipek
AF® Treść powyższego artykułu jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym autor nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszego komentarza.
W artykule wykorzystano materiały archiwalne pochodzące z artykułu „Kołodko Show”. Tygodnik WPROST, Autorzy J.Piński; M.Zieliński; K.Trebski Nr 48/2002